Wielkie firmy mają wielkie apetyty w I Lidze Śląskiej – InterHall!

11 sie 2025

Nie zwalniają tempa najlepsi snajperzy z terenu Śląskiego ZPN-u. Po raz kolejny kibice licznie zgromadzeni na stadionach zobaczyli co najmniej 30 goli w dziewięciu grach o punkty. To był świetny weekend dla beniaminków oraz dla klubów z ekstraklasową przeszłością, które (tymczasowo?) rzucone zostały na poziom I Ligi Śląskiej – InterHall.

Układ czołówki tabeli może dziś budzić sentymentalne emocje u fanów śląskiego futbolu pamiętających wspaniałe chwile rybnickiej, bytomskiej i radzionkowskiej piłki. Właśnie ROW 1964, Szombierki oraz Ruch otwierają z kompletem punktów tabelę I Ligi Śląskiej – InterHall po dwóch kolejkach. Ów tercet uzupełnia jeszcze Polonia Łaziska – jak najbardziej zasłużenie, biorąc pod uwagę choćby okoliczności jej weekendowego zwycięstwa.Podopieczni Piotra Mrozka, który latem znacząco przebudował swój zespół, pokazali niezwykły charakter w Częstochowie. Do 85. minuty przegrywali z Victorią 0:1, by w samej końcówce odwrócić losy rywalizacji i zabrać do domu trzy „oczka” za wiktorię pod Jasną Górą!

Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby, ludzie grający w piłkę nożną, ludzie grający w futbol amerykański i tekst

Fot. Victoria Częstochowa / Woko. W Częstochowie gorących spięć nie brakowało. Więcej zimnej krwi zachowali goście.

Cierpliwość popłaca

To nie był jedyny mecz, w którym zwycięzcy skutecznie gonili przeciwnika i finalnie odrabiali straty. Nigeryjczyk David Ubong James tuż przed przerwą potyczki przy Modrzewskiego w Bytomiu dał prowadzenie Kuźni Ustroń. Podopieczni Pawła Cygnara nie spuścili jednak głów – tym bardziej, że przed pierwszym gwizdkiem ich kapitan, Kamil Moritz, z rąk prezesa podokręgu Bytom Śląskiego ZPN-u, Tomasza Wyszyńskiego, odebrał okazały puchar za zwycięstwo w pierwszej grupie 2. Ligi Śląskiej w minionym sezonie.

Sygnał do ataku kapitalnym uderzeniem z dystansu dał bytomianom Dawid Krzemień, a szalę na korzyść „Zielonych” przechylił ostatecznie równie doświadczony Michał Chrabąszcz. – Na razie chcemy „popróbować, czym to się je”, ale docelowo zależy na tym, żeby zrobić trzecią ligę! – przypominamy przedsezonowo słowa prezesa Szombierek, Tomasza Buczyka. Mistrzowie Polski z 1980 roku – jak widać po dotychczasowych wynikach – przy pierwszoligowym stole rozsiedli się bowiem wygodnie na honorowym miejscu.

Może być zdjęciem przedstawiającym 7 osób, ludzie grający w piłkę nożną, ludzie grający w futbol amerykański i tekst

Fot. GKS szombierki Bytom.    Wielka radość Michała Chrabąszcza po zwycięskim trafieniu dla „Zielonych”.

Sami swoi dają siłę!

Cierpliwością wykazać się musieli także fani ROW-u 1964. – Trudny mecz… Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, udało się rozwiązać worek z bramkami – doświadczony Marcin Grolik po wielu latach „pielgrzymek” po różnych ligach i klubach wrócił do rodzinnego Rybnika i liczy bardzo na to, że z macierzystym klubem uda mu się także wrócić na szczebel centralny (czyli do Betclic 3. Ligi). Drużyna Piotra Mandrysza jest na dobrej drodze ku temu: odprawienie z kwitkiem silnego Decoru Bełk nie było wcale sprawą oczywistą. Oczywiste jest natomiast, że widzom na dłużej zapadnie w pamięć stawiający „kropkę nad i” w tym meczu gol Miłosza Ćwielonga. Swoją drogą – wracając do wspomnianego Grolika: aż siedmiu zawodników w wyjściowym składzie gospodarzy pochodziło z Rybnika, co podkreśliły klubowe media społecznościowe.

Takim strzałem Miłosz Ćwielong otworzył swój bramkowy dorobek w koszulce ROW-u 1964.

