Niesamowite spotkanie „czerwonej latarni” w I Lidze Śląskiej – InterHall

29 wrz 2025

Piłkarze I Ligi Śląskiej – InterHall wciąż trzymają snajperski poziom. Znów nie zeszli poniżej 30 trafień w kolejce, znów mieliśmy w niej hat-tricka. Sytuacja jest wszakże o tyle szokująca, że trzy trafienia Jakuba Pieloka nie dały jego zespołowi nawet punktu!

To był jeden z najdziwniejszych meczów w całym sezonie. Spójnia Landek, nadspodziewanie dobrze (miejsce na podium!) spisująca się do tej pory, przez ponad godzinę obijała z każdej strony ligowego outsidera z Siewierza. Kiedy w 30. minucie Stanisław Zacharczenko, obrońca gości, wyleciał z boiska z drugą żółtą kartką wydawało się, że grad bramek dla gospodarzy to tylko kwestia czasu. Otworzyli zresztą konto strzeleckie tuż przed przerwą: najpierw rzutem karnym po faulu na Giorgim Merebaszwilim, zaraz potem zaś – „samobój” Dominika Poradowskiego. – Dobrze weszliśmy w mecz, mieliśmy parę okazji, ale zabrakło ostatniego podania bądź oddania strzału na bramke. A pod koniec 1. połowy – tak trzeba powiedzieć – sami sobie strzeliliśmy dwa gole – wzdychał opiekun gości, Dawid Jóźwiak.

Giorgi jedzie na spotkanie legend

Kwadrans po przerwie wspomniany gruziński internacjonał walnął jak z armaty: piłka – według relacji zdumionych świadków na trybunach – odbiła się od poprzeczki, od słupka i zatrzepotała w siatce. Na byłym reprezentancie swego kraju najwyraźniej duże wrażenie zrobiło zaproszenie na mecz legend Dinama Tbilisi. 19 października, na „fajerze” z okazji 100-lecia tegoż klubu, Merebaszwili będzie mieć okazję stanąć oko w oko z gwiazdami Ajaksu Amsterdam! –  Jestem wychowankiem Dinama. Miałem 15 lat, gdy rodzice podpisali mój pierwszy kontrakt. Bardzo się ucieszyłem z obecnego zaproszenia. To dla mnie ogromna niespodzianka, bo szczerze mówiąc myślałem, że już o mnie zapomnieli – mówił ze śmiechem serwisowi „sportowebeskidy.pl” Gruzin. – Spędziłem tam łącznie 12 lat i to dla mnie wielki zaszczyt – przypomniał.

Lepiej być rzemieślnikiem?

Wkrótce po jego trafieniu – wracamy do wydarzeń sobotnich w Landeku – na 4:0 podwyższył Miłosz Misala i gospodarze… zeszli z boiska. No, może nie dosłownie, ale mentalnie na pewno! Grający w osłabieniu goście – za sprawą wspomnianego Pieloka – w 11 minut strzelili trzy gole! – Ludzki umysł jest cudowny, ale czasami chciałbym, aby moi zawodnicy myśleli prosto. Jak rzemieślnicy. Pracujemy do 65. minuty, aby prowadzić 4:0, a później sami decydujemy o tym, że przy większym pechu mogliśmy stracić punkty – trener gospodarzy, Patryk Pindel, nie potrafił zrozumieć, co się stało z jego podopiecznymi. I tak naprawdę kto wie, jak skończyłby się ten mecz, gdyby nie… jeszcze jedna czerwona kartka dla piłkarza gości: tym razem ukarany nią został Norbert Bębenek. – Po przerwie wyszliśmy z wiarą, że – mimo gry w dziesięciu – można odrobić straty. Dostaliśmy jednak dwie kolejne bramki, ale brawo dla chłopaków za charakter i trzy gole zdobyte w osłabieniu – cytowany już Dawid Jóźwiak widzi światełko w tunelu wciąż pozostającej bez zwycięstwa Przemszy.

