Śląski ZPN

Mistrzowskie przymiarki – LKS Orzeł Miedary

26/02/2021 10:27

Dorobek Orła Miedary w rundzie jesiennej był imponujący. W rozgrywkach I Grupy Klasy Okręgowej Zina-Bytom podopieczni Adama Krzęciesy rozegrali 16 spotkań i zdobyli komplet punktów.


- Jestem w Orle piąty sezon – mówi 37-letni szkoleniowiec Orła. - Tak się składa, że z każdym sezonem jest lepiej wynikowo, punktowo i piłkarsko. To wynika z doboru ludzi i atmosfery w drużynie. Teraz jesteśmy na takim etapie, że mogę sobie pozwolić na wybieranie zawodników, których chcę mieć w zespole, a początki były takie, że brałem każdego kto się ruszał, z sobą włącznie, żeby mieć przynajmniej 15 ludzi. To się jednak zmieniło i ogromna w tym zasługa naszego opiekuna Gerarda Gackiego, bo gdyby nie on nie mielibyśmy funduszy na to, żeby realizować nasze plany. Dzięki niemu mamy taką kadrę, która pozwala nam myśleć o najwyższych celach. Zespół, który jesienią maszerował od zwycięstwa do zwycięstwa tak naprawdę zaczął się rodzić pięć lat temu. Z tego okresu, w którym przyszedłem do Orła jest teraz w drużynie dwóch Daszkiewiczów, kapitan Paweł i Darek, a także Dawid Kaczmarek i Karol Kajda oraz Sebastian Wójcik. Z tym, że Karol miał w tym czasie jeden sezon w Ruchu Radzionków, a Sebastian w Iskrze Połomia. Pozostałych piłkarzy ściągnąłem do klubu, bo uważałem, że są zespołowi potrzebni. Przed tym sezonem doszli Marcin Rekus i Mariusz Korzeniowski, który daje bardzo dużo jakości naszej gry w tyłach. Wydaje mi się, że to jest wyróżniający się zawodnik w całej tej lidze i każdy trener chciałby mieć takiego bocznego obrońcę. Ale naszą siłą jest to, że na każdej pozycji mamy po dwóch ludzi i co najważniejsze, od roku nie było treningu, na którym by nie było przynajmniej 20 osób, co na tym poziomie też mogę uznać za sukces.

Dobra passa Orła, którego prezesem jest Ryszard Niedbała, a kierownikiem drużyny Roland Kandzia, zaczęła się już w rundzie jesiennej 2019 roku. Wprawdzie na inaugurację poprzedniego sezonu miedarzanie na wyjeździe przegrali 0:3 z Jednością 32 Przyszowice, a 28 września w ósmej kolejce w Ciochowicach ulegli Przyszłości 1:2, ale od tego dnia są już niepokonani. Ba, od 12 października, kiedy to zremisowali na wyjeździe 0:0 z ŁTS Łabędy, zanotowali 21 zwycięstw z rzędu.

- Rok temu byliśmy na drugim miejscu w tabeli, mając 2 punkty straty do Jedności i myśleliśmy o tym, że wiosną powalczymy o awans – dodaje Adam Krzęciesa. - Nie ukrywam, że byłem zawiedziony tym jak to się wszystko rozwiązało, ale co ciekawe chłopcy jeszcze bardziej nabrali apetytu na sukces i chcą udowodnić, że zasługują na IV ligę. Zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie łatwe, bo w naszej wiosennej grupie mistrzowskiej jest Piast II Gliwice, który też jest nastawiony na awans. Jeżeli porównalibyśmy organizację czy liczbę ludzi zaangażowanych w klub to nie mamy się co równać, ale w piłce nie zawsze wygrywają najsilniejsi czy ci którzy mają najlepsze zaplecze i największy budżet. My w okresie przygotowawczym korzystamy z obiektów Polonii Bytom i hali w Miedarach, a w trakcie sezonu korzystamy z boiska Dramy Kamieniec. Tam trenujemy i tam gramy mecze, bo nasze boisko jest po remoncie. Czekamy i mamy nadzieję, że pierwszy mecz, jak się uda awansować, w IV lidze zagramy już siebie. Najważniejsze jest to, że mamy już swój poziom, do którego dążyliśmy i z którego nie schodzimy. Wygląda to fajnie dla oka. Strzelamy masę bramek o czym świadczy nasz jesienny bilans bramkowy 85:19. Padają one po fajnych akcjach, które wypracowujemy na treningach i coraz częściej nam to wychodzi w meczach.

