Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Mietek lepszy od Adriana w kapitańskim boju Sikorów

26/08/2017 18:39

Na braterski bój Mieczysław i Adrian Sikorowie wyprowadzili swoje zespoły jako kapitanowie i przed pierwszym gwizdkiem meczu trzeciej kolejki rozgrywek HAIZ IV liga – II grupa serdecznie się uściskali. Na tym się jednak uprzejmości skończyły, a później do ostatniej sekundy meczu trwała zacięta rywalizacja, po której młodszy z braci mógł powiedzieć: „do trzech razy sztuka”. Po porażkach poniesionych w ekstraklasie (0:2 ŁKS Łódź – Dyskobolia Groclin Grodzisk Wielkopolski) i w III lidze (0:2 Rekord Bielsko-Biała – Nadwiślan Góra) Mietek pokonał Adriana.


O zwycięstwie Spójni Landek zadecydował strzał Mateusza Skrobola, który w 39 minucie gry, zdecydował się na uderzenie zza pola karnego i kozłująca piłka zaskoczyła Patryka Kierlina. Wprawdzie znacznie więcej pracy w tym meczu miał jego vis a vis Zbigniew Huczała, ale nie dał się pokonać. W 7 minucie efektowną paradą obronił strzał Bartosza Iskrzyckiego z dystansu, a w 33 minucie uchronił gospodarzy od straty gola interweniując po wrzutce piłki z autu przez Iskrzyckiego i strzale Michała Pietraczyka z 5 metrów. Pewnie interweniował także na przedpolu, ale raz popełnił błąd. W 59 minucie niepotrzebnie i niepewnie wyszedł daleko z bramki, a Adrian Sikora zdołał przejąć piłkę i odegrać ją do Maksymiliana Wojtasika, ale po strzale skrzydłowego Kuźni piłkę z linii bramkowej wybił Szymon Kubica. Bramkarz Spójni miał też po swojej stronie szczęście, bo w 78 minucie, po główce Arkadiusza Trybulca, futbolówka trafiła w słupek.

- Pierwsza połowa była wyrównana, ale udało się nam strzelić gola i to wystarczyło – podsumował mecz 35-letni Mieczysław Sikora, który ma na koncie 27 występów w ekstraklasie. - Po przerwie zostaliśmy zepchnięci do obrony i wybijaliśmy piłkę, licząc, że skontrujemy Kuźnię, ale zabrakło celności. Dlatego cieszymy się ze skromnego zwycięstwa, a ja z tego, że wreszcie wygrałem ze starszym bratem.

- Możemy tylko żałować niewykorzystanych sytuacji, a było ich kilka – dodał 37-letni Adrian Sikora, mający w dorobku 158 występów w ekstraklasie i 2 w reprezentacji Polski. - Przegraliśmy i muszę pogratulować Mietkowi. Powiedziałbym „to idzie młodość”, gdyby nie to, że obaj już jesteśmy w wieku oldobojowskim. Ale najważniejsze, że nadal cieszymy się z gry w piłkę.

Bardzo zadowolony ze zwycięstwa był trener Spójni Andrzej Myśliwiec: - Graliśmy bez pauzującego po czerwonej kartce Bartka Woźniaka i jego brak na pewno dał o sobie znać w naszej grze ofensywnej. W pierwszej połowie, która należała do nas zadaliśmy jednak jeden cios, a po drugiej połowie możemy się tylko cieszyć, że choć za bardzo się cofnęliśmy to nie straciliśmy gola. Zabrakło nam skutecznego wykończenia kontr, bo kilka razy wyprowadziliśmy szybki atak i do końca musieliśmy się denerwować, ale zdobyliśmy 3 punkty – stwierdził szkoleniowiec gospodarzy.

Natomiast wiceprezes Kuźni Marek Matuszek, będący na co dzień trenerem bramkarzy Górnika Zabrze, po spotkaniu podyskutował z sędzią, uważając, że w 75 minucie powinien ukarać Mateusza Badowskiego czerwoną kartką, a nie żółtą. - Obrońca Spójni był już ostatnią przeszkodą dla wychodzącego na czystą sytuację naszego zawodnika. Może grając z przewagę jednego zawodnika strzelilibyśmy gola, ale nawet w jedenastu na jedenastu mieliśmy przewagę i zabrakło skuteczności – zakończył były bramkarz między innymi: Rakowa, Widzewa, Ruchu i Polonii Warszawa.

Więcej zdjęć z tego meczu można oglądać w galerii.

Spójnia Landek – Kuźnia Ustroń 1:0 (1:0)
1:0 – Skrobol, 39 min.
Sędziował Adrian Markiewicz (Mikołów). Widzów 150.
SPÓJNIA: Huczała – Gurbisz, Kubica, Badowski, Habdas, M. Sikora, Wojtyła, Trąd (83. Kułagowski), Skrobol, Sanetra (57. Sobas), Wiśniewski (77. Marek). Trener Andrzej MYŚLIWIEC.
KUŹNIA: Kierlin – Moskała (46. Zaczek), Pala, Pszczółka (88. Brak), Madzia, Iskrzycki, Kuder (73. Chmiel), Trybulec, Wojtasik, Pietraczyk, A. Sikora (60. Czyż). Trener Mateusz ŻEBROWSKI.
Żółte kartki: Badowski – Pietraczyk.