Przed tygodniem relację z weekendowych zmagań zaczęliśmy od trzech zmarnowanych na boiskach I Ligi Śląskiej – InterHall rzutów karnych. W 14. kolejce znów skupiliśmy swą uwagę na trzech „jedenastkach”. Głównie dlatego, że wszystkie trzy podyktowano na tym samym boisku, i dla tej samej drużyny!
Przyznać trzeba, że ta statystyka zaiste jest interesująca. Zerknijmy w nasze archiwa:
– 3. kolejka – Ślosarczyk
– 7. kolejka – Fabian
– 8. kolejka – Fabian
– 10. kolejka – Ślosarczyk
– 12. kolejka – Fabian x 2
– 14. kolejka – Fabian, Ślosarczyk, Macura
O co chodzi? Ano właśnie o rzuty karne, skutecznie egzekwowane przez zawodników Spójni Landek w pierwszoligowych starciach na własnym boisku. Do tej listy dołożyć trzeba jeszcze dwa gole zdobyte przez nich z „wapna” na wyjazdach. Reasumując – więcej niż co trzecią bramkę w tym sezonie podopieczni trenera Patryka Pindela zdobywają z „jedenastki”. Wygląda na to, że to jeden z najintensywniej trenowanych elementów na zajęciach ekipy z powiatu bielskiego!
Umiejętność skutecznego egzekwowania karnych przydała się Spójni i w sobotę, w starciu z Gwarkiem. Dwukrotnie padał w „szesnastce” gości Giorgi Merebaszwili, raz – Maksymilian Biskup, i to wystarczyło do zdobycia trzech punktów, bo Paweł Opala, reprezentujący Kolegium Sędziów podokręgu Olkusz (a więc Małopolski ZPN) po każdym z tych starć wskazywał na 11. metr. W paru innych sytuacjach gospodarze albo byli nieskuteczni, albo dobrze bronił golkiper Gwarka. – Przeważaliśmy, mieliśmy optyczną przewagę, ale waliliśmy głową w mur. Musimy popracować nad skutecznością, bo brakuje nam nosa do zdobycia bramki z akcji. Mieliśmy sporo sytuacji z gry, ale z karnego… to też jest gol – komentował boiskowe wydarzenie trener miejscowych, Patryk Pindel, w rozmowie z serwisem „sportowebeskidy.pl”.
Victoria znaczy wstyd
Spójnia wygrała więc z drużyną ze Srebrnego Grodu i jest w tabeli ostatnim zespołem, zachowującym jeszcze „kontakt wzrokowy” z liderem z Rybnika (traci doń cztery „oczka”). Podopieczni Piotra Mandrysza urządzili sobie absolutnie szokujący popis strzelecki w Częstochowie. Nawet kiedy jeszcze przed upływem 180 sekund syn szkoleniowca, Paweł, otworzył snajperskie konto gości, nikt na widowni nie przypuszczał, że skończy się pogromem. „Victoria wyszła na murawę nie jako monolit, a zlepek przypadkowych ludzi. (…) Brak ducha walki. Zaangażowania. Zawodnicy z Rybnika wbiegali w pole karne, nawet nie dryblując, a biegnąc do przodu” – takimi komentarzami wymieniali się fani Victorii w mediach społecznościowych. Przyjezdni rzeczywiście nie mieli żadnych problemów z konstruowaniem i finalizacją akcji ofensywnych. Aż dziw bierze, że mając 12 minut na strzelenie gola numer dziesięć (ten dziewiąty padł w 78. minucie), nie zdołali pokarać gospodarzy hańbiącą dwucyfrówką. A może po prostu nie chcieli?
To ta ekipa ustanowiła rekordowy wynik w ligowych bojach ROW-u 1964 Rybnik!
