Śląski ZPN

Mistrzowskie przymiarki – Piast II Gliwice

10/03/2021 22:26

W rozgrywkach Zina Klasa Okręgowa – 1 Grupa – Podokręg Zabrze zdecydowanie najlepsza okazała się drużyna Piasta II Gliwice. Nic więc dziwnego, że podopieczni Jarosława Wójcika, którzy jesienne zmagania zakończyli z dorobkiem 49 punktów zdobytych za 16 zwycięstw i 1 remis, a tylko raz musieli przełknąć gorycz porażki, z optymizmem i niecierpliwością czekają na inaugurację rundy wiosennej.


Ten optymizm, połączony z zaangażowaniem w trening zobaczyliśmy podczas treningu na sztucznej murawie Kompleksu Boisku MOSiR-u w Knurowie, gdzie w okresie zimowych przygotowań gliwiccy rezerwiści spędzili najwięcej „roboczogdzin”.

- Budowaliśmy ten zespół, bo to jest praca zespołowa, razem z Maćkiem Szmatiukiem, który mi pomaga z grupą U21 – mówi trener Jarosław Wójcik. - W sztabie szkoleniowym są także Jarek Niedźwiedź i Andrzej Buchcik, odpowiadający za zespół U19, razem z nami tworzący „Blok A”. Treningi, planowanie, realizacje, ocena i analiza, mamy praktycznie pod takim samym kątem. W naszej „bazie” jest ponad czterdzieści osób, z których wybieramy meczowe kadry. Dodamy tylko jeszcze do tego, że sztab szkoleniowym uzupełniają trener przygotowania fizycznego Paweł Wolański i trener bramkarzy Paweł Targiel. Do dyspozycji mamy także fizjoterapeutów i psychologa sportu oraz dietetyka klubu Grzegorz Zydka. Wspierają nas swoją wiedzą także trener bramkarzy pierwszej drużyny Mateusz Smuda i Tomasz Stranc odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne zespołu z ekstraklasy, a mający ścisły kontakt z naszym trenerem bramkarzy, a ja z Tomkiem Fornalikiem, z którym uzgadniam kwestie personalne dotyczące składu i przejść zawodników między jedynką i rezerwami.

Z tego fundamentu wyrasta budynek, który ma piąć się w górę.

- Za nami pierwsze pół roku, w którym mieliśmy pełną kontrolę nad wydarzeniami na boiskach mimo że graliśmy tylko swoim składem – dodaje Jarosław Wójcik. - Drużyna oparta jest na młodych chłopcach, praktycznie na juniorach, których wspiera dwójka doświadczonych zawodników, znanych z boisk ekstraklasy. Mówię o Wojtku Kędziorze i Tomku Podgórskim, którzy mają nas wspierać nie tylko poprzez swoją jakość sportową, ale poprzez pełnienie roli nieformalnego wsparcia sztabu szkoleniowego. Oni są naszym „przedłużeniem” w szatni i na boisku, na treningu i poza nim. To są bardzo ważne postaci pod kątem sportowego i mentalnego wsparcia. Wspólnie realizujemy jeden cel – wychowanie i rozwój zawodników, a jako zespół chcemy grać na jak najwyższym szczeblu jak to możliwe. Oczywiście w perspektywie jakiegoś czasu mamy plan dotrzeć do III ligi, ale najpierw trzeba awansować do IV. Stąpamy spokojnie po ziemi i nakładają nam lód pod czapkę i życie też uczy nas pokory więc mam jej na tyle, żeby... stwierdzić, że nasze umiejętności pozwalają nam walczyć o awans.

 W rundzie jesiennej, w której Piast II drugi strzelił 79 goli, nie było snajpera. Liderami okazali się: Patryk Fabian, Piotr Spende i Michał Zachciał.

