Wojciech Giza

6 lut 2025

Na czele, obchodzącego 85-lecie klubu z Zebrzydowic, stoi od niespełna roku młody działacz Wojciech Giza.

– Od kiedy jest pan prezesem Spójni?

– Zebranie sprawozdawczo-wyborcze były 29 stycznia i od tego dnia stoję na czele zarządu, w którym poprzednio przez 4 lata piastowałem funkcję skarbnika – mówi Wojciech Giza. – W klubie jestem więc w sumie prawie 5 lat. Wcześniej związany przez 10 lat byłem z małym klubem w Marklowicach Górnych, UGKS Sokół Zebrzydowice, Byłem tam wiceprezesem, skarbnikiem i przez 7 lat prezesem. Prowadziliśmy zespół juniorów, ale przez problemy finansowe i kadrowe zostaliśmy zmuszeni do rozwiązania tej sekcji.

– Czy wcześniej był pan zawodnikiem?

– Byłem, ale… nie piłkarzem, bo amatorskie kopanie z kolegami w niedzielę to wszystko czym się mogę pochwalić. Jednak ze sportem związany jestem od 16 roku życia. Przez 14 lat trenowałem bowiem tenis stołowy. A kiedy skończyłem z treningami i meczami oraz wyjazdami to potrzebowałem jakichś nowych wyzwań . Dlatego za namową byłego prezesa Krzysztofa Klejczyka zacząłem działać w Spójni. Na jej czele stanąłem bez walki, bo kontrkandydatów nie było. W obecnych czasach bardzo ciężko znaleźć kogoś kto chciałby się podjąć tej funkcji. Jest to związane – najogólniej mówiąc – z czasem i pieniędzmi. Ja tego czasu trochę posiadam więc mogę go poświęcić mojej pasji. Bo ja lubię działać, jeździć, załatwiać. Po pracy, a pracuję jako magazynier w Cieszynie, po dniówce już prawie od 5 lat, przyjeżdżam na zebrzydowickiego Orlika. Tu pracuję jako animator i dopiero po tej drugiej pracy mam czas na działanie.

– Z czego jako działacz Spójni jest pan najbardziej zadowolony?

– Przez 5 lat sporo udało się zrobić. Na boisku wymieniliśmy ławki dla zawodników rezerwowych czy stare wysłużone bramki zastąpiliśmy aluminiowymi. Po rundzie jesiennej położyliśmy nowe dreny, dzięki którym woda z boiska będzie lepiej spływała. Rozwieźliśmy 25 ton piasku, żeby nasza murawa nadal mogła się cieszyć mianem najlepszej w powiecie cieszyńskim. Duża w tym zasługa gospodarza klubu Romana Cichosz, mającego za sobą także okres pracy w roli trenera grup młodzieżowych. Obok niego trzeba też wyróżnić Ireneusza Prostackiego, związanego z klubem już 25 lat. Najpierw był zawodnikiem, następnie szkoleniowcem grup młodzieżowych, a teraz jest działaczem.

– A jak wyglądają wasze sportowe ambicje?

– Od 2015 roku gramy w okręgówce i widzimy, że między A-klasą i okręgówką jest duża różnica. Trzeba ściągać zawodników z okolicznych miejscowości, żeby myśleć o utrzymaniu, bo na razie naszych wychowanków, którzy weszliby do pierwszego, zespołu nie mamy. Dopiero za dwa-trzy lata, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z moim planem, będziemy mogli liczyć na naszych wychowanków, obecnych trampkarzy młodszych, czyli dzieci z rocznika 2004. Nie ukrywam, że wiążę duże nadzieje z tymi chłopcami, których obecnie trenuje Grzegorz Taradejna, nasz były zawodnik.

– Kto panu najbardziej pomaga?

– W zarządzie mamy 11 osób i stanowimy całość. Udało mi się zebrać taką grupę ludzi, która jest zgrana i każdy ma swoje pole działania, z którego się wywiązuje idealnie. Pod względem finansowym najbardziej pomaga nam Gmina, ale nie ukrywam, że musimy walczyć o swoje. Na progu nowego roku liczymy, że stosunek władz samorządowych, które widzą naszą pracę z młodzieżą, zmieni się na lepsze. Założyliśmy półtora roku temu szkółkę. Zaczynaliśmy od 20 dzieci w jednej kategorii wiekowej, a teraz mamy zrzeszonych około 120 dzieci w pięciu-sześciu grupach, z którymi pracuje trzech zatrudnionych przez nas trenerów. Trenują na naszym boisku, na Orliku i w hali w Zebrzydowicach.

– Może pan liczyć na wsparcie zebrzydowiczan?

– W ostatnim roku udało się pozyskać kilkunastu sponsorów, którzy zasilają nasz klub drobnymi wpłatami. Taka była nasza filozofia, żeby znaleźć dziesięciu darczyńców, którzy będą nas wspierać miesięcznymi przelewami w wysokości 50 czy 100 złotych, w zależności kto jak może. Udało się zebrać taką stałą grupę i spisaliśmy 6 umów sponsorskich, więc mamy banery na stadionie oraz reklamujemy ich na fanpage naszego prężnie działającego klubowego Facebooku, a trzy-cztery osoby wspierają nas nie chcąc rozgłosu.