Młodzież na strzelnicy
Za plecami rybniczan – czekając na ich potknięcie – od wielu tygodni czai się były oraz niedoszły (porażka w barażach) trzecioligowiec. Katowiczanie z Sołtysiej wymęczyli minimalną wygraną ze Zniczem Kłobuck z powodu… niesubordynacji autora „złotego gola”. – Znalazłem się w miejscu, w którym… nie powinno mnie być. Łukasz Grzeszczyk krzyknął mi za plecami, że mam puścić piłkę. Nie puściłem i strzeliłem bramkę – z szelmowskim błyskiem w oku opowiadał 19-letni obrońca gospodarzy, Aleksander Gurgul. To jego pierwsze ligowe trafienie w barwach drużyny z Podlesia. Nic dziwnego, że – mimo przymusowego przedwczesnego zejścia z murawy (skręcona kostka) – humor mu dopisywał. – Zdobyć bramkę to fajne uczucie. Adam Żak powinien czasem po treningu zagadać i poprosić mnie o parę lekcji strzelania – nastolatek z Tych przywoływał z uśmiechem starszego kolege z ofensywy.
Umęczeni, ale ostatecznie zwycięscy – katowiczanie kontynuują świetną serię na boiskach I Ligi Śląskiej – InterHall.
Młodszy o ponad dwa lata Jan Mordaka – na trzy dni przed 17. urodzinami – strzelił już swoją trzecią bramkę w tym sezonie, pieczętując w ten sposób wygraną rezerw Rakowa z zawsze groźną Dramą Zbrosławice. Wcześniej zaś to jego faulował bramkarz gości, Szymon Buszka, co pozwoliło Tomaszowi Walczakowi do czterech przedłużyć serię gier ze zdobytym golem. Przyjezdni – zwłaszcza po przerwie – mieli inicjatywę, ale – poza minimalnie niecelnym strzałem Jakuba Siwka – bramce miejscowych nie zagrozili i pojechali do domu bez punktów.
W rakowskiej szatni po wygranej bez zmian – bohater pierwszego planu jest tylko jeden.
Centrostrzał za kołnierz
Drama pozostała na piątym miejscu w tabeli. Za jej plecami zaś – grupa sześciu-siedmiu drużyn, która zapewne przez większość sezonu „tasować się” będzie po każdej kolejce, a wynik w dużej mierze zależny będzie od tzw. dyspozycji dnia. W sobotę w Łaziskach Górnych lepszą miały Szombierki, więc wygrały z Polonią. W Łękawicy z kolei głębszy wdech wziął inny beniaminek. Orzeł przegrał dwa poprzednie spotkania, więc punkt zdobyty z Rozwojem potraktować może jako niedopuszczenie do powstania kiepskiej passy. – Cały czas gnietliśmy rywala, strzelaliśmy na bramkę głównie z dystansu. Mieliśmy wystarczającą przewagę, aby wygrać – oceniał po meczu na łamach serwisu „sportowebeskidy.pl” trener Orła, Krzysztof Wądrzyk. Na przeszkodzie – przynajmniej do 75. minuty, kiedy pokonał go w końcu doświadczony Damian Chmiel – stawał jednak fantastycznie interweniujący bramkarz katowiczan, Bartosz Golik. Jego vis-a-vis, Bartłomiej Tylus, zawiódł natomiast w decydującym momencie, gdy z kilkudziesięciu metrów piłkę „za kołnierz” niespodziewanym centrzostrzałem z rzutu wolnego wrzucił mu Dominik Całka! – Nasz bramkarz przez większość meczu nie miał praktycznie nic do roboty i w tym momencie zabrakło mu koncentracji – wyjaśniał z westchnieniem szkoleniowiec ekipy z Żywiecczyzny.

Fot. GPS24 Tym razem bardzo nietypowe ujęcie pierwszoligowej rywalizacji w Łękawicy.