Może być zdjęciem przedstawiającym 5 osób, ludzie grający w piłkę nożną, ludzie grający w futbol amerykański i tekst

Fot. LKS Przemsza Siewierz     Jakub Pielok (w zielonej koszulce) ustrzelił hat-tricka na stadionie Spójni, ale punktów swej drużynie nie dał…

 

Im strzelać kazano…

Z samego dna tabeli – gdzie od samego początku umościła się Przemsza – szybujemy w kierunku jej czoła. A tam – status quo. Trener Piotr Mandrysz w sobotnie przedpołudnie zajrzał na boisko w Ptakowicach (jego podopieczni z Dramą zagrają za trzy tygodnie), po południu zaś poprowadził swych podopiecznych do efektownego zwycięstwa nad nieobliczalnym beniaminkiem z Kłobucka. To już piąta z rzędu ligowa wygrana rybniczan, dwa kolejne trafienia na swe konto zapisał Jakub Kuczera (bramki numer 11 i 12). – Oczywiście moje bramki to świetny bonus do każdego meczu, w tym spotkaniu były idealnym uzupełnieniem trzech punktów, które wywalczyliśmy – mówił po końcowym gwizdku supersnajper ROW-u 1964 w rozmowie z portalem „rybnik.com.pl”. Kto wie jednak, czy od efektownej wygranej większego znaczenia dla „mentalu” lidera nie miał fakt, że musiał odrabiać straty. To goście bowiem niespodziewanie objęli prowadzenie po pięknym strzale Jakuba Kosina. – Moi zawodnicy zareagowali znakomicie. Zachowali spokój i konsekwentnie budowaliśmy przewagę, szukając kolejnych goli – radował się wspomniany Piotr Mandrysz. Ale też komplementował rywala: – Znicz pokazał, dlaczego strzelił do tej pory więcej bramek od nas. Gra  piłkę na tak, nie poddał się nawet przy wysokim wyniku – przypominał.

Może być zdjęciem przedstawiającym 5 osób, ludzie grający w piłkę nożną, ludzie grający w futbol amerykański i tekst

Fot. ROW 1964 Rybnik      ROW 1964, czyli ekipa na piątkę!

 

… a „Cidrom” siły ognia brak!

Nie stracił też punktu wicelider, pewnie pokonując Ruch Radzionków. Goście co prawda w paru przypadkach nie potrafili pogodzić się z milczącym gwizdkiem arbitra po faulach w „szesnastce” na Szymonie Turczynie i Danielu Bolackim, ale generalnie zabrakło im po prostu siły ognia. – Jestem zadowolony z realizacji założeń na ten mecz, ale musimy zacząć strzelać gole – mówił do swych podopiecznych trener „Cidrów”, Marcin Trzcionka. W zespole gości zabrakło tym razem m.in. doświadczonego Marcina Kowalskiego. Między słupkami – po upływie okresu zawieszenia – stanął już Dawid Stambuła, ale nie mógł zatrzymać piłki najpierw po ładnym uderzeniu Maksymiliana Śliwińskiego w doliczonym czasie 1. połowy, a potem – po dograniu ze skrzydła Łukasza Grzeczyka. Kiedy futbolówka już Stambułę minęła, Adamowi Żakowi wystarczyło na 3. metrze dołożyć do niej nogę. W ten sposób gospodarze wciąż trzymają lidera „na wyciągnięcie ręki”. – Wierzymy, że w którejś chwili doskoczymy do rybniczan – nie kryje Robert Łysik, połowa trenerskiego duetu katowickiej drużyny. – Awans? Na razie nie mówimy głośno o naszych ambicjach. Przede wszystkim chcemy dobrze grać w piłkę.

Ruch nie przełamał kiepskiej passy wyjazdowej, przegrał kolejny mecz w gościach.

 

Serce trenera

Do podium „dobija się” także zbrosławicka Drama, która na świetnie przygotowanej murawie w Ptakowicach uporała się z groźnym beniaminkiem z Bytomia. – Do przerwy Szombierki były drużyną ciut lepszą – oznajmiał opiekun gospodarzy, Dariusz Dwojak. – Rzecz jednak w tym, że to my strzeliliśmy dwie bramki – przypominał. A potrzebowali na to jego niespełna 180 sekund. Filipowi Kotalczykowi troszeczkę sprzyjało szczęście: po jego strzale z rzutu wolnego piłka rykoszetowała od muru i wpadła do siatki z dala od bramkarza, Aleksa Żółtaka. – To moja druga bramka z wolnego w barwach Dramy – mówił najskuteczniejszy napastnik zespołu. A gdy dopytywaliśmy, czy często te uderzenia ćwiczy, uśmiechał się skromnie. – Zdarza się, że czasem coś tam kopnę po treningu – dorzucał.