- Ale w punktacji „kanadyjskiej” Tomek Podgórski przygniatającą liczbą asyst połączonych z golami jest wysoko ponad szczytem – wyjaśnia Jarosław Wójcik. - Razem z Wojtkiem Kędziorą, były takie mecze, pomagali nam rozstrzygnąć ich losy na naszą korzyść. Ale najcenniejsze w naszej grze jako zespołu było to, że choć rywale nas „napoczynali” to potrafiliśmy odwrócić i kontrolować nie popadając w niepotrzebną nerwowość. Ta duża wiara we własne umiejętności pozwoliła nam zdobyć mistrzostwo rundy jesiennej, ale praca w drugich zespołach ma to do siebie, że następuje rotacja. Jeszcze nie wiem czy wiosną będziemy mieli „zejścia” z jedynki, bo tu chodzi głównie o względy sanitarne i zdrowotne, ale jeżeli będzie taka możliwość to na pewno z niej skorzystamy, żeby wzmocnić nasz zespół, z którego dwójka strzelców czyli nasz kapitan Michał Zachciał i Maksym Gendera na co dzień trenują z pierwszym zespołem. Dla nich gra u nas była trampoliną, bo sportowo zrobili duży postęp i choć potrzebują czasu, po tym przeskoku, życzymy im debitu w ekstraklasie i zadomowienia się w pierwszej drużynie. To jest proces rozłożony w czasie i wymaga niesamowitej walki z sobą, ale mają od nas wsparcie i wskazówki.

Rezerwy Piasta trenują codziennie. Wyjątkiem jest czwartek, bo w tym dniu uczniowie otrzymują dzień, który mogą poświęcić nauce.

- Musimy pamiętać o tym, że nasi zawodnicy to uczniowie i studenci – zapewnia Jarosław Wójcik. - Nam się to spina jeżeli chodzi o mikrocykl, bo w środę mamy dosyć mocne obciążenia, największe w tygodniu, a czwartek regenerację łączą z nauką. Natomiast ci którzy już się nie uczą mają do dyspozycji salki fizjo i siłownie więc zgodnie ze wskazówkami trenera przygotowania fizycznego mogą sobie zorganizować zajęcia. Gramy na Carbo, a trenujemy na boisku przy ulicy Sokoła oraz korzystamy z Sikornika, gdzie mamy szkołę, z którą współpracujemy i której dyrekcja idzie nam rękę w kwestii organizacji.

Po odejściu kapitana Michała Zachciała do pierwszego zespołu nominację na „dowódcę” otrzymał Bartłomiej Jelonek.    

- W Piaście jestem już czwarty rok – mówi Bartłomiej Jelonek. - Od 16 roku życiem jestem w tej drużynie, w której na rundę wiosenną zostałem wybrany kapitanem. Jesienią byłem „tylko” bramkarzem i szczególnie z tego okresu pamiętam pucharowy mecz z KS 94 Rachowice, bo zakończył się wynikiem 0:0, a w rzutach karnych trzy razy wygrywałem pojedynek z rywalem. To było spotkanie praktycznie na otwarcie sezonu więc stanowiło dodatkową motywację na całą rundę. Na mecie mogliśmy być z niej zadowoleni, ale przed nami nowe rozdanie w grupie mistrzowskiej, w której jako drużyna grać będziemy o awans. Natomiast mój indywidualny cel to w każdym meczu zaprezentować się jak najlepiej, bo każdy z nas marzy o tym, żeby się rozwijać i grać jak najwyżej. Moim bramkarskim idolem był Iker Casillas, a obecnie David de Gea. W Piaście też się mam jednak na kim wzorować, bo są Jakub Szmatuła i Frantiszek Plach więc chodzę na mecze ekstraklasy i przyglądam się im z bliska, a w naszym zespole też mamy zawodników, od których wiele się można nauczyć, bo Wojtek Kędziora i Tomek Podogórski,oprzekazują nam swoje doświadczenie na treningach i podczas meczów, po których jako kapitan chciałbym wiosną co tydzień wznosić okrzyk: „Kto wygra mecz?” i razem z kolegami odpowiadać „Piast, Piast, Piast”.

