Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Futsal

Rekord ustanowił rekord, a prezes nadal marzy

26/02/2018 17:46

Tego jeszcze w historii polskiego futsalu nie było. Rekord Bielsko-Biała, którego seniorzy, występując w roli obrońcy tytułu, przewodzą w ekstraklasie z kompletem punktów, w czterech turniejach Młodzieżowych Mistrzostw Polski, rozegranych w tym sezonie, zdobył cztery medale! Trzy razy bielszczanie okazali się najlepsi w kraju, a czwartym turnieju, w swojej hali, sięgnęli po srebro.


- Faktycznie, jest to dla naszych futsalistów niesamowity sezon - mówi prezes klubu Janusz Szymura. - Zaczęliśmy go od zdobycia przez seniorów Superpucharu i kontynuujemy zwycięską passę w Futsal Ekstraklasie, w której mamy już na koncie 14 zwycięstw z rzędu. A w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski sięgaliśmy kolejno po złote medale w kategoriach: U20, U14 i U16 oraz srebro w U18. Mało tego, nasza drużyna kobiet awansowała do ekstraligi futsalu, a zespół futsalowych rezerw wygrał rozgrywki w II lidze i przed nim baraże z polkowiczanami o awans na zaplecze ekstraklasy. Musimy się więc zastanowić co zrobić z tym kłopotem bogactwa, bo wbrew temu co mówi stare porzekadło, jednak głowa od przybytku zaczyna boleć...

- Z czego cieszy się pan najbardziej?

- Z każdego z tych niewątpliwych sukcesów trudno się nie cieszyć, ale trzeba być cały czas czujnym. W "srebrnej" drużynie 18-latków Rekordu jest kilku świetnych, choć drobnej postury zawodników, z Cichym na czele. Są także Łasak, Obracaj, Biela. To są takie iskierki, których talenty się rozwijają na naszych oczach. Mamy także kolejnego wychowanka bramkarza Iwanka i całą dobrze skonstruowaną drużynę, w której brakowało w finale jednego zawodnika, kontuzjowanego w ćwierćfinale Bernata.

- Czy zakładając klub myślał pan o tym, że tytuły was "zaleją"?

- To się wykuwało przez lata. Patrząc na nasze trofea, ktoś może powiedzieć, że to wszystko zdobywa się tak łatwo i przyjemnie. Ale przypomnę, że pierwsze mistrzostwo Polski w U20 zdobyliśmy chyba w 14 starcie. Tyle razy musieliśmy "podchodzić" i przełykać gorycz porażki, bo cztery razy byliśmy w finale i przegrywaliśmy. Wejście na szczyt zajęło nam więc sporo czasu. Serce rośnie, bo przede wszystkim podoba mi się gra drużyn w każdej kategorii wiekowej. Zrobiliśmy pewne zmiany polegające na tym, że szkolenie futsalowe zaczynamy jak najwcześniej. Oczywiście te elementy z parkietu przydają się też na trawie, bo traktujemy pracę z dziećmi i młodzieżą jako całoroczny kontakt z piłką. Od wiosny do jesieni na boiskach i od jesieni do wiosny w hali. Dzięki temu dzieci u nas pracują cały rok nad techniką czyli tak samo jak ich rówieśnicy z Hiszpanii czy Włoch. Czasem fascynujemy się techniką Chorwatów i Serbów, a myślę że taki model jaki teraz obowiązuje u nas może skutkować, a nawet już skutkuje tym, że w przypadku zawodników z Rekordu pod względem wyszkolenia technicznego nie można narzekać.

- Czy w następnym roku może być lepiej?

- Mamy jeszcze co poprawiać, ale trudno powiedzieć kiedy znowu nadarzy się taka szansa, że po trzech tytułach wywalczonych na wyjazdach ostatni turniej Młodzieżowych Mistrzostw Polski będziemy mieli w swojej hali. Mamy też jeszcze lukę w... kobiecych rozgrywkach, ale to wynika z tego, że są kluby które są nastawione li tylko na kobiecą piłkę, a my idziemy szeroką ławą mając piłkę nożną, futsal i piłkę nożna zarówno mężczyzn i kobiet. W każdej klasie Szkoły Mistrzostwa Sportowego Rekord są dziewczynki, bo dwa-trzy miejsca co roku są przeznaczone dla piłkarek. Jest to bardzo dobre, choć na pewno dziewczynom w takiej klasie łatwo nie jest, szczególnie gdy okazuje się, że wśród chłopców jest tylko jedna dziewczyna, ale one łagodzą obyczaje i chłopcy też muszą się trochę inaczej zachowywać. Daje to efekt nie tylko wychowawczy, ale również sportowy.

