Nie milkną ogniowe strzelby pierwszoligowców w województwie śląskim. Środa znów przyniosła strzeleckie fajerwerki: w piątej kolejce I Ligi Śląskiej – InterHall padło aż 37 bramek! Aż trzy z nich – a więc trzy razy więcej niż w czterech wcześniejszych spotkaniach tego sezonu – zdobyli piłkarze Gwarka Tarnowskie Góry. Outsider, dotąd zbierający cięgi od kolejnych przeciwników, pokonał dotychczasowego lidera z Bytomia! To supersensacja, podobnie jak… układ tabeli. Na jej czele – siedem zespołów z takim samym dorobkiem punktowym. Co więcej – pierwszy zespół od jedenastego dzielą ledwie dwa „oczka”!
Nic lepszego od ubiegłorocznej reformy tego szczebla rozgrywek nie mogło się przydarzyć I Lidze Ślaskiej – InterHall! Już ubiegły sezon dowiódł, że zgromadzenie najlepszych zespołów regionu w jednej grupie było świetną ideą. Początek obecnego potwierdza to każdą kolejną serią gier! Dość powiedzieć, że za nami ledwie pięć kolejek, a nie ma już w stawce pierwszoligowców zespołów bez porażki. Jest za to… aż siedmiu przodowników tabeli!
Chrzest bojowy dzieciaków ze „Srebrnego Grodu”
Ostatnie „bastiony” padły w sposób spektakularny! W Tarnowskich Górach dwoił się i troił kapitan Szombierek, Kamil Moritz. Kiedy w 11. minucie dał swemu zespołowi prowadzenie, wszystkim wydawało się, że mecz będzie mieć przebieg podobny do wcześniejszych spotkań Gwarka, którego bilans bramkowy wynosił do tej pory 1:25. Młodym (średnia wieku poniżej 20 lat!) podopiecznym Tomasza Gorczyka wystarczyło jednak i umiejętności, i determinacji, by sięgnąć po pierwsze w tym sezonie zwycięstwo – i to od razu z przodownikiem tabeli!
Fot. A i B Klasa Bytomska Fotka bez mała historyczna – tarnogórski narybek przeszedł zwycięski chrzest bojowy w starciu z wielkim fawotyrem!
110 procent determinacji Spójni
Niespodziewaną klęskę w Landeku ponieśli inni niepokonani dotąd piłkarze, czyli katowicki spadkowicz. „Każdy ma swoje Waterloo – dziś padło na nas” – skomentowano gładkie 0:4 Podlesianki w klubowych mediach społecznościowych. – Wybiegaliśmy ten mecz, każdy dał z siebie 110 procent – cieszył się Igor Mencnarowski. Jednym z bohaterów ekipy gospodarzy był starszy od niego niemal dwukrotnie Giorgi Merebaszwili, autor dwóch bramek.
– Wiedziałem, że ta radość kiedyś przyjdzie! Zwycięstwo z wymagającym rywalem smakuje wybornie. Tym bardziej, że to pierwszy w tym sezonie mecz wygrany na naszym boisku, i to jeszcze na zero z tyłu – Patryk Pindel, opiekun Spójni, podkreślał postęp czyniony z meczu na mecz przez jego zespół. – Mamy zbudowany kręgosłup zespołu! – dodawał w rozmowie z klubowymi mediami.
Tak została rzucona na kolana Podlesianka.
Jeszcze Przemsza nie zginęła?
Obok Spójni, najefektowniejsze zwycięstwo odniosła w środę Drama Zbrosławice. Podopieczni Dariusza Dwojaka „załatwili sprawę” wyniku właściwie już przed przerwą, strzelając trzy gole. Wyborną formę snajperską prezentują ostatnimi czasy 20-latkowie w jego ekipie: Kacper Capiga i Pascal Szulc. W Siewierzu obaj popisali się dubletem, kilka dni wcześniej ten drugi zaliczył hat-tricka w pucharowym starciu Dramy z Sokołem Zbrosławice.
Porażka 1:5 – po niedzielnej klęsce (1:7) w Rybniku – po raz kolejny mocno zdołowała trenera Przemszy. – Jestem załamany i rozczarowany wynikiem – mówił z goryczą Dawid Jarka, podsumowując przed klubową kamerą występ swej drużyny. – Staram się mentalnie wpłynąć na chłopaków, wierzę w nich, bo oni w piłkę grać potrafią. Niestety, tabela i liczba straconych bramek pokazują co innego… – rozkładał nieco bezradnie ręce były snajper ekstraklasowy. Przemsza – grająca w 2. połowie w dziewiątkę, po dwóch czerwonych kartkach – mogła zresztą przegrać jeszcze wyżej: Szymon Maj w odstępie siedmiu minut obronił jednak dwa rzuty karne w wykonaniu gości! – Trzeba ten zespół jak najszybciej odbudować, bo dziś nie widać nawet zalążka drużyny – dodawał Dawid Jarka. Na koniec jednak rzucał w eter promyczek optymizmu. – Wierzę, że karta się odwróci, zaczniemy dobrze grać i punktować. Jeszcze Przemsza nie zginęła, nie z takich problemów wychodziliśmy – przypominał.
Fot. LKS Drama Zbrosławice / OSA Kadry Dramowe Kacper Capiga rozpoczął i zakończył w Siewierzu snajperskie popisy drużyny ze Zbrosławic.