Zdjęcia z treningu można oglądać TUTAJ.

Dla Tomasza Podgórskiego, który w ekstraklasie rozegrał 139 spotkań i strzelił 11 goli, gra w rezerwach Piasta II jest sposobem przejścia na drugą stronę piłkarskiej drogi.

- Jestem w tej drużynie osobą, która ma wspomóc młodzież w piłkarskim rozwoju – zaznaczył 35-letni wychowanek Piasta. - Od lipca ubiegłego roku razem z Wojtkiem Kędziorą zostajemy wdrażani w struktury Akademii i mając już za sobą pierwszy kurs trenerski nie ukrywam, że w tym kierunku chcę iść. Cieszę się, że w moim macierzystym klubie mi to umożliwiono i jestem w drugim zespole zawodnikiem, a jednocześnie chodzę na treningi różnych roczników i wspomagam ich trenerów oraz zbieram doświadczenie i przekazuję je kolegom z boiska. Im więcej dobrych nawyków wprowadzą w swoją grę tym szybciej zrobią progres, a to jest celem naszej Akademii, bo chcemy wszyscy żeby jak najwięcej wychowanków trafiało do pierwszego zespołu. Nasza praca jest bowiem tak ukierunkowana, że mamy patrzeć na indywidualny rozwój zawodnika, ale łączymy to z wynikiem, który jest bardzo ważny i wszyscy w klubie mówią, że drugi zespół nie może grać na tym poziomie. Staramy się więc to już w tym sezonie zmienić, ale nie zapominamy o tym, że najważniejszy jest progres każdego piłkarza z osobna. Z takim nastawieniem graliśmy sparingi i przepracowaliśmy okres zimowy, a w sobotę rozpoczniemy rundę wiosenną, w której będziemy patrzeć na jakość gry i mam nadzieję, że jej wysoki poziom pozwoli nam kontynuować zwycięską serię z rundy jesiennej. Nasi młodzi zawodnicy mają już takie podstawowe narzędzia i umiejętności, które ich predestynują do gry w seniorach i myślę, że udało się im to udowodnić jesienią na poziomie okręgówki, a myślę, że poradziliby sobie wyżej. Są jednak u nas i jeżeli będą się harmonijnie rozwijać to myślę, że kilku z nich ma szansę grać na poziomie centralnym.

O zbieraniu trenerskich doświadczeń myśli natomiast Maciej Szmatiuk, który jest drugim trenerem zespołu rezerw.

- Dla mnie ten zespół jest „pierwszym dzieckiem” - zapewnia 40-letni wychowanek Sośnicy, mający za sobą 165 występów w ekstraklasie. - Jestem już w sztabie szkoleniowym dwa lata i to jest mój pierwszy zespół, który po zakończeniu przygody z piłką, prowadzę jako trener współpracując z Jarkiem Wójcikiem. Jest to fajne doświadczenie, tym bardziej, że pracuję z ludźmi, którzy wiedzą co chcą robić i sporo już w tym kierunku zrobili. Przy okazji każdy mecz traktuję jako swoje wyzwanie i nie dzielę spotkań na ważniejsze i mniej ważne. Nawet gdy jesienią graliśmy z Sośnicą, której jestem wychowankiem, a którą prowadzi mój kumpel Łukasz Gad, nie było sentymentów czy podtekstów. To już raczej pucharowe zwycięstwo z IV-ligową Jednością 32 Przyszowice, którą pokonaliśmy 9:0, dało nam pewność, że idziemy w dobrym kierunku. Pokazaliśmy chłopakom, że awans który chcemy zrobić jest tylko drogą do ich indywidualnego rozwoju i tak samo będziemy podchodzić do każdego meczu w rundzie wiosennej zaczynając od sobotniego spotkania wyjazdowego z Silesią Miechowice.