Królem strzelców rundy jesiennej z dorobkiem 25 goli został 36-letni już Karol Kajda, ale wychowankowi Sparty Zabrze nikt w Miedarach nie ma zamiaru zaglądać w metrykę.

- Choć już nie jest młodzieniaszkiem to wygląda tak jak gladiator i tak też gra oraz dba o siebie – wyjaśnia Adam Krzęciesa. - W każdej formacji mamy jednak liderów, ale wyróżniać poszczególnych zawodników nie ma sensu, bo najważniejszy jest zespół, który stanowi naszą siłę. Nawet ci którzy nie grają, co ciągle powtarzam, poprzez swoje zaangażowanie w treningi powodują to, że podnoszą poziom jedenastki, która wybiega na boisko. I to jest fajne, bo tego tu wcześniej nie było. W zespole jest pięciu zawodników z Miedar, co jak na taką małą wioskę jest godne podkreślenia, a pozostali to chłopcy z Tarnowskich Gór czyli naszego powiatu oraz ze Świętochłowic, Chorzowa i Bytomia, czyli z okolic. Z drużyny odszedł Michał Grzyb, który był podstawowym środkowym obrońcą, ale ożenił się i wyprowadził pod Kłobuck więc ma za daleko. Wielka szkoda, ale nic na to nie poradzimy. Jego miejsce w kadrze zajął 19-latek Jonasz Madeja z Polonii Bytom. Więcej zmian nie przewiduję. Chłopcy dobrze grają więc zasługują, żeby to oni walczyli o awans do IV ligi. Tak do tego podchodzę. W Orle są dwie drużyny młodzieżowe prowadzone przez Jana Pietrygę, ale to dopiero trampkarze więc na wychowanków musimy trochę poczekać. Ale dla nich ten seniorski zespół jest na pewno dobrą wizytówką i dumą tych wszystkich, którzy się z nim utożsamiają i pomagają mu. Dlatego też solidnie podchodzimy do swoich obowiązków. Zrobiliśmy wszystko, żeby zimą można było trenować i tu ukłon w stronę prezesa i jego rodziny, która jest zaangażowana w działalność klubu. Zawodnicy otrzymali stypendia i dzięki temu mogliśmy trenować. Dwa razy w tygodniu spotykamy się więc na sztucznej nawierzchni bocznego boiska Polonii Bytom, gdzie jest także możliwość pracy nad siłą. Do tego raz w tygodniu pracujemy na hali w Miedarach i gramy sparingi. Pojechaliśmy także od 11 do 14 lutego na obóz w Istebnej i trenowaliśmy na boisku Kuźni Ustroń raz w hali. Obóz był krótki, ale najważniejsze, że taki wspólny pobyt pomaga się scalić i jeszcze lepiej się rozumiemy. W sumie mam w planach sześć sparingów. Ze Spartą Katowice i Szombierkami przegraliśmy 1:2, z młodzieżówką Górnika zremisowaliśmy 3:3, z Kaletami wygraliśmy 3:1, a przed nami piątkowe spotkanie o 18.00 na Walce z CLJ-otką Górnika Zabrze i w następny piątek o 19.00 na Radzionkowie z Ruchem.

Na drodze do kontynuowania zwycięskiej passy oraz w walce o awans, który jest celem Orła Miedary, zespół potrzebuje kolejnych bramek zdobywanych przez snajpera Karola Kajdę.

