Jarosław Bryś

6 lut 2025

Był piłkarzem ekstraklasy, a obecnie jest prezesem Podokręgu Zabrze, wiceprezesem Śląskiego Związku Piłki Nożnej i sekretarzem Zespołu Kształcenia i Licencjonowania Trenerów Polskiego Związku Piłki Nożnej.

– Jak się zaczęła pana piłkarska przygoda?

– Na poważnie treningi piłkarskie zacząłem dopiero w Gwarku Zabrze, do którego trafiłem, mając 15 lat – mówi Jarosław Bryś. – Wcześniej swoją pasją do sportu zaraził mnie nauczyciel Stanisław Jędrek w podczęstochowskiej miejscowości Lipie. Po śmierci ojca, który zginął gdy miałem dwa lata, mama przeprowadziła się do swojej rodzinnej miejscowości Zbrojewsko, a Lipie to była najbliższa miejscowość ze szkołą podstawową i boiskiem. Startowaliśmy w czwórbojach lekkoatletycznych, graliśmy w tenisa stołowego, w siatkówkę, a szczególnie w piłkę nożną, która dla mnie była najciekawsza i dlatego po ukończeniu podstawówki postanowiłem iść do technikum, gdzie naukę mogłem łączyć z piłkarskimi treningami prowadzonymi przez Jana Żurka i Jana Kowalskiego.

– Szybko przyszły sukcesy?

– Nasza drużyna, w której grali między innymi: Krzysiu Sadzawicki, Tomek Jaworek, Tomek Nowok, Grzesiu Bartoń, Mariusz Wójcik i Remik Golda jako pierwsza wywalczyła dla Gwarka mistrzostwo Międzywojewódzkiej Ligi Juniorów, bo tak się wtedy nazywała liga dla drużyn z województw bielskiego, częstochowskiego, katowickiego i opolskiego. Pokonaliśmy Ruch Chorzów i zdobyliśmy w ten sposób prawo gry o mistrzostwo Polski. Ostatecznie – delikatnie mówiąc, nie mając szczęścia do sędziów – zajęliśmy czwarte miejsce w kraju. Przegraliśmy walkę o brąz z Wisłą Kraków. Na wyjeździe spisałem się dobrze, ale po rewanżu byłem podwójnie niezadowolony, bo nie dość, że medal uciekł nam sprzed nosa, to jeszcze zagrałem słabo i działacze Piasta Gliwice, którzy mnie obserwowali, nie zdecydowali się na transfer. Zostały mi wtedy do wyboru III-ligowe propozycje – jedna z Górnika Czerwionka z trenerem Marianem Wasilewskim i druga ze Sparty Zabrze, gdzie trenerem był Andrzej Płatek. Wybrałem tę drugą, żeby spokojnie dokończyć szkołę, a po dwóch latach gry w Mikulczycach, nastąpił transfer do Szombierek. Byłem w nich sześć lat, z półroczną przerwą na występy w Concordii Knurów, gdzie grałem z Jurkiem Dudkiem, Marcinem Broszem, Darkiem Dudkiem. I w Bytomiu praktycznie zakończyłem swoją piłkarską przygodę, którą gdy miałem 28 lat przerwała kontuzja ścięgna Achillesa.

– Czy w Szombierkach miał pan najlepszy piłkarski okres?

– Zdecydowanie tak. W Szombierkach, w których grałem między innymi z Zenkiem Lisskiem czy Bogusiem Cyganem, Andrzejem Orzeszkiem, Edziem Ambrosiewiczem czy Sławkiem Świstkiem, najmilej wspominam okres… najtrudniejszy. Graliśmy na zapleczu ekstraklasy łącząc treningi z normalną pracą zawodową, a mimo to wywalczyliśmy awans. Sezon 1992/1993 był ostatnim jak na razie sezonem tego klubu w ekstraklasie, w której zaliczyłem 8 występów. Pamiętam ładnego gola strzelonego w II lidze Odrze Wodzisław, ale bramek za dużo nie zdobywałem. Grałem na boku pomocy i głównie pracowałem na trafienia Bogusia Cygana, który był niesamowicie skuteczny. Co prawda nasz snajper na treningach strzeleckich, nawet gdy się zakładał z kolegami o „pięć złotych”, to rzadko wygrywał, ale na meczach był nie do zatrzymania. Nawet kiedyś, na jednym z obozów, gdy odmroził sobie palce w nodze, wziął od Edka Ambrosiewicza buty o pięć numerów za duże, a i tak w wygranej 3:2 grze treningowej strzelił 3 gole.

– Gdzie rozpoczął pan trenerski szlak?

