Artur Szymczyk

6 lut 2025

69 lat temu Skra Częstochowa awansowała do II ligi, w której do 1952 roku grała jako Ogniwo. Przez wiele kolejnych sezonów drużyna z boiska „Pod kasztanami” przeżywała trudne chwile. A gdy w latach osiemdziesiątych, decyzją wojewody, odebrano jej stadion, rozpoczął się okres sportowej tułaczki.

– Bezdomna drużyna grał swoje mecze na stadionie Włókniarza, albo na obiekcie Politechniki Częstochowskiej, aż wreszcie zadomowiła się na boisku przy ulicy Loretańskiej – mówi Artur Szymczak. – Chociaż słowo „boisko” to w tamtych czasach była przesada, bo bardziej pasowałoby określenie „łąka”. Trafiłem na nią w połowie 2006 roku, bo drużyna reprezentująca moja firmę, grając w lidze zakładowej, musiała w formularzu zgłoszeniowym wpisać boisko, na którym rozgrywać będzie mecze jako gospodarz. Spotkałem się więc z działającymi wtedy w klubie Piotrem Wierzbickim i Tomkiem Musiałem, którzy… zarazili mnie swoją pasją i zostali moimi najbliższymi współpracownikami. Spodobała mi się szczególnie myśl trenerska i pomysł na pracę szkoleniową Tomka i dałem się namówić. Wszedłem do klubu jako petent, a wyszedłem jako prezes…

– Pomyślał pan wtedy, że za 12 lat będziecie grać w II lidze?

– Graliśmy wtedy w klasie A i w pierwszym sezonie mojej prezesury wyprzedził nas Pająk Wąsosz. Rok później zaczął się jednak nasz marsz w górę i drużyna w której grali Mateusz Woldan i Adrian Musiał awansowała do okręgówki. 23 zwycięstwa i 3 remisy oraz bilans bramkowy 118:11 pozwoliły nam świętować awans z 26-punktową przewagą. Dzisiaj Mateusz i Adrian nadal grają w naszym zespole, w którym jako dzieciak zaczynał też Dawid Niedbała. To są „dzieci Skry”  i dla nich ten awans do II ligi, w której czekają nas mecze z Ruchem, Chorzów, Widzewem Łódź, Górnikiem Łęczna czy GKS Bełchatów, jest czymś najbardziej niezwykłym.

– Kiedy dotarło do pana, że jesteście w II lidze?

– Po sobotnim świętowaniu wszyscy byliśmy w euforii i w niedzielę też jeszcze nie miałem świadomości co się stało. Ale od poniedziałku, czyli od momentu, w którym zaczęliśmy myśleć o… budżecie na nowy sezon i przygotowaniach do rozgrywek z transferami i obozem włącznie przyjdzie pewnie świadomość tego co się stało.

– Zabrzmiało to jakby awans pana zaskoczył?

– Zaskoczyły mnie wyniki z rundy jesiennej, a jeszcze bardziej… decyzja Jakuba Dziółki, który opuścił drużynę lidera. Podziękowaliśmy trenerowi za jego pracę i rozumiejąc jego wybór życzyliśmy powodzenia w GKS Katowice, a jednocześnie postawiliśmy na przygotowywanego u nas do tej roli Pawła Ścieburę. Kiedy 10-lat temu wypatrzyliśmy go jako szkoleniowca młodzieży w Pogoni Kamyk i ściągnęliśmy do Skry wiedzieliśmy, że kiedyś zajmie to miejsce, ale nie myśleliśmy, że to nastąpi tak szybko. Piłkarskie życie przyspieszyło jednak w styczniu i postawiliśmy na swojego człowieka. Paweł dostał swoją szansę i choć na początku nie było łatwo to finisz był skuteczny. Dajemy mu więc szansę dalszej pracy z zespołem, bo choć nie ma licencji UEFA PRO, ale po awansie może nadal prowadzić zespół, z którym osiągnął sukces. W pełni spłacił kredyt zaufania, którym go obdarzyliśmy.

– Miał pan w trakcie rundy wiosennej chwilę zwątpienia?

