Piotr Swoboda

6 lut 2025

Gdy w 1987 roku Piotr Swoboda zostawał kierownikiem drużyny Krupińskiego Suszec pewnie nie zdawał sobie sprawy, że zaczyna ponad 30-letni rozdział w swoim życiu.

– Urodziłem się 4 maja 1960 roku – mówi Piotr Swoboda. – Czwarty, piąty, sześćdziesiąty – to brzmi melodyjnie, ale od najmłodszych lat bardziej niż do śpiewania ciągnęło mnie do grania… w piłkę. Trafiłem do Odry Wodzisław jako 8-latek, bo gdy byłem w drugiej klasie szkoły podstawowej Jacek Dembowy, mój pierwszy trener, zrobił nabór podczas turniejów podwórkowo-szkolnych.

– Jak potoczyła się pana piłkarska przygoda?

– Zakończyłem boiskowe występy w wieku juniora, bo problemy z kolanem spowodowały, że w wieku 19 lat musiałem mieć wycinaną łąkotkę. Wtedy była to bardzo poważna operacja, która zakończyła moją przygodę z piłką, a właściwie spowodowała, że zostałem działaczem. Wynikało to z tego, że ojciec na emeryturze pracował jako gospodarz boiska na Wilchwach i zajmował się też główną płytą wodzisławskiego stadionu na Bogumińskiej. Ponadto szwagier Piotr Sowisz był piłkarzem Odry, w której rozegrał ponad 100 spotkań w ekstraklasie. Piłka była więc zawsze na pierwszym miejscu podczas rodzinnych spotkań.

– Kiedy zaczął pan oficjalnie działać?

– Jako działacz oficjalnie wystartowałem w 1987 roku w GKS Krupiński Suszec. W 1984 roku przyjąłem się bowiem do pracy w KWK Krupiński i 3 lata później zostałem kierownikiem drużyny piłkarskiej działającej przy kopalni. Następnie zajmowałem się w naszym klubie wyścigami kolarskimi. Ta sekcja w latach 80 i 90-tych była w Krupińskim bardzo mocna i organizowała sporo wyścigów. Byłem wtedy szefem technicznym ich zabezpieczenia. Moją najwyższą funkcją w Krupińskim, zresztą pełnioną do dzisiaj, jest funkcja wiceprezesa do spraw gospodarczych, bo to jest moja działka w klubie.

– Od kiedy działa pan w Podokręgu Tychy i Śląskim ZPN?

– W Podokręgu Tychy zacząłem działać w 2000 roku, czyli wtedy kiedy jego prezesem został Henryk Kula. W pierwszej kadencji byłem członkiem zarządu, a w 2004 roku zostałem wybrany wiceprezesem, żeby po wyborze Henryka Kuli na prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej zająć zwolnione przez niego miejsce w podokręgu. Natomiast w Śląskim Związku Piłki Nożnej dwie poprzednie kadencje byłem członkiem Sądu Koleżeńskiego, a w 2016 roku wszedłem do zarządu.

– Do jakich piłkarskich i działaczowskich chwil najchętniej wraca pan pamięcią?

– Najbardziej pamiętny mecz z czasów zawodniczych rozegrałem z LKS Łąka. Miałem wtedy 15 lat, bo chodziłem do 8 klasy szkoły podstawowej. Przegraliśmy 1:3, a najbardziej utkwiło mi w pamięci to, że choć padał bardzo mocny deszcz to trener nie pozwolił nam grać w „sztolach”, czyli prawdziwych butach piłkarskich z wysokimi korkami. Kazał nam założyć trampkokorki. Ślizgaliśmy się więc i ten błąd taktyczny wspominam do dzisiaj. Natomiast jako działacz dwa razy z Krupińskim świętowałem awans do IV ligi, a najbardziej zapamiętałem mecz rozegrany z Polonią Warszawa na zimowym obozie w Wiśle, gdzie jako drużyna grająca drugi sezon w IV lidze przygotowywaliśmy się do rundy wiosennej. Zremisowaliśmy wtedy z rywalem z ekstraklasy.

– Ile czasu poświęca pan sportowej działalności?

