Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Zawodnicy z rezerew GKS Tychy są uważnie obserwowani

7/11/2017 20:07

Forma GKS II Tychy idzie wyraźnie w górę. W niedzielne południe, w ramach 13 kolejki rozgrywek HAIZ IV liga – II grupa, tyszanie pokonali u siebie Spójnię Landek 1:0.


- W ostatnim czasie wyniki uległy poprawie, ale przede wszystkim poprawiliśmy grę defensywną i tracimy dużo mniej bramek – mówi trener tyskiego zespołu Tomasz Wolak. - Cieszy mnie, że ta dyscyplina w obronie, począwszy od napastnika, a skończywszy na bramkarzu, jest zdecydowanie lepsza. Jeżeli nie będziemy tracić bramek, to będziemy zdobywać punkty, bo z tym potencjałem ofensywnym, który mamy zawsze coś strzelimy. Tych chłopaków ciągnie do przodu, mają umiejętności, żeby grać kreatywnie w ofensywie.

- Jednak Spójnia nie odstawała od was w tym meczu i trzeba powiedzieć, że mieliście trochę szczęścia, bo mógł być remis.

- Oczywiście, że tak. Jak pokazuje tabela, my w tej lidze nie jesteśmy faworytami. W tym meczu faworytem była Spójnia i podchodziliśmy do rywali z szacunkiem. Byliśmy świadomi, że każdy wywalczony w tym meczu punkt będzie cenny, ale udało nam się dopisać komplet. W piłce nożnej potrzebne są umiejętności, ale też na pewno troszkę szczęścia.

- Trenerem pierwszej drużyny został niedawno Ryszard Tarasiewicz. Coś zmieniło się w funkcjonowanie rezerw?

- Nie. Poprzedni sztab szkoleniowy z trenerem Jurijem Szatałowem, a teraz obecny z trenerem Ryszardem Tarasiewiczem bardzo interesuje się chłopakami z rezerw. Czasem ja zdaję relacje, a czasem szkoleniowcy pierwszego zespołu są na meczu drugiej drużyny osobiście i wtedy analizuję grę „rezerwistów” razem z nimi. O wszystkich zawodnikach rozmawiamy i wszystkich piłkarzach z pierwszoligowej kadry, tych którzy nie grają w pierwszym zespole, delegujemy tutaj, żeby odbudowali swoją formę. Przykładem są chociażby Seweryn Gancarczyk czy Remigiusz Szywacz, którzy grali w rezerwach, a teraz wyszli w pierwszym składzie, bo byli gotowi, żeby w razie potrzeby wskoczyć i zastąpić swoich kolegów, którzy nie mogli zagrać.

- Jednak pierwsza drużyna nie ma ostatnio najlepszych wyników. Czy w związku z tym młodzi zawodnicy z rezerw będą mieli większe szanse, żeby zaistnieć w pierwszoligowym zespole?

- Musimy to trochę rozgraniczyć, bo zawodnicy z rezerw, a zawodnicy grający w rezerwach to dwie różne rzeczy. Ci młodzi zawodnicy, którzy grają w rezerwach to zawodnicy szerokiej kadry pierwszego zespołu. Myślę, że ich czas powoli nadchodzi, oni dojrzali do piłki seniorskiej przez grę w rezerwach i teraz ich obecność w meczowej osiemnastce, a niedługo w jedenastce pierwszego zespołu będzie coraz częstsza. Do tego chcemy dążyć i tak będziemy tę drużynę budować, żeby tą młodzież wprowadzać. Widzimy, jaka jest sytuacja w pierwszym zespole i z jednej strony to nie sprzyja temu, żeby wprowadzać młodzież, bo zawsze ma się ten nóż na gardle...

- ... na dobrą sprawę regularnie gra tam tylko Dawid Błanik.

- Tak. Regularnie gra jeden młodzieżowiec – Błanik. Jego zmiennikiem jest albo jeden z Piątków, albo Kaczmarczyk. Nikolas Wróblewski nabawił się poważnej kontuzji na rezerwach, a był bardzo blisko, żeby być pierwszym zmiennikiem albo nawet zagrać w pierwszym składzie. Przyglądaliśmy się mu bardzo uważnie. Ci młodzi zawodnicy na pewno nie są odstawieni na bok. To nie jest tak, że nie wprowadzamy ich. Nie. Oni są obserwowani i muszą dojrzeć do pewnych rzeczy. Umiejętności piłkarskie mają duże, tylko potrzeba im ogłady w seniorskiej piłce i zdobywają ją w rezerwach.

Rozmawiał Piotr Tubacki