Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Zwycięstwo lekarstwem dla Józefa Dankowskiego

16/09/2017 22:26

Józef Dankowski stawił się na przedmeczowej zbiórce z wysoką temperaturą. - Nie było sensu, żeby w takim stanie męczył się kilka godzin w autokarze – mówi drugi trener Unii Turza Śląska Marek Kostrzewa. - Pojechaliśmy więc na mecz z Piastem Żmigród bez niego, a od razu po ostatnim gwizdku zadzwoniłem i powiedziałem, że... wracając wieziemy mu lekarstwo, czyli trzy punkty, bo wygraliśmy 3:2.


Na początku gry w Żmigrodzie goście mieli jednak problemy. Już w pierwszej minucie po zagraniu Stachowiaka, który wycofał piłkę spod końcowej linii, Trzepacz strzelał z 5 metra, ale nie trafił. Gospodarze jeszcze w 24 minucie mieli znakomitą okazję do udokumentowania swojej przewagi golem, ale po podaniu Kępczyńskiego Bzdęga z 8 metrów strzelił wprost w Musioła. Te niewykorzystane okazje zemściły się w 28 minucie, kiedy to Glenc wyrzucił piłkę z autu, a Gładkowski zgrał piersią do Musiolika, który płaskim strzałem z 16 metra pokonał Szczerbala. Minutę później strzelec gola po podaniu Dariusza Pawlusińskiego znalazł się oko w oko z bramkarzem Piasta, ale spudłował z 15 metra. W odpowiedzi żmigrodzianie wyrównali „w drodze do szatni”, bo po płaskiej wrzutce Kohuta z rzutu wolnego, zamykający akcję Trzepacz z metra wpakował piłkę do siatki.

Po zmianie stron znowu gospodarze zaatakowali, ale gdy Kępczyński w 59 minucie, strzelając z 12 metrów, nie pokonał Musioła, turzanie zaczęli wyprowadzać coraz groźniejsze kontry. Pierwszą, po wrzutce Gładkowskiego w 73 minucie sfinalizował Dawid Pawlusiński, główkując z 6 metra, a futbolówka odbijając się od biegnącego w polu bramkowym Korytka, zupełnie zmyliła Szczerbala i wpadła do siatki. Drugą po zagraniu Dariusza Pawlusińskiego próbował zamknąć Hanzel, ale najpierw został zablokowany przez obrońcę, a następnie dobitką trafił w bramkarza. Odbita piłka spadła jednak pod nogi Domina, który z 5 metrów strzałem do pustej bramki zapewnił gościom zwycięstwo. Atakujący gospodarze zdołali bowiem dopiero w 3 minucie doliczonego czasu strzelić gola. Po rzucie rożnym w podbramkowym zamieszaniu Staniczek, próbujący wyjaśnić sytuację trafił w Korytka i odbita piłka zaskoczyła Musioła. Po tym trafieniu podopieczni Grzegorz Podstawka rzucili do ataku wszystkie siły i przy kolejnym rzucie rożnym nawet bramkarz Piasta znalazł się w polu karnym Unii, ale zamieszanie skończyło się gdy piłka daleko od celu wyszła na aut bramkowy.

- Zagraliśmy dobrze i mamy już na koncie trzy mecze z rzędu bez porażki – dodał Marek Kostrzewa. - Zdobyliśmy w nich 7 punktów, a mogliśmy mieć 9, ale jeszcze do waleczności i ambicji musimy dołożyć koncentrację przy stałych fragmentach gry. W Żmigrodzie też straciliśmy gole, najpierw po rzucie wolnym, a następnie po rzucie rożnym. Trzeba więc wyeliminować brak dyscypliny w kryciu w takich momentach, ale i tak z postawy zespołu możemy być zadowoleni. Razem z Józkiem Dankowskim przekonaliśmy zawodników do naszej pracy, która przynosi efekty punktowe, a zwycięstwa budują atmosferę.

Piast Żmigród – Unia Turza Śląska 2:3 (1:1)
0:1 – Musiolik, 28 min
1:1 – Trzepacz, 44 min
1:2 – Korytek, 73 min (samobójcza)
1:3 – Domin, 86 min
2:3 – Korytek, 90+3 min
Sędziował Bartosz Owsiany (Opole). Widzów 200.
PIAST: Szczerbal – Sołtyński (56. Majbroda), Niewieściuk, Korytek, Jaros – Bzdęga (90+1. Wiktorowicz), Kohut, Celuch, Stachowiak (64. Moryson), Kępczyński – Trzepacz (66. Fedyna). Trener Grzegorz PODSTAWEK.
UNIA: Musioł – Szymiczek, Staniczek, Zarychta, Glenc – Gładkowski (77. Domin), Kuczok, Dariusz Pawlusiński, Dawid Pawlusiński (75. Powała), Musiolik (90+1. Krzyżok) – Hanzel. Trener Marek KOSTRZEWA.
Żółte kartki: Fedyna – Zarychta, Kuczok.