Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Skra Częstochowa napotkała opór Unii Turza Śląska

21/10/2017 20:41

Wystarczy jeden rzut oka na tabelę, żeby zrozumieć co jest największym atutem lidera III ligi. Skra w 13 kolejkach straciła 6 goli! W ośmiu meczach rywale nie pokonali bramkarza zespołu Jakuba Dziółki. Wystarczyło więc, że w spotkaniu z Unią Turza Śląska częstochowianie wyprowadzili jeden celny cios i ósmy raz w tym sezonie zgarnęli komplet punktów.


Najważniejsza dla losów spotkania okazała się 39 minuta gry. Wtedy to bowiem Oktawian Obuchowski dośrodkował z lewego skrzydła, a Dawid Niedbała główkując z 7 metra pokonał Piotra Pasia. W odpowiedzi goście jeszcze przed przerwą przeprowadzili dwie groźne akcje. W 41 minucie Dawid Hanzel, finalizując akcję Piotra Glenca i Marka Gładkowskiego, uderzeniem z 16 metra posłał piłkę obok spojenia słupka z poprzeczką. A w 43 minucie Dawid Pawlusiński, strzelając z 5 metrów nie pokonał Łukasz Krzczuka, który nogami wybił piłkę na rzut rożny.

Po przerwie znowu pierwsze słowo należało do gospodarzy, bo w 50 minucie po zagraniu Piotra Noconia Daniel Rumin uciekł obrońcom gości, ale strzelając z ostrego kąta trafił w poprzeczkę. W 57 minucie – po drugiej stronie boiska – tej samej sztuki dokonał Dariusz Pawlusiński, wykonując rzut wolny z 30 metrów. Niewiele brakowało, żeby wyrównujący gol padł w 70 minucie. Tym razem Hanzel po dośrodkowaniu Dawida Pawlusińskiego główkował celnie, ale obrońcy Skry wybili piłkę z linii bramkowej. W doliczonym czasie gry groźnie główkował jeszcze Paweł Staniczek, ale on także nie zdołał ulokować futbolówki w siatce.
Ostatnie słowo mogło należeć do gospodarzy, po uderzeniu Łukasza Kowalczyka z rzutu wolnego w 4 minucie doliczonego czasu gry Paś odbił piłkę pod nogi Marcina Kowalskiego, ale wprowadzony do gry rezerwowy napastnik Skry nie potrafił wykonać skutecznej dobitki.

Co prawda w statystykach odnotowano, że w strzałach przewaga Unii wynosiła 16:11, a w rzutach rożnych "wygrali" goście 7:1, ale turzanie nadal znajdują się w strefie spadkowej.

- Graliśmy z liderem jak równy z równym i tworzyliśmy sytuacje strzeleckie – powiedział Józef Dankowski. - Hanzel, Staniczek, Gładkowski mieli okazje bramkowe. Uważam, że nie zasłużyliśmy w tym meczu na porażkę, ale wróciliśmy do domu z pustymi rękami i musimy zbierać siły na środowy zaległy mecz z Zagłębiem II Lubin, bo potrzebujemy punktów.

- Na pewno na boisku nie było widać ilości miejsc dzielących nad od Unii w tabeli, ale mieliśmy ten mecz pod kontrolą – stwierdził Jakub Dziółka. - Zostaliśmy zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym, co nie jest naszą mocną stroną. Wiemy, że nie jesteśmy mistrzami świata i musimy nadal pracować, zwłaszcza, że mieliśmy problemy z wykończeniem akcji. Gdyby Rumin trafił na początku drugiej połowy to uniknęlibyśmy nerwowej końcówki, ale nawet po niej jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli i z tego się cieszymy.

Skra Częstochowa – Unia Turza Śląska 1:0 (1:0)
1:0 – Niedbała, 39 min (głową)
Sędziował Hubert Sarżyński (Wrocław). Widzów 100.
SKRA: Krzczuk – Mastalerz, Woldan, Holik, Obuchowski – Niedbała (90+4. Krupa), Ogłaza, Kowalczyk, Nocoń (87. Brzęczek), Olejnik (71. Napora) – Rumin (79. Kowalski). Trener Jakub DZIÓŁKA.
UNIA: Paś – Glenc, Staniczek, Zarychta, Sztanienko – Gładkowski, Kuczok, Dariusz Pawlusiński, Dawid Pawlusiński (74. Powała), Musiolik (78. Domin) – Hanzel. Trener Józef DANKOWSKI.
Żółte kartki: Kowalczyk – Powała.