– Kto jest liderem drużyny?

– Motorem napędowym jest kapitan i wiceprezes Grzegorz Kopiec, który od trampkarza jest związany z naszą drużyną. Grał w niej na wszystkich szczeblach. A awansował z nią pierwszy raz do okręgówki 15 lat temu i dwa lata temu też prowadził ją do awansu, a teraz walczy o utrzymanie. Drugą taką ważną osobą w zespole jest Sebastian Nowak. To 22-letni zawodnik, ale związany z pierwszym zespołem jest już od 16 roku życia. Najlepszym strzelcem jest natomiast Tomasz Mrówka, który gra w naszej drużynie nieprzerwanie od 13 lat.

– Macie zespół „samych swoich”?

– Mamy zespół zbudowany na ludziach z okolicy. Większość zawodników jest z gminy Zebrzydowice. Kilka osób dojeżdża z ościennego Jastrzębia-Zdroju, a parę z sąsiadujących Gmin Hażlach i Strumień. Ale najważniejsze, że są razem w czym duża zasługa trenera Grzegorz Sodzawicznego. Przyszedł do nas latem z zespołu z Ochab i podjął się trudnej misji utrzymania zespołu w okręgówce i zbudował atmosferę, dzięki której w szatni widać wkładane przez niego serce i zaangażowanie. I przed meczem, i po meczach to jest skonsolidowany zespół. Wierzę, że to się przełoży na wyniki. Zimą dokonamy może dwóch-trzech wzmocnień i solidnie przepracujemy okres przygotowawczy, a wtedy z tym zespołem i z tym trenerem powinniśmy sobie spokojnie poradzić z tym zadaniem jakim jest utrzymanie.

– Który mecz wspomina pan najchętniej?

– Był taki mecz w sezonie 2014/2015, czyli wtedy gdy wywalczyliśmy awans. W przedostatniej kolejce graliśmy u siebie z Olzą Pogwizdów i do awansu wystarczył nam remis, który wywalczyliśmy, po golu Grzegorza Kopca na 2:2. Po końcowym gwizdku mogliśmy więc świętować, mając 4 punkty przewagi nad Błyskawicą Drogomyśl, z którą mieliśmy ostatni mecz sezonu na jej boisku. Jechaliśmy więc tam już jako mistrzowie i remisem 1:1 przypieczętowaliśmy awans. Ale ta radość po zakończeniu meczu z Olzą to było coś niesamowitego i tamto wspomnienie daje motywację do dalszej pracy.

Jerzy Dudek

Jerzy Dudek

Urodzony 23 marca 1973 w Rybniku; bramkarz. Wychowanek Concordii Knurów. Trafił stamtąd do Sokoła Tychy, w barwach którego rozegrał 15 meczów w ekstraklasie (puścił w nich 11 bramek). Tyle wystarczyło, by sięgnął po niego Feyenoord Rotterdam, z którym zdobył...

Dariusz Dudek

Dariusz Dudek

Urodzony 8 kwietnia 1975 w Knurowie; obrońca, pomocnik. Wychowanek Concordii Knurów, z której – przez Naprzód Rydułtowy – trafił do ekstraklasy. Rozegrał w niej 191 meczów (zdobywając 8 goli) w barwach GKS-u Katowice (26), Widzewa Łódź (4), warszawskiej Legii (51 –...

Jerzy Brzęczek

Jerzy Brzęczek

Urodzony 18 marca 1971 w Truskolasach; pomocnik. Wychowanek Olimpii Truskolasy, z której szybko trafił do częstochowskiego Rakowa, ale 249 meczów w ekstraklasie (i 25 goli) zaliczał w barwach innych klubów. W elicie grał jako zawodnik Olimpii Poznań (108 gier, 8...

Jakub Błaszczykowski

Jakub Błaszczykowski

Urodzony 14 grudnia 1985 w Truskolasach; pomocnik. Wychowanek Rakowa Częstochowa, z którego – via kilkumiesięczna przygoda w akademii Górnika Zabrze – trafił do KS (Stradom) Częstochowa, a stamtąd do krakowskiej Wisły. W jej barwach zagrał 99 meczów ekstraklasowych...

Marek Bęben

Marek Bęben

Urodzony 28 kwietnia 1958 w Czeladzi; bramkarz. Wychowanek Czeladzkiego KS-u, zaliczył też Górnika Piaski, nim trafił do wielkiej piłki. W ekstraklasie aż 312 spotkań (Zagłębie Sosnowiec – 197 gier, Górnik Zabrze – 102 mecze, Odra Wodzisław – 13 gier), kilka ostatnich...

Mirosław Bąk

Mirosław Bąk

Urodzony 23 listopada 1961 w Bytomiu; napastnik. Wychowanek Chorzowianki. W barwach chorzowskiego Ruchu zanotował 277 meczów w ekstraklasie, zdobywając w nich 65 goli. Z „Niebieskimi” mistrz kraju w roku 1989 i – po pięcioletniej przygodzie z Atromitosem Ateny –...