– Około 90 procent tak zwanego „wolnego” czasu, bo 6-7 godzin dziennie jestem na sportowym posterunku. Przede wszystkim myślę o klubie, bo w nim wszystko powiązane jest z działalnością gospodarczą, a przy okazji przez klub przewijają się wtedy i zawodnicy, i trenerzy, i działacze. W 2018 roku zorganizowaliśmy szkółkę piłkarską i mamy już siedem grup młodzieżowych, których trenerzy cyklicznie spotykają się ze mną i z rodzicami. Chcę żeby to wszystko co robimy miało transparentny charakter. Organizujemy corocznie spotkanie mikołajkowe, w które coraz bardziej angażują się rodzice. Odpłatność jest nieduża, ale rodzice na zasadzie komitetu rodzicielskiego dysponują tymi składkowymi środkami, mając subkonto. Ta forma zdaje egzamin o czym świadczy coraz większa liczba zawodników i działających rodziców.

– Jak rodzina reaguje na taki podział wolnego czasu?

– Rodzina jest tak przyzwyczajona, że nie wyobraża sobie chyba mojego dnia bez sportowych obowiązków. Żona Barbara nie miała nic wspólnego ze sportem i dzięki temu możemy powiedzieć, że statystycznie zainteresowanie sportem w naszym małżeństwie na jedną osobę jest w normie (śmiech). Córki Ania i Ewa ze sportowych zainteresowań wybrały jazdę na nartach i razem ze swoimi rodzinami rekreacyjnie oddają się białemu szaleństwu. Ale mam nadzieję, że wnuki pójdą piłkarskim szlakiem. Pawła i Janka wciągam w futbolowy wir. Paweł od 5 roku życia chodzi na treningi, a rok młodszy Janek też wśród zabawek na podwórku ma piłki i bramki więc chyba nie ma innego wyjścia. Tylko wnuczka Kasia ma „szansę” iść inną drogą.

– Jakie stawia pan przed sobą sportowe zadania?

– Moim marzeniem jest rozszerzenie działalności sportowej szkółki w Krupińskim, a w Podokręgu Tychy, chciałbym, żeby te kluby, które zawiesiły działalność, reaktywowały się i zaczynając od pracy z młodzieżą, w takich miejscowościach jak Radostowice, Mizerów czy Piasek, w tych małych ojczyznach znowu zbudowały klubowe struktury. Sama młodzież chcąca grać w piłkę nie wystarczy. Potrzebni są jeszcze działacze, czyli dorośli społecznicy, którzy się zaangażują i tak jak ja oraz wielu mnie podobnych, pociągną ten wózek dla dobra wspólnego.

Dariusz Mrowiec

Dariusz Mrowiec

Stojący na czele zarządu Podokręgu Żywiec Dariusz Mrowiec do roli działacza doszedł sędziowską drogą. Urodzony 1 września 1963 roku wychowanek Koszarawy oraz zawodnik Czarnych Żywiec piłkarską przygodę przerwał w wieku juniora. W dodatku gdy na czas studiów na...

Jerzy Adamczyk

Jerzy Adamczyk

Życiorys Jerzego Adamczyka napisała... piłka nożna. - Zacząłem trenować w klubie w Jankowicach jako trampkarz, a gdy byłem juniorem to pierwszy zespół walczył o okręgówkę – wspomina prezes LKS Orzeł Jankowice. - Przegraliśmy jednak z Niewiadomiem i szansa na...

Leszek Baczyński

Leszek Baczyński

Wśród wielu odznaczeń i wyróżnień Leszek Baczyński ma także medal "Zasłużonego dla Miasta Sosnowca". - Rok temu na sesji Rady Miasta zostałem wyróżniony przyznaniem medalu "Zasłużonego dla Miasta Sosnowca" - mówi Leszek Baczyński, urodzony 13 kwietnia 1955 roku. -...

Zdzisław Banaś

Zdzisław Banaś

Zdzisław Banaś, ma nie tylko piłkarskie nazwisko, które kibicom kojarzy się z legendarnym reprezentantem Polski sprzed pół wieku. Można bez przesady powiedzieć, że dla Burmistrza Miasta i Gminy Siewierz piłka nożna jest pasją, którą realizuje jako... zaangażowany...

Czesław Biskup

Czesław Biskup

Wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, jednocześnie prezes Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej Czesław Biskup z piłką nożna związany jest już ponad pół wieku. - Urodził się 1 maja 1948 roku - mówi Czesław Biskup. - Szanuję sobie to święto podwójnie, a...

Jarosław Bryś

Jarosław Bryś

Był piłkarzem ekstraklasy, a obecnie jest prezesem Podokręgu Zabrze, wiceprezesem Śląskiego Związku Piłki Nożnej i sekretarzem Zespołu Kształcenia i Licencjonowania Trenerów Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Jak się zaczęła pana piłkarska przygoda? - Na poważnie...