Śląski ZPN

21-letni trener mistrzów Polski w kategorii U19 Wiktor Grzywaczewski czyli „skazany na futsal”

1/03/2021 16:57

Pół roku po dniu, w którym Wiktor Grzywaczewski przyszedł na świat, urodziła się Gwiazda Ruda Śląska. To było 21 lat temu, a szkoleniowiec, który w niedzielę sięgnął ze swoją drużyną po złote medale Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Futsalu w kategorii U19 od kołyski został „skazany na futsal”.


Przewodników miał znakomitych. Dziadek – świętej pamięci Stanisław Grzywaczewski – pozostał w naszej pamięci jako zawodnik występujący w piłkarskiej ekstraklasie w barwach Szombierek i GKS-u Katowice, a jako trener futsalu doprowadził Gwiazdę do pierwszego w historii rudzkiego klubu mistrzostwa Polski, wygrywając w 2009 roku w Szczecinie turniej w kategorii U20. Stryj Michał Grzywaczewski także może się pochwalić szkoleniowym sukcesem, bo pod jego wodzą Gwiazda w 2016 roku w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski U14 w Bielsku-Białej sięgnęła po wicemistrzostwo. A jeżeli dodamy do tego, że piastujący od początku, czyli od 28 sierpnia 2000 roku rolę prezesa Gwiazdy Arkadiusz Grzywaczewski, będący obecnie Przewodniczącym Komisji Futsalu i Piłki Plażowej Śląskiego Związku Piłki Nożnej jest ojcem Wiktora, a grający w mistrzowskim zespole Paweł to brat, wszystko stanie się jasne.

Trener fruwający nad głowami rudzian po wygranym finale w Bielsku-Białej ma serce w kształcie piłki.

- Na pewno najbardziej pamiętny moment z turnieju w Bielsku-Białej to ostatni karny... którego nie widziałem – mówi Wiktor Grzywaczewski. - Patrzyłem tylko na dwie pierwsze serie, a później nie dałem rady. Zamknąłem oczy i usłyszałem tylko krzyk radości i w tym momencie przypomniały mi się te wszystkie trudne chwile, które musieliśmy przejść, zaczynając od czterech zawodników na treningu. Teraz możemy się pochwalić królem strzelców Mateuszem Bąkiem i MVP turnieju Maciejem Mazurem i zespołem, w którym każdy zasługuje na wyróżnienie. Jeszcze niedawno jednak sam to musiałem ciągnąć, a teraz mogę się cieszyć z tytułu mistrza Polski. Jako zawodnik nigdy tego nie osiągnąłem choć próbowałem i najbliżej byłem z Rekordem, z którym sięgnąłem po brąz w kategorii U16 na turnieju w Białymstoku w 2017 roku. A gdy doszło do mnie to, że osiągnąłem to samo co dziadek to właśnie jemu zadedykowałem ten tytuł i nie ukrywałem łez. Niesamowite było też to fruwanie nad zawodnikami, którzy śpiewali mi „sto lat” i zrobili mi najlepszy prezent urodzinowy jaki można sobie wymarzyć. Urodziłem się wprawdzie 29 lutego, ale ponieważ w tym roku tego dnia nie ma w kalendarzu to 28 lutego też okazał się znakomitym dniem do radości.

Wiktor Grzywaczewski szybko spod obłoków wrócił jednak na ziemię. Nie żeby... spadł, ale dlatego, że mocno stąpa po parkiecie i myśli już o przyszłości.

- Mam nadzieję, że ten sukces pozwoli nam z wiarą przystąpić do czekających nas meczów na finiszu I ligi, bo w tym zespole, który zdobył mistrzostwo Polski w hali Rekordu, są wszyscy zawodnicy, którzy walczą o utrzymanie Gwiazdy na zapleczu ekstraklasy – dodaje Wiktor Grzywaczewski. - Męczymy się w lidze, ale ten sukces na mistrzostwach motywuje nas do dalszego działania, a jednocześnie wyznacza też kierunek pracy dla tych, którzy w tej drużynie zostają z myślą o obronie tytułu za rok, bo spora grupa zawodników to młodsze roczniki. Myślimy jednak także o tym, żeby za rok jak najlepiej wypaść w kategorii U13, bo chcemy budować fundamenty od podstaw, żeby systematyczną pracą dojść za 6 lat do mistrzostwa Polski. Oby się to udało.