Śląski ZPN

Piłkarki Rekordu pożegnały się z Pucharem Polski

21/04/2021 18:01

Ćwierćfinałowe zmagania Pucharu Polski Kobiet rozpoczęły się od meczu Rekordu z Górnikiem Łęczna, który na murawie w Cygańskim Lesie zaprezentował się jak na obrońcę trofeum i ciągle aktualnego mistrza kraju przystało, wygrywając 5:0.


Trzecia drużyna I ligi, bo na tej pozycji plasują się aktualnie bielszczanki, mimo wysokiej porażki, mogą powiedzieć, że honorowo pożegnały się z pucharowymi rozgrywkami. Pierwszy raz grając na tak wysokim szczeblu i mierząc się z tak utytułowanym rywalem z wyższej klasy rozgrywkowej, podopieczne Marcina Trzebuniaka od pierwszych sekund ruszyły do ataku. To ofensywna taktyka z jednej strony przyniosła sytuacje strzeleckie, ale przy ich finalizacji Wiktorii Nowak, uderzającej z 16 metra w 3 minucie. Magdalenie Knysak, strzelającej z rzutu wolnego w 5 minucie oraz  Katarzynie Moskale, główkującej z 5 metra po wrzutce Magdaleny Knysak z wolnego w 9 minucie zabrakło precyzji. Skuteczność okazała się natomiast mocną stronę rywalek, bo od razu w pierwszej ofensywnej akcji, przeprowadzonej prawym skrzydłem przez Patricię Hmirovą i Annę Zając, która dograła na 7 metr, Ewelina Kamczyk uderzeniem z pierwszej piłki otworzyła listę strzelców. Mogła także dorzucić drugie trafienie, ale po kolejnej wrzutce Anny Zając, uderzając z woleja z 5 metra, trafiła w Klaudię Ciupkę. Bramkarka Rekordu skapitulowała jednak w 32 minucie, kiedy to po wślizgu Martyny Cygan w polu karnym bielszczanek przewróciła się Nikola Karczewska i wywalczyła rzut karny, zamieniony przez „poszkodowaną” na gola.

Najbardziej konkretne w wykonaniu drużyny z Łęcznej okazały się jednak ostatnie sekundy pierwszej połowy. W 42 minucie bowiem po zagraniu Emilii Zdunek Patricia Hmirova z 12 metra, upadając wpakowała piłkę pod poprzeczkę, a w 45 minucie po rozegraniu rzutu rożnego przez Patricię Hmirovą z Anną Zając, która dośrodkowała w pole karne, gdzie Nikola Karczewska z kilkoma rywalkami „na plecach” wycofała futbolówkę z linii pola bramkowego na 8 metr, a stamtąd pozbawiona opieki Klaudia Lefeld lewą nogą ustaliła wynik pierwszej połowy.
Po przerwie, żeby  nie było już żadnych wątpliwości kto awansuje do półfinału Pucharu Polski Kobiet Ewelina Kamczyk, przyjęła piłkę zagraną z prawego skrzydła przez Roksanę Ratajczyk i płaskim uderzeniem z narożnika pola karnego w długi róg bramki Klaudii Ciupy w 48 minucie gry postawiła pieczęć na zwycięstwie.

Nie znaczy to jednak, że już nic ciekawego się nie działo. Wręcz przeciwnie miejscowe ambitnie dążyły do zdobycia honorowej bramki, a Ewelina Kamczyk polowała na hat-tricka. Bramkarka Rekordu popisywała się jednak skutecznymi interwencjami i nie pozwoliła już przeciwniczkom powiększyć swojego dorobku, natomiast zapędy bielszczanek kończyły się na uważnie grającej defensywie Górnika, który po gwizdku kończącym spotkanie wykonał taniec radości i rozpoczął oczekiwanie na następnego rywala.

- Na pytanie czy nie zagraliśmy zbyt odważnie odpowiem tak: Skoro od dwóch lat pracujemy nad swoim stylem, który przynosi nam efekty w lidze, to w takim właśnie meczu, nie można było zagrać inaczej – mówi Marcin Trzebuniak. - W dodatku to nasze ofensywne ustawienie na początku meczu było zaskoczeniem dla rywalek i mieliśmy kilka okazji na strzelenie pierwszego gola w tym spotkaniu. Oczywiście klasa rywalek i różnica w indywidualnych umiejętnościach sprawiła, że Górnik wygrał wysoko i awansował, ale naszą pucharową przygodę uważam za bardzo pożyteczną. Przekonaliśmy się ile nas dzieli od drużyn z czołówki ekstraklasy, do której chcemy awansować. Zobaczyliśmy też ile jeszcze musimy poprawić w naszej grze. Wyciągamy więc wnioski i cieszymy się, że mogliśmy przeżyć taką pucharową przygodę.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

Rekord Bielsko-Biała – Górnik Łęczna 0:5 (0:4)
0:1 – Kamczyk 9 min, 0:2 – Karczewska 32 min-karny, 0:3 – Hvirova 42 min, 0:4 – Lefeld 45 min, 0:5 – Kamczyk 48 min.
Sędziowała Magdalena Giza.
REKORD: Ciupa – Skolarz, Knysak, Cygan (75. Palichleb) – Nowak, Włodarczyk, Nowacka (80. Rosak), Pietrzyk (46. Madeja) – Moskała (80. Czyż), Chóras (60. Adamek), Gąsiorek. Trener Marcin Trzebuniak.
GÓRNIK: Zielińska (87. Zagozdon) – Zając (60. Rżany), Górnicka, Siwińska, Kazanowska – Hmirova (68. Głąb), Ratajczyk, Lefeld (60. Kaczor), Zdunek, Kamczyk – Karczewska (68. Osińska). Trener Robert Makarewicz.

Dodajmy, że w pozostałych parach ćwierćfinałowych: piłkarki Czarnych Sosnowiec, choć przegrywały po 45 minutach 0:2 wygrały wyjazdowy mecz z Tarnovią Tarnów 3:2, GKS Katowice na wyjeździe uległ 0:2 UKS-owi SMS-owi Łódź, a Trójka/Staszkówka Jelna wygrała po dogrywce 4:3 z KKP Bydgoszcz. Losowanie par półfinałowych już w poniedziałek o 12.00.