- Co się dzieje z waszymi zawodnikami, którzy kończą szkołę i wyrastają z wieku juniora?

- To jest tak jak po maturze. Ktoś kończy szkołę i idzie w świat. Większość tych chłopaków gdzieś od nas trafia i nasi wychowankowie, absolwenci naszej szkoły, występują w okręgówkach czy IV ligach. Najzdolniejsi natomiast albo grają w Rekordzie, który w futsalu walczy o najwyższe krajowe laury, albo w dużej piłce idzie wyżej niż my możemy mu zaproponować, mając zespół III-ligowy. Przykładem jest Alan Czerwiński, który jest w tej chwili wyróżniającym się zawodnikiem ekstraklasy, grając w Zagłębiu Lubin. Dodam, że Alan, będąc uczniem naszego liceum, do którego przyszedł z Bukowna, choć radził sobie w futsalu, to nie grał w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski na parkietach, bo całą swoją uwagę skierował na futbol. Natomiast na przykład Mateusz Madzia, który jako 17-latek zadebiutował w naszej III-ligowej drużynie i mając 18 lat gra w niej regularnie na trawie, występuje też regularnie w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski na parkiecie, bo jest u nas od początku i dla niego godzenie futbolu z futsalem jest naturalne. Ci, którzy nie mieszczą się w III lidze, w trakcie nauki mogą grać natomiast w rezerwach, bo nasz drugi zespół, występujący w klasie A, oparty jest właśnie na młodzieży. I nie zakładamy, żeby w drugiej drużynie mógł zagrać ktoś ściągnięty do tego zespołu.

- Czy będąc już tak wysoko w futsalowej hierarchii myśli pan jeszcze o... wyższych celach?

- Są jeszcze... marzenia. Mieliśmy w firmie bardzo duże inwestycje, bo budowaliśmy Centrum Badawczo-Rozwojowe i to w ostatnim czasie mocno ogniskowało nasze i moje osobiste działania oraz środki finansowe. Teraz mogę znowu poświęcić więcej uwagi klubowi, któremu mocno ogranicza działalność wąskie gardło, jakim jest baza. Obiekt, w którym gramy, uczestnicząc w rozgrywkach futsalowych, jest pewną barierą. Próbujemy ją pokonać i jestem po rozmowach z prezydentem miasta Bielska-Białej Jackiem Krywultem. Wszystko wskazuje na to, że kilka istotnych, szczególnie tych "telewizyjnych" spotkań ekstraklasy futsalu, zagramy w hali pod Dębowcem. Te mecze są rozgrywane w poniedziałki więc myślę, że uda się to pogodzić z potrzebami innych użytkowników hali. Jednak pamiętajmy, że inna wykładzina służy siatkarzom i siatkarkom, a inna futsalistom i ściąganie jednej oraz zakładanie drugiej generuje określone koszty i wymaga pracy oraz wyzwań logistycznych.

- Czy na waszym terenie może powstać nowa hala?

- Jeżeli chodzi o teren w Cygańskim Lesie to wchodzi oczywiście w rachubę budowa, czy rozbudowa hali w miejscu, w którym stoi obecny obiekt. Trzeba byłoby go jednak zburzyć, a to jest związane z czekaniem i graniem "na obczyźnie". Jest także drugi problem, bo działamy i inwestujemy masę środków na terenie, który dzierżawimy. Walczymy jednak i myślę, że to przyniesie określony rezultat, a wtedy będziemy mieli albo wieczyste użytkowanie, albo okres dzierżawy zostanie znacznie wydłużony. Czujemy się tu wprawdzie jak u siebie, ale żeby dalej inwestować w klub, czyli w kapitał ludzki i infrastrukturę, trzeba mieć formalne podstawy. Dlatego na temat budowy hali proszę mnie zapytać za kilka miesięcy, a wtedy nie będę już mówił o marzeniach, które zwykle nie mają terminów, tylko o konkretnych założeniach.