Śląski ZPN

Krzysztof Zagórski oderwał się od górniczej codzienności

15/12/2017 11:52

Z Piasta Leszczyny przez Górnika Czerwionka i Górnika Knurów Krzysztof Zagórski trafił, mając 21 lat do Górnika Zabrze i od 30 lipca 1988 roku grał w ekstraklasie do 7 sierpnia 1999 roku, występując w 263 meczach, w których bronił też barw: Siarki Tarnobrzeg, Odry Wodzisław i Groclinu Grodzisk Wielkopolski.


Później grał jeszcze w Concordii Knurów, Piaście Gliwice, Górniku Jastrzębie i Wiśle Strumień oraz LKS Beswtina, a obecnie jest w Klubie... Wybitnego Piłkarza Śląska, do którego nominację odebrał z rąk Stanisława Oślizły.

- Co u pana słychać?

- Pracuję na KWK Budryk, czyli w spółce Jastrzębski Węgiel - mówi 50-letni Krzysztof Zagórski. - Chodzę na zmiany. Czasem pracuję w systemie 6-godzinnym. Nie narzekam.

- A piłka nożna?

- Oglądam w telewizji. Stałem się prorodzinny i dobrze się czuję w roli domatora. Jest mi z tym dobrze, a żona też się cieszy, że ma męża wreszcie w domu tym bardziej, że niedługo wypuścimy syna z domu, bo w przyszłym roku się żeni. Młodsza od niego córka też już ma swoją rodzinę i jest na swoim. Wnuków jeszcze nie mamy, a bardzo byśmy chcieli...

- Jak się pan czuje w Klubie Wybitnego Piłkarza Śląska?

- Wyczytałem na stronie Śląskiego Związku Piłki Nożnej, że jestem w tym, gronie i jadąc na spotkanie w Tychach mogłem się spodziewać kto będzie, ale było mi niezwykle miło zobaczyć legendy śląskiej piłki. Serdecznie przywitałem się z Edkiem Sochą, który mnie prawie 30 lat temu skaperował do Górnika Zabrze, a nie widzieliśmy się od czasów, w których pracowałem w Odrze Wodzisław Śląski, czyli prawie 10 lat! Miło było też znowu się zobaczyć z "Maliną" (Marcinem Malinowskim) i Jasiem Wosiem, którzy przy mnie stawiali pierwsze kroki w ekstraklasie, a od kilku lat nie miałem z nimi kontaktu. Poznałem Radka Gilewicza, którego mam okazję oglądać w telewizji jak komentuje mecze.

- A wśród "starszyzny" kto jest dla pana największym piłkarskim autorytetem?

- Jest w tym gronie taka śmietanka, że nie da się ich stopniować, zwłaszcza gwiazd z Górnika Zabrze, bo ich mistrzostwa Polski zdobywane seriami muszą budzić szacunek u każdego kto grał w piłkę.

- Jak pan ocenia takie właśnie spotkanie?

- Bardzo się cieszę. Jest to bardzo fajne przeżycie i okazja, żeby jak to mówimy w naszym żargonie "pogrzebać w trupach". Jest miło, że człowiek może uciec od tej codziennej szarości. I już czekam na kolejne...