Niesamowity ścisk wciąż panuje w czołówce tabeli I Ligi Śląskiej – InterHall. Ponad połowa stawki mieści się w odstępie ledwie trzech punktów – tyle dzieli rybnickiego lidera od dziesiątych w tabeli rezerw Piasta Gliwice. ROW jest zarazem pierwszym w tym sezonie zespołem, który utrzymał przodownictwo z kolejki na kolejkę. Uczynił to zresztą w imponującym stylu: rozmiary i styl zwycięstwa z „Cidrami” potwierdzają, że podopiecznym Piotra Mandrysza należy się miano głównego faworyta!
„Strażak” potrzeby od zaraz
Zacznijmy jednak przekornie: od dotychczasowej „czerwonej latarni” rozgrywek. Po środowej – kolejnej – klęsce ligowej (1:5 z Dramą), w Siewierzu postanowiono dokonać roszady na trenerskiej ławce. Jeszcze przed sobotnim starciem pod Jasną Górą trafił na nią Dawid Jóźwiak. 31-letni szkoleniowiec samodzielnie pracował w MKS-ie Zaborze, Carbo Gliwice i Młodości Rudno. Był także asystentem Kamila Rakoczego w bytomskiej Polonii i Oleksandra Szeweluchina w ROW-ie Rybnik. Kiedy Ukrainiec zrezygnował z pracy, zastąpił go w roli pierwszego trenera i poprowadził rybniczan m.in. w zwycięskich w barażach z MKS-em Myszków o miejsce w I Lidze Śląskiej – InterHall. Teraz wraca na ten szczebel rozgrywek i znów zmierzyć się będzie musiał z rolą „strażaka”, próbującego okiełznać pożar tym razem w szatni Przemszy.
Fot. LKS Przemsza Siewierz Dawid Jóźwiak (z prawej) już od 6. kolejki wciela się w Siewierzu w rolę „strażaka”, Dawid Jarka będzie jego asystentem.
Dawid Jarka, dotychczas pełniący funkcję szkoleniowca siewierzan, będzie asystentem Jóźwiaka. Asystentem grającym – dodajmy. I to grającym nieźle, o czym przekonali się w sobotę piłkarze Victorii Częstochowa. „Jarkin”, kiedyś strzelający gole w ekstraklasie, wciąż jeszcze tej sztuki nie zapomniał. Pod Jasną Górą, wchodząc na boisko przy stanie 2:0 dla gospodarzy, poderwał swych kolegów do walki. Zdobył gola kontaktowego, dwie minuty później Przemsza – po nieszczęśliwej interwencji jednego z rywali – wyrównała na 2:2. Nie zdołała jednak korzystnego wyniku dowieźć do końcowego gwizdka: w ostatnich pięciu minutach gospodarze przechylili szalę na swoją korzyść.
Z nieba (2:0) do piekła (2:2) i z powrotem (4:2) w meczu z Przemszą – nic dziwnego, że w szatni Victorii Częstochowa było w sobotę wesoło.
U stopera główka pracuje
Mocno w dole tabeli „usadowił się” także Decor Bełk. Podopieczni Łukasza Bilińskiego w środę otworzyli konto punktowe, remisując z Orłem. W sobotę nie zdołali jednak dorzucić do swego dorobku choćby jednego „oczka”. Już w 5 minucie meczu ze spadkowiczem z Betclic 3. Ligi nadzieję odebrał im Mateusz Wacławski, który w doliczonym czasie pierwszej połowy przypieczętował wygraną Podlesianki. Gościom nie udało się zdobyć choćby honorowego gola: „armata” Łukasza Krakowczyka, trafiającego w każdym z pięciu wcześniejszych spotkań, tym razem milczała.
Fot. Lgks’1938 Podlesianka Katowice Mateusz Wacławski (z tyłu) dobrze wywiązywał się z obowiązków defensywnych, a jego główka dwukrotnie popracowała też w ofensywie.
