Śląski ZPN

Andrzej Minkiewicz pilnie śledzi rozwój programu Śląskiej Akademii Piłkarskiej

15/10/2020 10:28

Po pierwszych dwóch treningach pilotażowych w ramach bezpłatnego programu pod nazwą Śląska Akademia Piłkarska dla Wyrównywania Szans Piłkarskiego Rozwoju w Podokręgach wiemy już, że inicjatywa Komisji Szkolenia Śląskiego Związku Piłki Nożnej trafiła na dobry grunt.


W związku z tym rozpoczynamy cykl jesiennych zajęć dla dzieci z rocznika 2010 i młodszych z klubów wiejskich z Podokręgów Tychy i Zabrze. Na boiskach Orlik w Woli – od 20 października oraz w Toszku – od 21 października, co tydzień spotykać się będzie grupa wyselekcjonowanych zawodników, którzy doskonalić będą swoje piłkarskie umiejętności.

- Program jest bardzo fajny – mówi Andrzej Minkiewicz ojciec Nikodema, który uczestniczy w szkoleniu w Woli. - Dobrze, że Śląski Związek Piłki Nożnej wziął to w swoje ręce i skupia talenty z Podokręgu na takich zajęciach. Wspólne treningi z rówieśnikami, którzy są na podobnym poziomie wyzwalają motywację. Jako tata, patrzę na mojego syna z radością. Cieszę się, że gra w piłkę, że strzela gole i chcę żeby się rozwijał – to znaczy uczył się i grał coraz lepiej, a jak mu to będzie dobrze szło i będzie chciał to wtedy pomyślimy o szkółce piłkarskiej. Póki co jednak nie myślimy o tym, żeby wyjeżdżał z rodzinnego gniazda i dlatego takie treningi, blisko domu, ale na wyższym pułapie, są dla nas bardzo cenne. W rozgrywkach żaków dwa lata temu Nikodem strzelił 55 goli w sezonie, a więc więcej niż Robert Lewandowski w swoim rekordowym roku (śmiech). Można więc powiedzieć, że Nikodem ma strzelecką smykałkę i mam nadzieję, że właśnie dzięki temu programowi rozwinie ten talent.

- Czy pan też grał w piłkę?

- Tak. Od dziecka była to moja pasja, a od 13 roku życia trenowałem już i grałem regularnie. Zaczynałem z LKS-ie Rudołtowice-Ćwiklice, a gdy klub przestał działać to trafiłem na dość długo do Iskry Pszczyny, z której wróciłem do macierzystego klubu. Grałem też jeszcze w LKS-ie Brzeźce i LKS Poręba, a na koniec w Grobli Ćwiklice. Zaczynałem w ataku, a kończyłem na obronie. Mogę się też pochwalić występami w reprezentacji Polski... firm kurierskich, w której pod wodzą trenera Marka Motyki kilka razy uczestniczyłem w branżowych mistrzostwach światach z udziałem 80 drużyn w belgijskim Lommel. Doszliśmy nawet do finału tej imprezy i to było niezapomniane przeżycie.

- Syn pozazdrościł tacie sportowej przygody czy też został ukierunkowany?

- Nikodem grał w piłkę od trzeciego roku życia. Sam chciał, a ja się cieszę z tego, że znalazł sobie taką pasję. Do niczego go nie namawiam. Jak chce niech gra. Miał być bramkarzem, ale zdecydował, że chce strzelać gole. Zaczynał w prywatnej szkółce, później była Iskra Pszczyna, a teraz jest u siebie w Rudołtowicach, gdzie jest drużyna żaków, ale żeby się lepiej rozwijał to właśnie takie treningi z najlepszymi rówieśnikami w naszym regionie są bardzo dobrym pomysłem. Może dzięki temu programowi wyłowione zostaną talenty nie tylko w wielkich akademiach i znanych klubach. Ten program daje taką możliwość i pozwala także rodzicom zobaczyć w jakim miejscu jest ich dziecko i jakie ma predyspozycje. Czy nastawiać się na testy do jakiejś akademii albo klubu, czy też cieszyć się z tego, że ma odskocznię od komputera i domowych zajęć, traktując piłkę nożną jako radosną rozrywkę.