– Wierzyłem w zespół, ale pojawiły się obawy gdy polkowiczanie „odpalili” i włączyli się do walki o awans. Ale to co nas martwiło przez długą część rudy wiosennej okazało się na koniec naszym sprzymierzeńcem, bo siła zespołu z Polkowic, w ostatniej kolejce sezonu, sprawiła, że Ślęza straciła punkty i to zapewniło nam mistrzostwo III ligi.

– Komu dedykuje pan ten awans?

– Śląskiemu Związkowi Piłki Nożnej, który w tym sezonie może cieszyć się z trzech awansów: Zagłębia Sosnowiec do ekstraklasy, GKS 1962 Jastrzębie do I ligi i naszego do II ligi. To jest także sukces naszych przyjaciół, którzy byli z nami w dniu walki o awans i pobili nasz rekord frekwencji, bo 850 widzów, na naszym obiekcie to coś niesamowitego. Andrzej Szarmach przyjechał na zaproszenie naszego Klubu Seniora, któremu przewodzi Jerzy Miedziński. Cieszy nas obecność „starych skrzaków” i przedstawicieli władz miasta, które może się teraz chwalić niezwykłym osiągnięciem. Na palcach jednej ręki można przecież policzyć polskie miasta, w których są dwie piłkarskie drużyny na szczeblu centralnym.

– Będziecie na nim grać na swoim boisku?

– W tym sezonie wygraliśmy u siebie 14 razy i zanotowaliśmy 3 remisy, a ostatnia porażkę ponieśliśmy tu 27 maja ubiegłego roku. Nada chcemy więc tu grać, dlatego jesteśmy na etapie przystosowania naszego obiektu do wymogów II ligi. Poprosimy, żebyśmy w terminarzu na dwie pierwsze kolejki zostali wpisani w roli gości, a ten czas wykorzystamy na dostosowanie naszego boiska. Myślę, że damy sobie radę z wszystkimi problemami i nadal nasz stadion będzie naszą twierdzą.

Józef Dymarczyk

Józef Dymarczyk

Urodzony 7 maja 1936 w Bytomiu; obrońca Wychowanek Stali Bobrek z Bytomia, później przez trzynaście sezonów wierny bytomskiej Polonii, z którą zdobywał mistrzostwo kraju (1962), dwukrotnie był wicemistrzem i raz zgarnął brąz MP. W sumie zagrał dla niej 223 mecze w...

Dariusz Gęsior

Dariusz Gęsior

Urodzony 9 października 1969 w Chorzowie; pomocnik. Wychowanek chorzowskiego Ruchu, w którym przebył drogę od trampkarza aż do ekstraklasy. Zagrał w niej 427 meczów, zdobywając 73 gole. Reprezentował barwy „Niebieskich” (178 gier - mistrzostwo 1989 i Puchar Polski...

Radosław Gilewicz

Radosław Gilewicz

Urodzony 8 maja 1971 w Chełmie Śląskim; napastnik. Wychowanek GKS-u Tychy, z którego trafił do chorzowskiego Ruchu. Jako zawodnik „Niebieskich” zagrał 31 razy w ekstraklasie, zdobywając w niej 15 goli, po czym ruszył na podbój lig zagranicznych. Występował w...

Jerzy Gorgoń

Jerzy Gorgoń

Urodzony 18 lipca 1949 roku w Zabrzu; obrońca. Wychowanek Sparty Mikulczyce, więc szybko trafił do Górnika Zabrze, dla którego zagrał 220 meczów w ekstraklasie, zdobywając w nich 18 goli. Dwukrotny mistrz kraju (1971, 1972) w jego szeregach, aż pięciokrotny zdobywca...

Wojciech Grzyb

Wojciech Grzyb

Urodzony 21 grudnia 1974 w Mysłowicach; pomocnik, obrońca. Wychowanek chorzowskiego Ruchu, ale dopiero po „trzydziestce” udało mu się zagrać w seniorskim zespole „Niebieskich” w ekstraklasie. Wcześniej jego droga na ligową Cichą wiodła przez Górnika 09 Mysłowice,...

Paweł Janik

Paweł Janik

Urodzony 4 kwietnia 1949 w Bycinie; pomocnik. Wychowanek Łabędzkiego Towarzystwa Sportowego. W ekstraklasie debiutował krótko po 16. urodzinach, w barwach bytomskiej Polonii, z której po dekadzie przeniósł się do rywala „zza miedzy”, czyli Szombierek. Wieloletni...