Wysoka temperatura Znicza i wysokie szybowanie Orła
W środę sprawcami wielkiej sensacji byli piłkarze Gwarka Tarnowskie Góry, którzy pokonali Szombierki. W sobotę jednak ostro przetrzepał im skórę inny beniaminek. W Kłobucku – jak w Katowicach – też „główka pracowała”: gospodarze trzy pierwsze gole strzelili właśnie po wygraniu powietrznej walki z piłkarzami ze „Srebrnego Grodu”.
Na zwycięską ścieżkę wrócił kolejny z ligowych nowicjuszy. Na inaugurację rozgrywek Orzeł pokonał u siebie Raków II. Teraz do Łękawicy przyjechali „rezerwiści” Piasta i… też obeszli się smakiem. „Złotego gola” zdobył Filip Moiczek, wykorzystując centrę Łukasza Radomskiego i głową pokonując kapitalnie broniącego przez 81 minut Dawida Rychtę. Wcześniej najbliższy pokonania 19-latka był dwukrotnie od niego starszy Damian Chmiel, ale po jego strzale piłka zatrzymała się na słupku gliwickiej bramki. – Stwarzaliśmy sobie okazje na tle solidnego przeciwnika, a pokłosiem konsekwentnej gry było również to, że wystrzegaliśmy się błędów. Bardzo dobrze to z naszej strony wyglądało i cieszą te potrzebne nam punkty – radował się w rozmowie z portalem „sportowebeskidy.pl” trener gospodarzy, Krzysztof Wądrzyk.
Trzecia wygrana Znicza z rzędu, czyli osiem goli w jednej pigułce.
Chłodna głowa lidera
Wspomniany wyżej beniaminek z Kłobucka przez 26 godzin po sobotniej wygranej był liderem I Ligi Śląskiej. W niedzielny wieczór „zluzowali” go w tej roli podopieczni Piotra Mandrysza, w hicie kolejki (pierwszy zespół grał z drugim) brutalnie rozprawiając się z nadziejami radzionkowskich przeciwników na fotel przodownika stawki. „Katem” Ruchu okazał się syn szkoleniowca rybniczan: Paweł Mandrysz przypieczętował wygraną swego zespołu dubletem w ostatnim kwadransie meczu, gdy „Cidry” podjęły próbę odrobienia strat po wcześniejszym trafieniu Jakuba Kuczery. – Podchodzimy do tego z chłodną głową, za nami dopiero sześć kolejek – wspomniany autor pierwszego gola dla rybniczan w rozmowie z klubowymi mediami tonował emocje towarzyszące utrzymaniu przez ROW pozycji lidera. Ale z faktu wygranej oczywiście się cieszył. – Potrzebne nam było to zwycięstwo, by delikatnie odskoczyć innym punktowo. No i swoje znaczenie ma prestiż: przyjechała przecież do nas jedna z lepszych kibicowsko drużyn w całej stawce – dodawał Kuczera.
Trzy gole lidera na zakończenie zmagań w 6. kolejce.
Najszybszy gol sezonu
O ile po środowej kolejce chwaliliśmy zespoły z powiatu tarnogórskiego, o tyle w weekend satysfakcję – i to ledwie połowiczną – mieć mogła tylko Drama Zbrosławice. Za sprawą Filipa Kotalczyka gospodarze już w 36. sekundzie (!) meczu z Kuźnią Ustroń objęli prowadzenie. Górale spod Równicy podjęli jednak rzuconą przez miejscowych rękawicę. Odpowiedzieli skutecznie wyegzekwowanym rzutem karnym po faulu na Wiktorze Piejaku, a po przerwie zimną krew w sytuacji „jeden na jeden” z Szymonem Buszką zachował Kamil Szlufarski. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy: wyrównał strzałem głową Kamil Siudak. – Szanujemy każdy punkt. Wiadomo, zawsze może być lepiej, ale zapracowaliśmy mocno na tą zdobycz – zaznaczył na łamach „sportowychbeskidów.pl” Karol Sieński, trener Kuźni.