Łękawiczanie przerwali – ledwie dwumeczową – passę porażek i… nie do końca się z punktu cieszyli. Podobne uczucia towarzyszyły w Gliwicach schodzącym z murawy piłkarzom Ruchu Radzionków. – Jeden punkt cenny, ale można się było pokusić o więcej – skomentował remis podopiecznych z rezerwami Piasta trener Marcin Trzcionka. Po pięciu wyjazdowych porażkach z rzędu boiskowy kompromis być może pozwoli radzionkowianom mocniej uwierzyć we własne możliwości.
Ależ wyskoczył! W błyskawicznym skrócie z meczu Piast II – Ruch, gol Alana Sprota z naprawdę wysokiego poziomu robi wrażenie.
Pechowa trzynasta, fartowna czternastka
Już w piątek „Cidry” podejmą przy Knosały 113 zespół Przemszy Siewierz. Jeszcze chwilę temu można byłoby ten mecz zapowiadać jako potencjalny „spacerek” dla żółto-czarnych. Tymczasem siewierzanie – po trzynastu meczach bez zwycięstwa – wreszcie przełamali koszmarną serię. Zanotowali sensacyjną – pierwszą od 143 dni – ligową wygraną, i to od razu nad silną Kuźnią Ustroń. Jeden jedyny gol Aayushmaana Chaturvediego, zdobyty przez niego w dniu 24. urodzin (!), wystarczył do zdobycia kompletu punktów. A to dlatego, że po rekordowej w historii klubu passie 24 gier o punkty ze straconą bramką, udało się Przemszy zachować czyste konto! – Mega nas cieszy to zwycięstwo! – trener Dawid Jóźwiak uśmiechnął się po raz pierwszy w historii swych występów przed kamerą klubowej telewizji. – Pokazaliśmy charakter od 1. do 98. minuty. Mam wielką nadzieję, że to pierwsze zwycięstwo poniesie nas do kolejnego, za tydzień – zapowiedział trener dotychczasowej „czerwonej latarni”, która w sobotę ów atrybut oddała Gwarkowi.
W Siewierzu tę fotkę zapamiętają na długo: ludzie szczęśliwi po raz pierwszy w tym sezonie!
Tekst: Dariusz Leśnikowski
- kolejka I Ligi Śląskiej – InterHall
PIAST II GLIWICE – RUCH RADZIONKÓW 1:1 (1:0)
Bramki: Maziarz (15) – Sprot (59)
PODLESIANKA KATOWICE – ZNICZ KŁOBUCK 1:0 (1:0)
Bramki: Gurgul (17)
POLONIA ŁAZISKA GÓRNE – SZOMBIERKI BYTOM 1:3 (1:1)
Bramki: Pasternak (42.) – Krzemień (44.), Wojdas (46.), Pacholski (60.)
ORZEŁ ŁĘKAWICA – ROZWÓJ KATOWICE 1:1 (0:0)
Bramki: Chmiel (75.) – Całka (83.)
VICTORIA CZĘSTOCHOWA – ROW 1964 RYBNIK 0:9 (0:3)
Bramki: Mandrysz (3.), Skrzyniarz (34.), N. Juraszczyk (40., 63.), Kuczera (60., 65.), F. Juraszczyk (70.), Balcer (75., 78.)
SPÓJNIA LANDEK – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 3:1 (0:0)
Bramki: Fabian (56. karny), Ślosarczyk (77. karny), Macura (90. karny) – Dudziński (71.)
PRZEMSZA SIEWIERZ – KUŹNIA USTROŃ 1:0 (0:0)
Bramki: Chaturvedi (23.)
RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – DRAMA ZBROSŁAWICE 2:0 (1:0)
Bramki: Walczak (14. karny), Mordaka (74.).
DECOR BEŁK – UNIA TURZA ŚLĄSKA 4:1 (1:1)
Bramki: Krakowczyk (20. karny, 82., 90+6. karny), Janik (51. samob.) – Janik (41.)
Tabele i wyniki rozgrywek znajdziecie TUTAJ
Sponsorem tytularnym rozgrywek jest Firma InterHall.