Młodzi i skuteczni

Wspomniany wyżej „Miły” do Rybnika przeprowadził się z Ruchu, w szeregach którego zdobywał sporo równie efektownych goli. Zastąpienie go nie było sprawą prostą dla trenera Marcina Trzcionki, ale… – Zadowolony jestem z młodzieży, która przyszła do nas w letniej przerwie – nie krył szkoleniowiec „Cidrów” przed inauguracją sezonu. Prorocze to były słowa. W pierwszej kolejce dublet ustrzelił 19-letni Alan Sprot, w sobotę podobny wyczyn stał się udziałem jego rówieśnika, Daniel Bolackiego, choć na boisko wszedł dopiero w 68. minucie! Koniecznie odnotować też trzeba, że Szymon Siwy – przecież niespecjalnie imponujący wzrostem – już po raz drugi w tym sezonie trafił do siatki głową, a do tego dołożył jeszcze dwie asysty! Tarnogórska młodzież – już od 5. minuty grająca w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Mateusza Kraszewskiego  – przez długi czas broniła się dzielnie. Ostatecznie zebrała jednak kolejną lekcję pierwszoligowej skuteczności i po dwóch kolejkach zamyka tabelę. – Mecze derbowe rządzą się swoimi prawami, tak było i tym razem. Na szczęście nasza „starszyzna” już nauczyła się, jak rozgrywać takie gry – mówił Marcin Trzcionka, opiekun Ruchu. – Szkoda, że po naszej pierwszej bramce, nie udało się szybciej zamknąć meczu kolejnym golem. Cieszę się za to z faktu, że bramki zdobywali wychowankowie naszej akademii. Życzę Gwarkowi, by też wykorzystał niesamowity potencjał swej młodzieży!

– Musimy zapłacić frycowe, mając w składzie tak wielu zawodników z rocznika 2007 – przyznawał Tomasz Gorczyk, opiekun gospodarzy. – Ale porównując ten mecz do pierwszego, w Ustroniu, widzę światełko w tunelu – zapewniał.

Ostre strzelanie piłkarzy Ruchu Radzionków na stadionie lokalnego rywala, w derbach powiatu tarnogórskiego.

Znicz Kosi(n) rywala z Siewierza

Beniaminkowi z Bytomia poświęciliśmy już parę zdań, trudno też pominąć milczeniem wyczyny innych nowicjuszy pierwszoligowych. Dorobek punktowy otworzyli piłkarze Znicza Kłobuck, którzy w ledwie 10 minut od pierwszego gwizdka już prowadzili 2:0 z Przemszą Siewierz. – Trudno coś powiedzieć, po takiej porażce, kiedy plan taktyczny w kilka minuty bierze w łeb i musimy odrabiać straty. Jestem zły i rozczarowany występem moich zawodników. Dobrze wyglądamy w tygodniu w treningu, a potem przychodzi mecz i dajemy rywalom prezenty. Błędy indywidualne sprawiają, że przeciwnicy karzą nas boleśnie: od razu jest wyrok i strata bramki  – w słowach trenera Przemszy, Dawida Jarki, nie brakuje goryczy. Jego podopieczni w dwóch kolejkach stracili siedem goli w spotkaniach z dwoma beniaminkami! – Musimy sobie powiedzieć, że jeśli nie będziemy oddawać serducha na boisku, to lepiej to wyglądać nie będzie. Czasami mam ochotę się przebrać i pokazać chłopakom, jak tyrać za dwóch i jeździć na tyłku. Bo tego mi u moich zawodników brakuje! – smutno zauważał były świetny snajper ekstraklasowy, którego na dodatek zmartwił poważny uraz Dustina Strulaka, zabranego z Kłobucka przez karetkę!

Oczywiście w ekipie Znica, po efektownym 4:1, nastroje zupełnie inne. – Dublet zaliczył Damian Nowak, a Jakub Kosin był jeszcze lepszy w klasyfikacji kanadyjskiej, dzięki bramce i dwóm asystom! – Dobrze się czułem na boisku i pomogłem drużynie. Ale najważniejsze, że dobrze weszliśmy w mecz, szybko zdobyliśmy dwa gole i prowadzenie utrzymaliśmy do końca – mówił pomocnik Znicza.

Szybkie dwa „lewe proste” załatwiły w Kłobucku zespół z Siewierza. A na koniec Jakub Kosin podsumował starcie w dwóch zdaniach.

Wyrwani ze „strefy zero”

Równie szybko gole padały w Częstochowie. Już po kwadransie sędzia miał w notesie nazwiska aż trzech autorów trafień. I… kolejnych już dopisywać nie musiał – doświadczona ekipa z Turzy Śląskiej, mimo 75 minut na odrobienie jednobramkowej straty, nie zdołała dogonić młodzieży spod szyldu Rakowa II. Z kolei w potyczce narybku katowickiego (Rozwój) i gliwickiego (Piast II) padł remis. Toya Nakajima trafił po raz kolejny w tym sezonie i być może kibicowskie głosy domagające się sprawdzenia go na szczeblu ekstraklasy przez Maxa Möllera, trenera pierwszego zespołu z Okrzei, są zasadne.