Szombierki jeszcze nie otrząsnęły się po pierwszym ciosie, a już dostały kolejny, autorstwa Jakuba Siwka. – Były momenty, w których naprawdę dobrze wyglądaliśmy, ale nie wywozimy punktów. A punkty są dla mnie najważniejsze – nie krył trener gości, Paweł Cygnar. Dziesięć dni wcześniej, w pucharowym meczu z Tempem Stolarzowice, strzelił 12 goli! – Mam 40 lat i 100 kg wagi – dodawał w kontekście w tamtego wyczynu, czyniąc z niego jeszcze jedną lekcję dla podopiecznych. – Chciałbym, żeby dzięki temu niektórzy też pomyśleli głębiej nad tym, w jakim jesteśmy miejscu… Więcej oczekuję od zawodników w działaniach indywidualnych, oni sami też powinni więcej od siebie oczekiwać – mówił z goryczą w głosie. „Zielonych” w 2. połowie stać było tylko na honorowe trafienie Piotra Wojdasa. Wyraźnie widocznych był brak bardzo doświadczonych – a leczących kontuzje – Michała Chrabąszcza i Dawida Krzemienia. – Szanujcie moje serce… – wzdychał (ale z uśmiechem) trener Dwojak. – Ze stworzonych sytuacji powinniśmy dużo wcześniej zamknąć mecz i się w końcówce nie denerwować – dodawał.

Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby, ludzie grający w futbol amerykański, ludzie grający w piłkę nożną i tekst

Fot. OSA Kadry Dramowe / LKS Drama Zbrosławice      Efektowny lot Piotra Pacholskiego, stopera Szombierek. Lądowanie dla bytomian było jednak twarde

 

Karnego nie wykorzystali, ale pewnie wygrali

Bytomski beniaminek to dziś pierwszoligowy średniak, podobnie zresztą jak nowicjusz z Kłobucka. Z grona drużyn, które w poprzednim sezonie grały piętro niżej, najwięcej punktów uciułał Orzeł Łękawica. – Śmiem twierdzić, że był to nasz najlepszy występ w tym sezonie. Kawał solidnego, bardzo dobrego meczu pod względem taktycznym i przebiegający pod pełną naszą kontrolą – tak gładkie 3:0 swych podopiecznych z Unią Turza Śląska podsumował szkoleniowiec ekipy z Żywiecczyzny, Krzysztof Wądrzyk. W efektownym zwycięstwie gospodarzy nie przeszkodził – choć bardzo się starał, obronił nawet rzut karny w wykonaniu Seweryna Caputy i dwie „setki” Damiana Chmiela – bramkarz gości, Dominik Brzozowski. Kapitulował trzykrotnie, w tym – po rzucie wolnym najlepszego snajpera Orła, Marcina Wróbla.

Humory w Łękawicy coraz lepsze!

 

Częstochowskie wiktorie

Sobota stała też pod znakiem wygranych zespołów częstochowskich. Mocno rezerwistom Rakowa postawili się ich rówieśnicy z Rozwoju Katowice; sprawę przesądziło kapitalne uderzenie Michała Gaży z dystansu i… trochę szczęścia. Jeszcze w 1. połowie słupek bramki Oliwiera Zycha (przypomnijmy: parę lat w akademii i seniorach Aston Villi) „ostemplował” bowiem Daniel Kaletka.

Nieopodal zondacrypto Areny (a właściciwe jej bocznego boiska) wiktorię zanotowała też Victoria. I to efektowną: tarnogórzanom podopieczni Adriana Pasieki zaaplikowali pięć goli. Adrian Błaszkiewicz dubletem przypomniał zaś – sobie i kibicom – że w ubiegłym sezonie był nie tylko najskuteczniejszym zawodnikiem swej drużyny, ale także jednym z czołowych snajperów I Ligi Śląskiej – InterHall.

Może być zdjęciem przedstawiającym 6 osób, ludzie grający w futbol amerykański, ludzie grający w piłkę nożną i tekst

Fot. W.OKO / Victoria Częstochowa       Czyż można się dziwić skuteczności Adriana Błaszkiewicza (nr 21), skoro fruwa tak wysoko w polu karnym rywali?