- W drużynie jest fajna atmosfera i dobry trener – podkreśla napastnik urodzony 11 grudnia 1984 roku. - Trafiłem do Orła osiem lat temu i z wyjątkiem rocznej przerwy na grę w Ruchu Radzionków jestem z nim związany. Dobrze się tu czuję i bardzo dobrze mi się tu gra. Cieszę się, że zdobywamy bramki, a ponieważ mamy aspiracje grać w wyższej lidze to te gole nabierają dodatkowego znaczenia. Każde trafienie mnie cieszy i we wszystkich meczach staram się dawać z siebie wszystko, ale najbardziej zadowolony byłem po spotkaniu u siebie z Czarnymi Kozłowa Góra. Zagrałem tylko pierwszą połowę, ale tyle, a właściwie kwadrans od 20 do 36 minuty, wystarczyło, żeby sześć razy wpisać się na listę strzelców. To mi najbardziej utkwiło w pamięci z tej rundy jesiennej. Ale to już historia. Przed nami natomiast walka o awans oraz gra w każdym meczu o zwycięstwo. Mamy w tym sezonie na swoim koncie 16 zwycięstw z rzędu i chcemy kontynuować swoją passę. Dlatego bez względu na to czy będziemy grać z teoretycznie mocnym czy słabszym rywalem będziemy się chcieli pokazać z jak najlepszej strony. Chcemy grać swoje i nie myśleć o obronie tylko wiedząc, że jesteśmy dobrze przygotowani, że mamy dobrych zawodników i wyrównaną kadrę sięgać po kolejne zwycięstwa. Mamy już zgrany zespół, bo trenujemy razem od dłuższego czasu, a transfery są tylko kosmetyczne, więc jedenastka rozumie się bardzo dobrze, a zgranie też jest bardzo ważne. Liczę więc na to, że od pierwszego meczu, a gramy z Odrą Miasteczko Śląskie, z którą zawsze się nam gra trudno, pokażemy na co nas stać. Jesienią z Odrą wygraliśmy u siebie 4:2, a u nich 3:2, ale były to bardzo ciężkie mecze więc od razu na starcie musimy być gotowi do walki. Jakoś spokojnie natomiast podchodzę do czekających nas wiosną meczów z Piastem II Gliwice, który wygrał grupę zabrzańską. Pamiętam jak w poprzednim sezonie graliśmy z nimi u siebie i wygraliśmy 5:1, choć dobrze grali w piłkę i mieli dobrą drużynę. Mam więc przeczucie, że wygramy z nimi także i tym razem i że to nie oni będą naszym najtrudniejszym przeciwnikiem, bo to są młodzi chłopcy, a my jesteśmy już doświadczonym zespołem. Ale zobaczymy. Boisko wszystko zweryfikuje. Najważniejsze, że zimę przepracowaliśmy bardzo dobrze i trenowaliśmy w komplecie więc siłą rozpędu chcemy wejść w rundę wiosenną z wysokiego pułapu.

Optymistą na progu rundy wiosennej jest także rozgrywający Orła Miedary Piotr Konieczny.

- W zespole jestem od początku sezonu 2017/2018 – mówi 30-latek, mający za sobą mecze w III lidze. - Piłkarsko wyglądamy na pewno mocno i atmosfera jest bardzo pozytywna, bo napędzamy się na walkę o awans. Gramy swoją piłkę, prowadzimy grę i staramy się narzucać swoje tempo. Tak chcemy także grać wiosną i po solidnie przepracowanej zimie jesteśmy optymistami. Gramy do jednej bramki i staramy się osiągnąć nasz cel. Dlatego będziemy się przykładać do każdego meczu, ale z tego co słyszymy mocno na awans liczą także w Piaście Gliwice i jego rezerwy mogą być naszym najgroźniejszym rywalem. Wiemy, że jest tam parcie na awans, że zespół będzie wzmocniony i że będzie czerpał posiłki z kadry ekstraklasowej drużyny więc musimy zaprezentować wszystkie nasze atuty, żeby go pokonać, a pracujemy nad tym, żeby je zaprezentować na boisku i mam nadzieję, że kibice będą to mogli zobaczyć.

Zdjęcia z treningu można oglądać TUTAJ.