Wiele śląskich drużyn ma powody do dumy z występów w europejskich pucharach, ale tylko jeden raz w historii polskiej piłki udało się osiągnąć finał. Dokonał tego Górnik Zabrze w 1970 roku, walcząc o Puchar Europy Zdobywców Pucharów. Półfinałowe mecze z AS Roma przeszły do legendy i do dziś są uważane za najsłynniejsze spotkania rozegrane przez polską drużynę w międzynarodowej rywalizacji
Pierwsza potyczka w Rzymie na Stadio Olimpico rozegrana została 1 kwietnia i zakończyła się remisem 1:1. Na pięknego gola strzelonego w 28. minucie „fałszem” przez Jana Banasia, w 53. minucie odpowiedział Elio Salvori.
Rewanż 15 kwietnia w Chorzowie na Stadionie Śląskim zaczął się źle, na początku meczu zabrzanie stracili bramkę z rzutu karnego. Jedenastkę wykorzystał Fabio Capello, który do historii piłki nożnej przeszedł też jako znakomity trener. Mimo ataków zabrzanie długo nie mogli strzelić gola i wyrównali dopiero w ostatniej minucie po karnym podyktowanym za faul na stoperze... Jerzym Gorgoniu.
Egzekutorem został Włodzimierz Lubański, który jeszcze w 3. minucie dogrywki świetnym strzałem wyprowadził Górnika na prowadzenie. Jednak w ostatniej minucie, kiedy do końca pozostawały sekundy, Włosi wyrównali po golu Franscesca Scarattiego. Na widowni i wśród piłkarzy Górnika zapanowała rozpacz. Okazało się jednak, że przedwczesna – bramki z dogrywki nie liczyły się wówczas do ogólnego bilansu i potrzebny był trzeci mecz!
POSŁUCHAJ - Stanisław Oślizło o losowaniu
Rozegrano go 22 kwietnia w Strasburgu. Dwa razy w jego trakcie zgasło światło. Znów skończyło się remisem 1:1 – na gola Lubańskiego z 40. minuty odpowiedział Capello w 57. minucie, trafieniem z karnego. Przy remisie nie przewidziano karnych, więc do wyłonienia finalisty potrzebne było losowanie. Sędzia wyciągnął z kieszeni żeton. Kapitan Stanisław Oślizło wybrał zielony kolor, a chwilę po tym jak sędzia podrzucił „monetę”, ciszę przerwał słynny okrzyk komentatora telewizyjnego Jan Ciszewskiego: „Polska! Górnik! Proszę państwa, a więc sprawiedliwości stało się zadość!”.
POSŁUCHAJ - redaktor Roman Paszkowski komentuje moment losowania
Ciąg dalszy nastąpi.