Obecność wspomnianej Unii – przecież spadkowicza z Betclic 3. Ligi – w „strefie zero” (czyli drużyn bez punktu) jest pewną niespodzianką. Podobnie jak równie marny dorobek Decoru Bełk i częstochowskiej Victorii. Z tejże strefy udało się wyrwać medaliście minionego sezonu w I Lidze Śląskiej. Drama Zbrosławice podzieliła się punktami ze Spójnią Landek, a remis – jak wynika ze słów szkoleniowca gości – nie skrzywdził żadnego z rywali. – W pierwszej części Drama pokazała kawałek dobrej piłki, z czym mieliśmy czasami problemy. Zespół jednak dobrze reagował, a po zmianie stron, dzięki dobrej postawie zmienników, przejęliśmy inicjatywę – podsumował wyprawę swych podopiecznych do Ptakowic trener Patryk Pindel w rozmowie z portalem „sportowebeskidy.pl”.

Może być zdjęciem przedstawiającym 5 osób, ludzie grający w futbol amerykański, ludzie grający w piłkę nożną i tekst

Fot. Drama Zbrosławice / OSA Kadry Dramowe. W Ptakowicach nie zabrakło spektakularnych starć. Na koniec zaś obie drużyny – dzieląc się punktami – wyrwały się ze „strefy zero” w tabeli.

Wysoki lot Wróbla

Ten sam serwis zapytał też Krzysztofa Wądrzyka o jego wrażenia z meczu trzeciego z beniaminków, Orła Łękawica, z drugim spadkowiczem, czyli Podlesianką. – Przed meczem remis brałbym „w ciemno”. Teraz jednak jest niedosyt, bo sytuacji było wystarczająco dużo, aby wygrać. Cieszy natomiast dobra gra i dyscyplina taktyczna na tle mocnego przeciwnika – zapewnił opiekun drużyny z Żywiecczyzny. Jego podopieczni objęli prowadzenie już w 10. minucie: Marcin Wróbel do dośrodkowania Łukasza Radomskiego wzleciał tak wysoko, że nie dosięgnął go żaden z obrońców katowickich, i głową skierował piłkę do siatki gości. Wkrótce napastnik gospodarzy raz jeszcze cieszył się z gola, ten jednak ostatecznie został anulowany: przed centrą Damian Chmiel – zdaniem arbitra – zgarnął piłkę już zza linii końcowej! Doświadczeni gracze z Katowic walczyli mozolnie o wyrównanie i w końcu dopięli swego. Punkt dał im Kajetan Kunka, skutecznie egzekwując „jedenastkę” za zagranie ręką Norberta Kaspery.

Może być zdjęciem przedstawiającym 5 osób, ludzie grający w futbol amerykański, ludzie grający w piłkę nożną i tekst

Fot. Lgks’1938 Podlesianka Katowice  / Grzegorz Matla.   Nie da się ukryć: piłkarze Orła – w tym Marcin Wróbel – w I Lidze Śląskiej InterHall latają wysoko!

 

Tekst: Dariusz Leśnikowski 

 

2. kolejka I Ligi Śląskiej – InterHall

ZNICZ KŁOBUCK – PRZEMSZA SIEWIERZ 4:1 (3:0)

Bramki: Nowak (7, 9), Kosin (32), Śladowski (65) – Pielok (80)

ROZWÓJ KATOWICE – PIAST II GLIWICE 1:1 (1:0)

Bramki: Jastrzembski (11) – Nakajima (64)

DRAMA ZBROSŁAWICE – SPÓJNIA LANDEK 2:2 (1:1)

Bramki: Siwek (35. karny), Ochwat (56) – Ślosarczyk (31. karny), Merebaszwili (63)

RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – UNIA TURZA ŚL. 2:1 (2:1)

Bramki: Małota (8), Bandura (16) – Kalisz (10)

VICTORIA CZĘSTOCHOWA – POLONIA ŁAZISKA GÓRNE 1:2 (1:0)

Bramki: Skibiński (18) – Długosz (85), Kasprzyk (88)

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – RUCH RADZIONKÓW 0:4 (0:1)

Bramki: Siwy (24), Bolacki (69, 89), Piwoński (87)

SZOMBIERKI BYTOM – KUŹNIA USTROŃ 2:1 (0:1)

Bramki: Krzemień (52), Chrabąszcz (68) – James (44)

ORZEŁ ŁĘKAWICA – PODLESIANKA KATOWICE 1:1 (1:0)

Bramki: Wróbel (10) – Kunka (80. karny)

ROW 1964 RYBNIK – DECOR BEŁK 3:1 (0:0)

Bramki: Spratek (56), Juraszczyk (62), Ćwielong (81) – Krakowczyk (72)

 

Tabele i wyniki rozgrywek znajdziecie TUTAJ

Sponsorem tytularnym rozgrywek jest Firma InterHall.   

 

Akcja Lato odwiedziła Bujaków

Akcja Lato odwiedziła Bujaków

Akcja Lato w ten weekend gościła w Mikołowie Bujakowie w Podokręgu Zabrze Śląskiego ZPN. Ogromnie się cieszymy, że z licznych przygotowanych przez nas atrakcji, skorzystało tak wielu milusińskich. Wasze uśmiechy to dla nas najlepsze podsumowanie wspaniałej inicjatywy...