 

Tekst: Dariusz Leśnikowski

 

10. kolejka I Ligi Śląskiej Inter-Hall

RAKÓW II CZĘSTOCHOWA – ROZWÓJ KATOWICE 1:0 (0:0)

Bramka – Gaża (72)

ROW 1964 RYBNIK – ZNICZ KŁOBUCK 5:1 (4:1)

Bramki: Niedźwiedzki (26), Kuczera (30, 38), Mandrysz (42) Juraszczyk (51) – Kosin (20)

DRAMA ZBROSŁAWICE – SZOMBIERKI BYTOM 2:1 (2:0)

Bramki: Kotalczyk (39. wolny), Siwek (41) – Wojdas (83)

VICTORIA CZĘSTOCHOWA – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 5:0 (2:0)

Bramki: Błaszkiewicz (16, 46), Piątkowski (30. karny), Jaworski (54), Skibiński (75)

ORZEŁ ŁĘKAWICA – UNIA TURZA ŚLĄSKA 3:0 (1:0)

Bramki: Widuch (22), Rakowski (58), Wróbel (85. wolny)

PODLESIANKA KATOWICE – RUCH RADZIONKÓW 2:0 (1:0)

Bramki: Śliwiński (45), Żak (64)

POLONIA ŁAZISKA GÓRNE – KUŹNIA USTROŃ 1:1 (0:0)

Bramki: Obermajer (66) – Addo (78)

SPÓJNIA LANDEK – PRZEMSZA SIEWIERZ 4:3 (2:0)

Bramki: Ślosarczyk (44. karny), Poradowski (45. samob.), Merebaszwili (60), Misala (65) – Pielok (67, 71, 77)

DECOR BEŁK – PIAST II GLIWICE 1:2 (1:0)

Bramki: Tront (32) – Kaduk (49), Souare (53)

 

 

Tabele i wyniki rozgrywek znajdziecie TUTAJ

Sponsorem tytularnym rozgrywek jest Firma InterHall.   

40-lecie Gwarka Ornontowice

40-lecie Gwarka Ornontowice

GKS Gwarek Ornontowice świętował 40-lecie. Gratulujemy jubileuszu i życzymy wielu sukcesów! Podczas uroczystości Wiceprezes Podokręgu Zabrze Śl. ZPN Tomasz Kulczycki wraz z Przewodniczącym Komisji Rewizyjnej Śl. ZPN Herbertem Jattą przekazali na ręce Wiceprezesa klubu...

ŚLAP – Śląska Akademia Piłkarska. Motoryka to podstawa.

ŚLAP – Śląska Akademia Piłkarska. Motoryka to podstawa.

Projekt Śląskiej Akademii Piłkarskiej - ŚLAP rozpoczął się 5 lat temu. Pełen cykl 3-letneigo szkolenia ukończyły już dwa roczniki - 2010 i 2011. W sezonie 2025/26 w projekcie ŚLAP na obiektach Superauto.pl Stadionu Śląskiego trenują dwa roczniki: 2012 oraz 2014....

Stadionowy rozkład jazdy

Stadionowy rozkład jazdy

Jesteście gotowi na kolejną sporą dawkę piłkarskich emocji? My nie potrafimy się już doczekać weekendowych meczów w naszym regionie. Zatem polecamy nasz stadionowy rozkład jazdy, zapraszając do wspierania z trybun zespołów. Życzymy wielu pozytywnych emocji! Wyniki...

Zostań Sędzią Śląsk! Zapraszamy na Kurs sędziowski

Zostań Sędzią Śląsk! Zapraszamy na Kurs sędziowski

Serdecznie zapraszamy na kolejny Kurs na sędziego piłki nożnej w województwie śląskim! Zajęcia poprowadzą sędziowie PKO BP Ekstraklasy, 1., 2. oraz 3. Ligi. Spotkania będą obywały się w formie hybrydowej, swój pierwszy mecz poprowadzisz już w rundzie wiosennej sezonu...

Kolejne turnieje dofinansowane z Programu Grantowego Śląskiego ZPN

Kolejne turnieje dofinansowane z Programu Grantowego Śląskiego ZPN

Z radością informujemy o kolejnych imprezach, które zostały dofinansowane z Programu Grantowego Śląskiego ZPN na dofinansowanie organizacji turniejów dziecięcych. W Podokregu Częstochowa Śl.ZPN odbyła się IV edycja Bartłomiejczyk Cup - turnieju upamiętniającego...