Piotr Śliwa

6 lut 2025

W 70-letniej historii piłki nożnej w Słotwinie wiele razy pojawia się nazwisko Śliwa, a najbardziej z tej rodziny zaangażowany w rozwój klubu jest Piotr, który oddał swoje serce Sokołowi jako zawodnik i działacz.

– Moja przygoda z piłką nożną w Słotwinie zaczęła się gdy miałem 11 lat – wspomina Piotr Śliwa. – Do klubu zapisał mnie mój świętej pamięci brat. Józef pracował wtedy w firmie, którą prowadził ówczesny prezes, a ten ogłosił, że będzie tworzona drużyna juniorów i zachęcał, żeby przyprowadzić do Sokoła młodzież. Przyszedłem i jestem do dzisiaj, czyli już ponad 35 lat, bo urodziłem się w 1971 roku. Przez ten czas tylko na chwilę opuściłem swoje macierzyste gniazdo, bo w latach 2000-2003 spróbowałem swoich sił w LKS Smrek Ślemień, z którym walczyłem o awans do klasy okręgowej, ale porażka w ostatnim meczu sprawiła, że nie osiągnęliśmy celu i wróciłem do Sokoła. Przerwy na służbę wojskową nie liczę, bo na przepustkach, choć miałem zakaz gry, jak tylko był mecz ubierałem piłkarski strój i byłem do dyspozycji trenera. Piłka była dla mnie ważniejsza niż wojskowy rozkaz i dalej jest największą moją pasją. W minionym sezonie, jeszcze w rundzie jesiennej zaliczyłem prawie wszystkie spotkania. Na początku rozgrywek byłem rezerwowym i wchodziłem na parę minut, ale później zyskałem zaufanie trenera, którego kłopoty kadrowe zmusiły do sięgnięcia po rezerwy. Inni mieli kontuzje, czy jakieś problemy, a ja byłem zawsze gotowy. Wiosną już nie grałem, bo zabrakło czasu na treningi. Pracuję na zamiany, a do tego jestem radnym Rady Gminy Lipowa oraz działam w zarządzie klubu i nie miałem kiedy przygotować się do gry wiec ustąpiłem miejsca młodszym, którzy radzili sobie całkiem dobrze, bo przegrali tylko dwa spotkania. Oficjalnie zakończenia kariery nie zrobiłem i do nowego sezonu też będę zgłoszony, tym bardziej, że zdrowia i chęci mi nie brakuje, a w dodatku żona mnie cały czas wspiera. Joanna jest wyrozumiała. Jeździ na mecze i kibicuje, a czasem i krytykuje, ale pochwalić też potrafi. Najważniejsze jednak, że jest przy mnie.

– Który swój mecz wspomina pan najchętniej?

– Dużo było fajnych spotkań, które miło wspominam, ale jeden mecz jest wyjątkowy. Graliśmy na wyjeździe z rywalem „zza miedzy” czyli z Lipowej, walcząc o awans do klasy A. Na ich boisku strzeliłem trzy bramki i wygraliśmy 4:1. Byłem po tym meczu niesamowicie dumny, bo mogłem się czuć piłkarskim bohaterem gminy. Były też oczywiście gorsze chwile, ale z perspektywy tych ponad 35 lat spędzonych na boisku mogę powiedzieć, że niczego nie żałuję. Tym bardziej, że dzięki Bogu, przez cały ten czas nie miałem żadnej kontuzji.

– Kiedy zaczął pan łączyć role piłkarza i działacza?

– Do zarządu klubu wszedłem w 1995 roku i cały czas byłem czynnym działaczem, a prezesem zostałem w 2010 roku. Ponieważ poprzednik zrezygnował, z powodu wielu problemów organizacyjnych i kadrowych, musiałem wyprowadzić klub na prostą. Największe kłopoty mieliśmy wtedy z rozliczeniem dotacji w gminie, ale poradziliśmy sobie i jeszcze przeforsowaliśmy powiększenie budżetu na kolejne sezony. Dzięki temu teraz mamy więcej środków i rozliczamy dotacje zgodnie z naszymi wydatkami.