Fot. OSA Kadry Dramowe / LKS Drama Zbrosławice Po trafieniu Kamila Szlufarskiego blisko wygranej byli goście z Ustronia…
… ale kapitalnym strzałem głową do podziału punktów w Ptakowicach doprowadził Kamil Siudak.
Remis w prezencie
Równie pasjonujące widowisko, na dodatek z układającym się identycznie wynikiem (od 1:0, przez 1:2, po 2:2), zafundowali widzom w Łaziskach Górnych zawodnicy Polonii oraz Spójni Landek. – Szanujemy ten punkt, bo zmierzyliśmy się z solidnym rywalem. Ogólnie było to spotkanie na remis. Mieliśmy my swoje lepsze momenty, miała je Polonia – podsumowywał rywalizację opiekun gości, Patryk Pindel. – Szkoda trochę jedynie przespanego w naszym wykonaniu początku meczu – dodawał. Być może jego podopiecznych rozkojarzyły nieco przedmeczowe uroczystości. W ich trakcie okolicznościowym tableau z okazji 250 gier ligowych na ławce Polonii uhonorowany został m.in. trener Piotr Mrozek (starcie ze Spójnią było już potyczką numer 266: 134 zwycięstwa, 65 remisów, 67 porażek). Trzy punkty byłyby dlań zapewne wielce satysfakcjonującym prezentem, ekipa spod Bielska-Białej miała jednak wystarczająco wiele atutów (choćby Patryka Fabiana, który kapitalnie wykonał rzut wolny), by wyrwać remis. Tenże padł także w… czerwonych kartkach: w doliczonym czasie gry ukarani zostali w ten sposób Mikołaj Pasternak i Igor Mencnarowski!
Z boiska w Częstochowie wyrzucony został z kolei Mateusz Gasz. Szombierki przegrywały już jednak w tym momencie z rezerwami Rakowa 0:2 i fakt usunięcia bytomianina z murawy również nie miał już wpływu na końcowy wynik.
Fot. K.S. Polonia Łaziska Górne Polonia Łaziska Górne wciąż na piątkę!
Tekst: Dariusz Leśnikowski
6. kolejka I Ligi Śląskiej – InterHall
RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – SZOMBIERKI BYTOM 2:0 (0:0)
Bramki: Bandura (55), Kurasiński (68)
DRAMA ZBROSŁAWICE – KUŹNIA USTROŃ 2:2 (1:1)
Bramki: Kotalczyk (1), Siudak (82) – Addo (20. karny), Szlufarski (70)
ORZEŁ ŁĘKAWICA – PIAST II GLIWICE 1:0 (0:0)
Bramka – Moiczek (82)
POLONIA ŁAZISKA GÓRNE – SPÓJNIA LANDEK 2:2 (2:2)
Bramki: Pasternak (21), Obermajer (45) – Pisarek (36), Fabian (42)
PODLESIANKA KATOWICE – DECOR BEŁK 2:0 (2:0)
Bramki: Wacławski (5, 45+2)
ZNICZ KŁOBUCK – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 6:2 (4:1)
Bramki: Śladowski (9), Korczak (16, 23), Kosin (34), Sitek (90), Holik (90+4) – Nowiński (22), Dudziński (78)
VICTORIA CZĘSTOCHOWA – PRZEMSZA SIEWIERZ 4:2 (0:0)
Bramki: Błędowski (60), Mikołajczyk (67, 88), Jaworski (85) – Jarka (81), samob. (83)
ROZWÓJ KATOWICE – UNIA TURZA ŚLĄSKA 1:1 (0:0)
Bramki: Zieliński (59) – Oślizlok (79)
ROW 1964 RYBNIK – RUCH RADZIONKÓW 3:0 (0:0)
Bramki: Kuczera (52), Mandrysz (78, 88)
Tabele i wyniki rozgrywek znajdziecie TUTAJ
Sponsorem tytularnym rozgrywek jest Firma InterHall.