Fryzurę się zmienia, umiejętności zostają
To była wielka środa w wykonaniu drużyn z powiatu tarnogórskiego. Sensacyjnie wygrał Gwarek, postrzelali sobie zbrosławiczanie w Siewierzu, a Ruch Radzionków – kosztem Rozwoju Katowice – „odkuł się” za weekendową porażkę w Kłobucku. – To był nasz dobry mecz od pierwszej do ostatniej minuty. I dobra odpowiedź tym, którzy po przegranej ze Zniczem już nas skreślali – mówił po końcowym gwizdku trener Marcin Trzcionka, zachęcając fanów „Cidrów” do… większej wiary w jego podopiecznych. Tym bardziej, że warto przyglądać się w Ruchu na przykład 19-letniemu Danielowi Bolackiemu. Po raz pierwszy wyszedł na murawę w wyjściowym składzie radzionkowian i już w pierwszej połowie „ustrzelił” dublet. – Fryzurę się zmienia, na szczęście reszta pozostaje po staremu – uśmiechał się młody napastnik, mający za sobą pięć lat „terminowania” w radzionkowskiej akademii oraz tutejszym SMS-ie. Nawiązywał w ten sposób do nowego image’u: długie „pióra” na jego głowie zostały radykalnie skrócone. „Po staremu” pozostał jednak snajperski instynkt nastolatka: jego trafienie z 25. minuty – efektowna przewrotka – powinno być pokazywane w telewizjach na całym świecie. – Sam jestem trochę zdziwiony – dodawał przekornie Bolacki po końcowym gwizdku.
Trzy krótkie ciosy w wykonaniu „Cidrów” zastopowały rozwój katowickiego rywala.
Pierwszy punkt Decoru
Umiejętności nie brakuje też Marcinowi Wróblowi, który ma w CV występy nawet w Betclic 2. Lidze. Jego bramka z rzutu wolnego też była z kategorii „palce lizać”, ale nie dała beniaminkowi z Łękawicy wygranej w Bełku. – Brakuje nam także szczęścia. Miejmy nadzieję że w najbliższych meczach zaczniemy punktować, bo sytuacja robi się niewesoła – mówił przed pierwszym gwizdkiem trener Decoru, Łukasz Biliński. Dla jego zespołu mecz z Orłem Łękawica przebiegał w stylu „od ściany do ściany”: po niespełna kwadransie prowadzili 2:1, by remis (3:3) uratować w piątej minucie doliczonego czasu gry, dzięki trafieniu Łukasza Siejaka. W ten sposób otworzyli swe konto punktowe w tym sezonie, ale wciąż pozostają w strefie spadkowej.
Dobrze ułożona stopa – tak podsumować można trafienie Marcina Wróbla z rzutu wolnego dla Orła.
Hit na remis
Przed pierwszymi środowymi gwizdkami na boiskach I Ligi Śląskiej hitem jawił się mecz w Ustroniu. – Kuźnia to mocna i dobrze poukładana drużyna – chwalił rywali swych podopiecznych trener Piotr Mandrysz, pytany o wyjazd pod Równicę. Emocji w spotkaniu gospodarzy z rybniczanami nie brakowało, ale wynik rozstrzygnięto już po kwadransie gry. Dzięki remisowi 1:1 zarówno Kuźnia, jak i ROW plasują się w szerokiej, siedmioosobowej grupie „wpółliderów”, w której to właśnie ekipa z Rybnika ma najlepszy bilans bramkowy.
Jest w tej grupie także „narybek” Piasta, który w środę nie dał się dogonić bardziej doświadczonej ekipie z Częstochowy (było już 3:0, skończyło się 3:2). Odnotować też trzeba wyjazdową wygraną kłobuckiego beniaminka na obiekcie spadkowicza z Betclic 3. Ligi.
Fot. Victoria Częstochowa / WOKO K.Skwarczewski Dzięki wyszarpanej wygranej z Victorią, w ścisłej czołówce tabeli zameldowała się młodzież z Gliwic.
Tekst: Dariusz Leśnikowski
5. kolejka I Ligi Śląskiej – InterHall
KUŹNIA USTROŃ – ROW 1964 RYBNIK 1:1 (1:1)
Bramki: Piejak (3) – Spratek (14)
SPÓJNIA LANDEK – PODLESIANKA KATOWICE 4:0 (1:0)
Bramki: Biskup (34), Merebaszwili (51, 71), Pisarek (84)
GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – SZOMBIERKI BYTOM 3:2 (2:1)
Bramki: Więckowski (20), Jarasz (30), Telęga (71) – Moritz (11), Gasz (80)
PRZEMSZA SIEWIERZ – DRAMA ZBROSŁAWICE 1:5 (0:3)
Bramki: Marek (57) – Capiga (11, 83), Szulc (23, 40), Kotalczyk (49)
POLONIA ŁAZISKA GÓRNE – RAKÓW II CZĘSTOCHOWA 1:1 (0:0)
Bramki: Wojtek (63) – Gaża (80)
RUCH RADZIONKÓW – ROZWÓJ KATOWICE 3:0 (2:0)
Bramki: Bolacki (25, 39), Kwaśniewski (51)
UNIA TURZA ŚLĄSKA – ZNICZ KŁOBUCK 1:3 (0:3)
Bramki: Oślizlok – Korczak 2, Kosin
DECOR BEŁK – ORZEŁ ŁĘKAWICA 3:3 (2:1)
Bramki: Semeniuk, Krakowczyk, Siejak – Wróbel 2, Chmiel
PIAST II GLIWICE – VICTORIA CZĘSTOCHOWA 3:2 (1:0)
Bramki: Świetlicki, Kopczyński (karny), Maziarz – Jaworski, Krawczyk
Tabele i wyniki rozgrywek znajdziecie TUTAJ
Sponsorem tytularnym rozgrywek jest Firma InterHall.