– Dlaczego więc w 2015 roku oddał pan klubowy ster?

– Gdy zostałem wybrany radnym Rady Gminy Lipowa, żeby być w zgodzie z prawem, musiałem zrezygnować z funkcji prezesa, ale nadal jestem w klubie i cały czas działam w zarządzie i jestem na co dzień z chłopakami. Żyję sprawami drużyny i wierzę, że stać ją na więcej niż mamy w tej chwili. Jesteśmy w klasie B Podokręgu Żywiec i zajęliśmy w minionym sezonie 5 miejsce. Ktoś może powiedzieć, że dla wioski mającej mniej niż 900 mieszkańców to wystarczy, ale my nie oglądamy się na to, że sąsiedzi mają większy potencjał i tym samym ilość zawodników u nich jest większa. U nas jest za to większe zaangażowanie co powoduje, że wspierają nas też lokalni sponsorzy i dzięki temu mówimy głośno, że Klasa A jest w naszym zasięgu. Tym bardziej, że mamy młodą i obiecującą drużynę, złożoną z mieszkańców Słotwiny. Wyjątkiem jest dojeżdżający z Bielska-Białej doświadczony bramkarz Adam Rogala, ale on jest u nas już od dawna. Sprowadził go ksiądz Stanisław Binda i „ochrzcił” na piłkarza Sokoła. Adam miał co prawda przerwę, ale wrócił i gra więc można powiedzieć, że też jest nasz. Najbardziej cieszy jednak to, że do zespołu seniorów weszli wychowankowie, którzy prawie w komplecie przeszli z grupy młodzieżowej, bo wyrośli z juniorskiego wieku. Dlatego w tym roku znowu chcemy zgłosić drużynę juniorów, żeby wychować kolejną generację. Robimy więc akcję naborową i cieszymy się, że zgłaszają się młodzi zawodnicy, bo to jest nasza przyszłość.

Dariusz Mrowiec

Dariusz Mrowiec

Stojący na czele zarządu Podokręgu Żywiec Dariusz Mrowiec do roli działacza doszedł sędziowską drogą. Urodzony 1 września 1963 roku wychowanek Koszarawy oraz zawodnik Czarnych Żywiec piłkarską przygodę przerwał w wieku juniora. W dodatku gdy na czas studiów na...

Jerzy Adamczyk

Jerzy Adamczyk

Życiorys Jerzego Adamczyka napisała... piłka nożna. - Zacząłem trenować w klubie w Jankowicach jako trampkarz, a gdy byłem juniorem to pierwszy zespół walczył o okręgówkę – wspomina prezes LKS Orzeł Jankowice. - Przegraliśmy jednak z Niewiadomiem i szansa na...

Leszek Baczyński

Leszek Baczyński

Wśród wielu odznaczeń i wyróżnień Leszek Baczyński ma także medal "Zasłużonego dla Miasta Sosnowca". - Rok temu na sesji Rady Miasta zostałem wyróżniony przyznaniem medalu "Zasłużonego dla Miasta Sosnowca" - mówi Leszek Baczyński, urodzony 13 kwietnia 1955 roku. -...

Zdzisław Banaś

Zdzisław Banaś

Zdzisław Banaś, ma nie tylko piłkarskie nazwisko, które kibicom kojarzy się z legendarnym reprezentantem Polski sprzed pół wieku. Można bez przesady powiedzieć, że dla Burmistrza Miasta i Gminy Siewierz piłka nożna jest pasją, którą realizuje jako... zaangażowany...

Czesław Biskup

Czesław Biskup

Wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, jednocześnie prezes Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej Czesław Biskup z piłką nożna związany jest już ponad pół wieku. - Urodził się 1 maja 1948 roku - mówi Czesław Biskup. - Szanuję sobie to święto podwójnie, a...

Jarosław Bryś

Jarosław Bryś

Był piłkarzem ekstraklasy, a obecnie jest prezesem Podokręgu Zabrze, wiceprezesem Śląskiego Związku Piłki Nożnej i sekretarzem Zespołu Kształcenia i Licencjonowania Trenerów Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Jak się zaczęła pana piłkarska przygoda? - Na poważnie...