Śląski ZPN

Śląsk zajmuje szczególną pozycję na ubezpieczeniowej mapie Polski firmy Kahlenberg Services

18/02/2021 14:01

Michał Pietruszka z zadowoleniem podpisał umowę o przedłużeniu współpracy firmy Kahlenberg Services ze Śląskim Związkiem Piłki Nożnej.


- Nasza współpraca trwa już ponad dwa lata – mówi Prezes firmy Kahlenberg Services Michał Pietruszka. - Wtedy bowiem wprowadzony został przez PZPN ogólnopolski program dla klubów piłkarskich. Uczestniczą w nim wszystkie Wojewódzkie Związku Piłki Nożnej i współpracujemy ze wszystkimi, ale Śląsk zajmuje szczególną pozycję, bo wszedł bardzo aktywnie i świadomie w propagowanie tego projektu. Ta świadomość na pewno wiąże się z tym, że Prezes Henryk Kula był jednym ze współpomysłodawców tego programu i z jego inicjatywy, od jego pomysłu, który przedstawił na zarządzie PZPN, ten projekt powstał. Oczywiście inne Wojewódzkie Związku też wspierają ten program, ale tu – na Śląsku – dostrzegamy pełne zrozumienie i czujemy się najlepiej. Widzimy też, że ta świadomość ubezpieczeniowa w tym regionie jest najwyższa. To się przekłada także na akceptację kosztów. Wszyscy, w całej Polsce, chcą mieć dobre ubezpieczenie, ale są regiony, w których działacze widząc cenę, która jest naprawdę bardzo niska, mówią, że to jest za drogie. Na Śląsku tych słów nie słyszałem, tak jakby tylko tutaj, ludzie byli w klinice i wydali pieniądze na leczenie, które w zestawieniu z „uszczerbkiem na zdrowiu” wypłacanym na podstawie dotychczasowych świadczeń nijak się miały do poniesionych wydatków. A przypomnę, że na początku składki minimalne wynosiły 18 złotych za rok i gdy mówiłem o tej kwocie słyszałem pytanie – czy to jest składka miesięczna. To świadczy o tym, że ta świadomość kosztów jest na Śląsku bardzo duża, a ponadto sport na Śląsku jest bardzo dobrze zorganizowany co widzimy współpracując ze wszystkimi wojewódzkimi związkami. Liczba klubów i tradycja sprawiają, że rozmowy o obowiązkowych przecież ubezpieczeniach i związanych z nimi kosztami jest na zupełnie innym poziomie niż w regionach, w których słyszymy czy roczną składkę wynoszącą 18 złotych można rozłożyć na raty.

- Przypomnijmy w tym miejscu, że do 28 lutego obowiązuje promocja – oferta specjalna dla Klubów i Akademii Piłkarskich.

- Ta oferta, w której minimalna składka roczna wynosi 12 złotych, to jest czyste NNW. Ten programy został pomyślany jako pomoc dla klubów, które dzisiaj są w trudnej sytuacji. Przez to, że rozgrywki były wstrzymane, że nie dostają dotacji, że sponsorzy się wycofują, a rodzice nie wysyłają dzieci na treningi i nie wpłacają składek, postanowiliśmy bardziej pomyśleć o klubach i dać im szansę spełnienia wymogu, bo to jest ubezpieczenie obowiązkowe. A po drugie, żeby miały troszkę lżej w tym trudnym czasie i taniej spełnić ten obowiązek regulacyjny i dać jakieś minimum zabezpieczenia.

- W jaki sposób docieracie do klubów?

- W tym względzie kluczową osobą jest Grzegorz Morkis. Członek Zarządu Śląskiego Związku Piłki Nożnej stał się lokalnym ambasadorem tego programu. Jestem mu wdzięczny za to, że wziął na siebie odpowiedzialność. Po pierwsze sam uwierzył w ten program i uznał, że gdy będzie go propagował to jego wizerunek działacza o pewnej marce nic nie straci. W ubezpieczaniach spotykamy się bowiem także z klientami, którzy są niezadowoleni z oferty. Grzegorz daje mu twarz i odwiedza trzy-cztery kluby w tygodniu, robi prezentacje i widać, że przekonuje do tego co jest dobre dla klubów, zawodników i rodziców.

- Dlaczego warto skorzystać z ubezpieczenia NNW/PZU-PZPN?

- Uważam, że warto, żeby każdy kto gra w piłkę, albo rodzic, który wysyła dziecko do klubu, dobrze przeczytał warunki ubezpieczenia. Żeby zadbali o to, że w przypadku kontuzji mieli możliwość dobrego zabezpieczenia zdrowia, bo to jest najważniejsze. W PZPN-ie, z którym współpracujemy od ośmiu lat, obsługując piłkarską centralę, widziałem sceny próśb o wsparcie czy podpisanie koszulki albo piłki, którą trzeba dać lekarzowi, żeby „załatwić” leczenie. I to są ludzkie dramaty, których można uniknąć. Pamiętam kiedyś taką dyskusję o kwocie ubezpieczenia wynoszącego 75 złotych na rok na jednym ze spotkań w klubie i wypowiedź mamy, która powiedziała: Mój syn złamał rękę i zapłaciłam za leczenie 4,5 tysiąca złotych  w prywatnej klinice. A ponieważ mamy trójkę dzieci to przez dwa lata nie pojedziemy na wakacje. A gdybyśmy mieli to ubezpieczenie nie musielibyśmy się martwić. I wtedy dyskusja została ucięta. Dlatego na zakończenie powiem, że dobre ubezpieczenie to bardzo istotny element uprawiania jakiegokolwiek sportu, żeby to była frajda. A gdy coś się stanie to żeby przez trafną diagnozę i dobre leczenie jak najszybciej wrócić do treningu i gry, żeby dalej się tym cieszyć.