– W moim pierwszym seniorskim klubie czyli w Sparcie. Prezes Andrzej Cieślik zaufał debiutującemu 28-latkowi, a później prowadziłem jeszcze Orła Babienica-Psary, Gwarka Tarnowskie Góry i Gwarka Ornontowice, a jednocześnie zajmowałem się sprawami organizacyjnymi. Jako koordynator w Sparcie od 2008 roku zacząłem realizować się jako działacz i w tym klubie zostałem wiceprezesem klubu, a od 2012 roku jestem prezesem Podokręgu Zabrze. Pełnię tę funkcję drugą kadencję i drugą kadencję jestem także w zarządzie Śląskiego Związku Piłki Nożnej, ale teraz w roli wiceprezesa. Dostałem taką propozycję rok temu od prezesa Henryka Kuli i to dla mnie duży zaszczyt, że mogę pracować dla klubów z całego województwa. Staram się, tak jak wszyscy członkowie zarządu, żeby nasze działania były dobrze odbierane i żebyśmy poprawiali wizerunek śląskiej piłki, szkolenie oraz systemy rozgrywek dla klubów amatorskich, dla których działamy.

– Gdzie rozpoczął pan trenerski szlak?

– W moim pierwszym seniorskim klubie czyli w Sparcie. Prezes Andrzej Cieślik zaufał debiutującemu 28-latkowi, a później prowadziłem jeszcze Orła Babienica-Psary, Gwarka Tarnowskie Góry i Gwarka Ornontowice, a jednocześnie zajmowałem się sprawami organizacyjnymi. Jako koordynator w Sparcie od 2008 roku zacząłem realizować się jako działacz i w tym klubie zostałem wiceprezesem klubu, a od 2012 roku jestem prezesem Podokręgu Zabrze. Pełnię tę funkcję drugą kadencję i drugą kadencję jestem także w zarządzie Śląskiego Związku Piłki Nożnej, ale teraz w roli wiceprezesa. Dostałem taką propozycję rok temu od prezesa Henryka Kuli i to dla mnie duży zaszczyt, że mogę pracować dla klubów z całego województwa. Staram się, tak jak wszyscy członkowie zarządu, żeby nasze działania były dobrze odbierane i żebyśmy poprawiali wizerunek śląskiej piłki, szkolenie oraz systemy rozgrywek dla klubów amatorskich, dla których działamy.

– Jakie są pana marzenia?

– Marzenie to przede wszystkim zdrowie dla rodziny, a piłkarski cel to mistrzostwo Polski dla klubu ze Śląska. Mam to szczęście, że moja żona Renata akceptuje te wszystkie moje działalności i jestem jej za to wdzięczny, bo mogę się oddać swoim obowiązkom. Staram się nie zapominać o rodzinie, choć czasu, szczególnie w takich momentach jak teraz jest zdecydowanie za mało. Cieszę się także, że w MOSiR-ze Zabrze, gdzie pracuję na stanowisku zastępcy dyrektora do spraw strategii i rozwoju sportu, prezes zarządu Beata Łokas-Styrylska dała mi tę szansę, a pani prezydent Małgorzata Mańka-Szulik także daje mi możliwość moją pracą przyczynienia się do tego, żeby Arena Zabrze stała się obiektem rozpoznawalnym również poza granicami Polski.

Dariusz Mrowiec

Dariusz Mrowiec

Stojący na czele zarządu Podokręgu Żywiec Dariusz Mrowiec do roli działacza doszedł sędziowską drogą. Urodzony 1 września 1963 roku wychowanek Koszarawy oraz zawodnik Czarnych Żywiec piłkarską przygodę przerwał w wieku juniora. W dodatku gdy na czas studiów na...

Jerzy Adamczyk

Jerzy Adamczyk

Życiorys Jerzego Adamczyka napisała... piłka nożna. - Zacząłem trenować w klubie w Jankowicach jako trampkarz, a gdy byłem juniorem to pierwszy zespół walczył o okręgówkę – wspomina prezes LKS Orzeł Jankowice. - Przegraliśmy jednak z Niewiadomiem i szansa na...

Leszek Baczyński

Leszek Baczyński

Wśród wielu odznaczeń i wyróżnień Leszek Baczyński ma także medal "Zasłużonego dla Miasta Sosnowca". - Rok temu na sesji Rady Miasta zostałem wyróżniony przyznaniem medalu "Zasłużonego dla Miasta Sosnowca" - mówi Leszek Baczyński, urodzony 13 kwietnia 1955 roku. -...

Zdzisław Banaś

Zdzisław Banaś

Zdzisław Banaś, ma nie tylko piłkarskie nazwisko, które kibicom kojarzy się z legendarnym reprezentantem Polski sprzed pół wieku. Można bez przesady powiedzieć, że dla Burmistrza Miasta i Gminy Siewierz piłka nożna jest pasją, którą realizuje jako... zaangażowany...

Czesław Biskup

Czesław Biskup

Wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, jednocześnie prezes Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej Czesław Biskup z piłką nożna związany jest już ponad pół wieku. - Urodził się 1 maja 1948 roku - mówi Czesław Biskup. - Szanuję sobie to święto podwójnie, a...

Krzysztof Cieluch

Krzysztof Cieluch

Przed pierwszym meczem seniorów Józefki Chorzów w sezonie 2018/2019, czyli przed pucharowym spotkaniem z Reprezentacją Śląska Oldbojów, specjalnie wyróżniony został Krzysztof Cieluch. Prezes Podokręgu Katowice Stefan Mleczko wręczył trenerowi, a jednocześnie...