Śląski ZPN

Z kart Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej - Pięć razy z rzędu!

29/03/2020 10:27
Z kart Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej - Pięć razy z rzędu! Fot. Archiwum Górnika Zabrze

W drugim rozdziale Historii 100-lecia Śląskiego Związku Piłki Nożnej, prezentującym "Puchar pełen sukcesów", przedstawiamy niezapomniane chwile oraz sylwetki bohaterów rozgrywek o Puchar Polski na Stadionie Śląskim i nie tylko. Dzisiaj czas na wielkie mecze Górnika Zabrze, który jako jedyny z polskich klubów po to trofeum sięgnął - pięć razy z rzędu!


Dziś trudno to sobie wyobrazić, ale początkowo Górnik miał... kompleks Pucharu Polski. Pierwsze trzy finałowe podejścia, w drugiej połowie lat pięćdziesiątych, kończyły się porażkami. Dopiero w 1965 roku nastąpił przełom, który rozpoczął nowy rozdział. Niezwykłą serię zabrzanie odnotowali w latach 1968–72 zdobywając trofeum pięć razy z rzędu. Za każdym razem puchar odbierał Stanisław Oślizło jako kapitan i to też z pewnością jest swoistym rekordem. Ogółem Górnik wygrywał Puchar Polski aż sześć razy – najwięcej ze wszystkich śląskich drużyn.

Pierwszy raz zabrzanie sięgnęli po trofeum w 1965 roku, pokonując III-ligową drużynę Czarnych Żagań w Zielonej Górze. W Żaganiu tamto spotkanie pamiętają doskonale do dziś, bo było najważniejszym w dziejach klubu. W 2005 roku, w czterdziestą rocznicę meczu, Żagań zorganizował nawet specjalną fetę zapraszając gości z Zabrza.

Górnik w po drodze do finału pokonał: Lubliniankę, ROW Rybnik, Śląsk Wrocław, a w półfinale zwyciężył Legię Warszawa. W finale było więc łatwiej. Skończyło się wysoką wygraną 4:0, choć rywale też mieli swoje atuty. Wojskowy klub z Żagania (nazwa pochodzi od koloru mundurów wojsk pancernych) z małego miasteczka na ziemiach odzyskanych, maszerując do finału pokonał między innymi: Polonię Bytom, Pogoń Szczecin, Wisłą Kraków i ŁKS Łódź. Losy meczu w pół godziny rozstrzygnął Ernest Pohl, który w 33 minuty skompletował hat-tricka. Czwartą bramkę dołożył Jerzy Musiałek i można było zacząć świętowanie.

ZOBACZ FILM - Ernest Pohl w domowym zaciszu i na treningu

Drugi raz Górnik zgarnął trofeum w 1968 roku. Pokonał kolejno: Wawel Kraków, ŁKS Łódź, Zagłębie Sosnowiec, Lecha Poznań. W finale na Stadionie Śląskim wygrał 3:0 w prestiżowej potyczce z Ruchem Chorzów – tym razem po hat-tricku Włodzimierza Lubańskiego. Drugim bohaterem tamtego spotkania był Zygfryd Szołtysik. „Wszystkie trzy bramki zdobyte przez Lubańskiego powstały ze współpracy z «Małym», którego zwody i rozgrywanie piłki robiły dobre wrażenie” – donosiła ówczesna prasa.

Trzecie zwycięstwo zabrzanie fetowali w 1969 roku. Górnik wyeliminował kolejno: Cracovię, Olimpię Poznań, Szombierki Bytom i Gwardię Warszawa, a w finale na stadionie ŁKS-u wygrał z Legią Warszawa 2:0. Zadanie było utrudnione, bo rywale uciekali się do niedozwolonych metod, zwłaszcza wobec Lubańskiego.

„Miał bardzo utrudnione zadanie. Jego nieodstępny opiekun Zygmunt nie przebierał w środkach, mających na celu wyeliminowanie go z gry. Wkraczał bardzo ostro, często wręcz brutalnie, gdy zawodziły i te środki zatrzymywał uciekającego przy pomocy rąk. Mimo to Lubański wypełnił swoje zadane. Zdobył psychologiczną bramkę. Wypracował kilka dogodnych pozycji partnerom. Stale absorbował swoją osobą, co najmniej dwóch przeciwników – ułatwiając zadanie partnerom” – chwalili zabrzańskiego napastnika dziennikarze.

Fot. Archiwum Górnika Zabrze

Czwarty triumf miał miejsce w 1970 roku. Górnik pokonał kolejno: Siemianowiczankę, Lubliniankę, Zagłębie Sosnowiec, a w finale znowu na Stadionie Śląskim, tak jak dwa lata wcześniej – Ruch Chorzów. Tym razem nie poszło już jednak tak łatwo. W obecności 80 tysięcy fanów „Niebiescy” prowadzili do przerwy po uderzeniu Józefa Gomolucha, a Eugeniusz Faber trafił w słupek. Jednak w drugiej połowie wszystko się zmieniło. Już w pierwszych dziesięciu minutach Górnik rozstrzygnął mecz na swoją korzyść. Zabrzanie wyrównali tuż po przerwie, po karnym wykorzystanym przez Lubańskiego. Drugą bramkę szybko dołożył Jan Banaś (na zdjęciu powyżej). Ozdobą spotkania był piękny trzeci gol Władysława Szaryńskiego, który ustalił wynik na 3:1. Piłkarze Ruchu ruszyli wprawdzie do szturmu, chcąc odrobić straty, ale w bramce fantastycznie spisywał się Hubert Kostka, który już nie dał się pokonać.

ZOBACZ FILM - dekoracja po zwycięskim finale

Piąty raz Górnik wrócił do Zabrza z Pucharem Polski w 1971 roku. Po drodze pokonał: Wawel Kraków, Stal Rzeszów, Gwardię Warszawa, Ruch Chorzów (zadecydowały dopiero karne, w których świetnie bronił Jan Gomola), a w finale na szczęśliwym dla zabrzan Stadionie Śląskim – Zagłębie Sosnowiec.

Fot. Archiwum Górnika Zabrze

Tym razem bohaterem był Jerzy Wilim, który popisał się trzema golami. To był już trzeci hat-trick w zwycięskim dla Górnika finale! – Od początku mówiłem: będzie dublet – cieszył się pewny siebie ówczesny prezes Górnika Eryk Wyra.

Po raz szósty w historii, a piąty raz z rzędu, Górnik zgarnął trofeum w 1972 roku, po drodze eliminując: Naprzód Rydułtowy (po karnych), Stal Rzeszów, Ruch Chorzów, a w finale na Stadionie ŁKS-u wygrywając z Legią Warszawa aż 5:2. Cztery bramki zdobył Lubański, jedną dorzucił Szołtysik! Dla wielu kibiców Górnika ten mecz był najlepszym występem zabrzan w dziejach klubu. Rywal był bardzo mocny. Po pierwszej połowie prowadził 2:1 dzięki golom Roberta Gadochy, a mimo to poległ, bo zabrzanie w drugiej połowie pokazali fantastyczny futbol!

ZOBACZ FILM - marzenia Włodzimierza Lubańskiego