Śląski ZPN

Spotkanie po latach w Śląskim Związku Piłki Nożnej

5/12/2017 22:49

Niektórzy nie widzieli się kilka lat, inni zobaczyli się po kilkunastu latach, ale wszyscy mieli... wspólne tematy. O śląskiej i polskiej piłce, a także o tym co teraz robią, gdy nie działają już w zarządzie Śląskiego Związku Piłki Nożnej, rozmawiali kilka godzin.


- Witam was wszystkich bardzo serdecznie na „Spotkaniu po latach”, bo tak nazwaliśmy ten nasz pomysł – powiedział otwierając dyskusję prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula. - O tym, że takie spotkanie było potrzebne najlepiej świadczy... frekwencja. Niemal wszyscy zaproszeni pojawili się znowu w znanej sobie doskonale siedzibie przy ulicy Francuskiej. To jest wasz dom i czujcie się tu jak u siebie.

Jan Benigier, Rudolf Bugdoł, Jan Bzowy, Henryk Ciechelski, Józef Kubica, Stanisław Mitas, Alojzy Musioł, Stanisław Oślizło, Henryk Piejak, Zdzisław Podedworny, Krystian Rogala, Ireneusz Serwotka, Władysław Szyngiera, Jerzy Szymański, Maurycy Wieczorek, Franciszek Wrana i Henryk Zawiszowski odpowiedzieli na zaproszenie i mieli powody do zadowolenia.

- W zarządzie byłem 26 lat – wspomina Józef Kubica. - Ponieważ jestem fanatykiem piłki, a nie byłem związany z żadnym klubem miałem ułatwione zadanie. Ważne było też to, że miałem za sobą działalność w Wydziale Sędziowskim i gdy zaprzestałem sędziowania to zająłem się działalnością i organizowałem te pierwsze imprezy, odpowiadając za służby porządkowe jeszcze za świętej pamięci prezesa Romana Stachonia. A później działałem w PZPN i choć teraz już nie jestem tak bezpośrednio zaangażowany to cały czas czekam na mecze na Stadionie Śląskim. Byłem tam ostatnio trzy razy i cały czas podkreślam, że to jest magia. A życie prywatne... Zrobiłem doktorat i jestem w trakcie habilitacji. Wykładam na Uniwersytecie Śląskim i w gliwickiej filii Wyższej Szkoły z Poznania oraz na zaproszenie w Raciborzu, przekazując studentom wiedzę między innymi na temat bezpieczeństwa imprez i popiera teorię swoimi doświadczeniami z praktyki.

Alojzy Musioł skorzysta z okazji i zareklamował Klub Seniora Śląskiego Związku Piłki Nożnej, zapraszając do wstąpienia.

- Naszym najstarszym członkiem jest Robert Grzybek, który jutro będzie obchodził 92 urodziny – zaznaczył przewodniczący Klubu Seniora. - Jest nas 36 i czekamy na kolejnych. Wśród tych, których zobaczyłem na „Spotkaniu po latach” naliczyłem sześciu uczestników naszych zebrań, bo spotykamy się cztery razy w roku. Warunkiem jest ukończenie 65 lat, ale jeżeli zgłosi się ktoś młodszy też się będziemy cieszyć. Jest tendencja, żeby te kluby odmłodzić i wprowadzić nowego ducha. Najbliższe spotkanie mamy 11 grudnia i połączymy go z opłatkiem, złożymy sobie życzenia i będziemy honorować dziewięciu jubilatów czyli takich, którzy mają okrągłe rocznice. Dostaną od nas plakietki z wygrawerowanymi życzeniami. Oczywiście najważniejsze życzenie dotyczy zdrowia, bo jak zdrowie dopisuje to radość ze spotkania z kolegami jest ogromna. Widzę jak czekają na te nasze zebrania i jak idą po schodach ile radości jest w nich, że się znowu zobaczą, że podyskutują o piłce, o szkoleniu, powspominają, porozmawiają o swoich problemach. A ponieważ polska piłka i śląska piłka osiągają dobre wyniki to jest o czym rozmawiać. Dlatego już teraz zaplanowaliśmy sobie kolejne spotkania w marcu i przed mistrzostwami świata w Rosji.

Rudolf Bugdoł wśród członków zarządów, którymi kierował czuł się jak ryba w wodzie.

- To bardzo miłe, że spotkaliśmy się w tym gronie – stwierdził Rudolf Bugdoł. - Niektórych osób dawno już nie widziałem więc mogliśmy się znowu spotkać. Z byłych członków zarządu dość dawno nie widziałem byłego prezesa Podokręgu Katowice Henia Ciechelskiego. Cieszę się, że po poważnym wypadku wrócił do zdrowia i jest z nami. Dawno nie widziałem Maurycego Wieczorka, który wiele lata budował fundamenty kobiecej piłki i w naszym związku i w Polskim Związku Piłki Nożnej. Jest to bardzo miłe, że osoby z poprzednich zarządów nadal są mile widziane w gronie obecnych piłkarskich działaczy. A jeżeli chodzi o moje obecne życie to swoją aktywność koncentruję na najbliższych. Mogłem się też zająć swoim zdrowiem, bo przecież mam już swój wiek, a przez ostatnie lata nie było możliwości i czasu, żeby o sobie pomyśleć, przebadać się, odpocząć. Teraz mogę to robić i oczywiście chodzę też na mecze, ale na Ruchu wytrzymuję jedną połowę. To nie jest złośliwość, tylko nerwowo nie wytrzymuję, bo bardzo się denerwuję. Na meczu z GKS Tychy ponieważ było 2:0 to siedziałem dłużej, ale w 82 minucie wyszedłem i jak dotarłem do domu to było 2:2. Może ten wynik patrząc przez pryzmat śląskiej piłki nie był zły, bo obydwie drużyny potrzebują punktów, ale z perspektywy Ruchu są bardzo potrzebne. Cieszyłem się natomiast na meczu juniorów Polska – Białoruś na Stadionie Śląskim, bo i wynik był zadowalający i frekwencja na naszym reprezentacyjnym stadionie była znakomita. Ale powiem szczerze, że najlepiej mi się ogląda mecze w telewizji, bo niestety wzrok już w tym wieku nie jest tak dobry i na wielkich obiektach, na przykład na EURO, zawodników poznawałem po ruchach, ale numerów już nie widziałem. Natomiast na ekranie zupełnie inaczej się to odbiera, ale nie ma znowu tej atmosfery, którą czuje się oglądając mecze na żywo. Taki już jednak urok tego naszego wieku dlatego cieszę się, że tyle lat mogłem przeżyć tak blisko tych największych piłkarskich wydarzeń.

Na zdjęciu i góry, stoją od lewej: Jan Bzowy, Czesław Biskup, Jarosław Bryś, Jerzy Szymański, Władysław Szyngiera, Jan Benigier, Zdzisław Podedworny, Henryk Kula, Henryk Zawiszowski, Henryk Ciechelski, Stanisław Mitas, Henryk Piejak, Krystian Rogala, Ireneusz Serwotka. Siedzą od lewej: Alojzy Musioł, Franciszek Wrana, Stanisław Oślizło, Maurycy Wieczorek i Rudolf Bugdoł.  

Zdjęcia ze spotkania można oglądać tutaj.