Śląski ZPN

Piast Gliwice wykonał duży krok w kierunku finału Pucharu Polski w futsalu

31/03/2021 21:33

W półfinale Pucharu Polski w Futsalu mieliśmy śląski szlagier. Los zetknął bowiem czołowe drużyny Statscore Futsal Ekstraklasy i w Gliwicach, w pierwszym spotkaniu z pucharowego dwumeczu, trzeci w tabeli Piast zrobił spory krok w kierunku finału wygrywając z plasującym się na czwartej pozycji Cleareksem 4:1. Jednak o tym kto ostatecznie zagra o trofeum zadecyduje rewanż 21 kwietnia w Chorzowie.


Wróćmy jednak na gliwicki parkiet, na aż kipiało od znakomitego futsalu. Po pierwszej połowie nikt nie mógł przewidzieć, kto zejdzie z boiska jako zwycięzca, bo obydwie drużyny przed przerwą strzeliły po jednym golu. Zaczął Piast, bowiem w 6 minucie Mateusz Mrowiec przed polem karnym goście odebrał piłkę Sebastianowi Leszczakowi i podeszwą zagrał ją na strzał wbiegającemu z lewego skrzydła w pole bramkowe Snadrinho. Brazylijczyk huknął z 6 metra i pokonał Rafała Krzyśkę, ale radość gospodarzy trwała 238 sekund. W 10 minucie chorzowianie rozegrali akcję kapitalną akcję. Zaczął Adam Wędzony, zagrywająca z autu do swojego bramkarza. Krzyśka odegrał na prawą stronę do Leszczaka, który dobiegł do środka boiska i długim krosowym podaniem przekazał piłkę do Macieja Mizgajskiego, który natychmiast zagrał do stojącego 3 metry przed bramką Przemysława Dewuckiego, a ten strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik pierwszych 20 minut. Były w nim jednak także groźne strzały, efektowne interwencje bramkarzy, pomyłki sędziów czyli wszystko to co... zapowiadało jeszcze większe emocje po przerwie.

W drugą połowę lepiej weszli chorzowianie, ale wystarczyła jednak solowa akcja Dominika Soleckiego w 24 minucie, żeby Piast znowu wyszedł na prowadzenie. 29-letni napastnik ograł na lewej stronie boiska Mikołaja Zastawnika i płaskim uderzeniem w długi róg pokonał Krzyśkę. Grający trener chorzowian skapitulował także 80 sekund później, gdy po rozegraniu autu przez Allysona Mendesa Amanttesa na natychmiastowe wstrzelenie piłki w pole karne rywali zdecydował się Rodrigo Dasaiev i trafił w Szymona Łuszczka. Kapitan Clearexu może mówić o podwójnym pechu, bo gdy strzelał na bramkę rywali to trafił w słupek, a w tym przypadku odbita piłka wpadła do siatki chorzowskiej bramki.

Po stracie trzeciego gola Clearex nie załamał się jednak. Chorzowianie nie padali też na kolana, grając od 31 minuty przez 120 sekund w osłabieniu, po czerwonej kartce za dwa „żółte” faule Dewuckiego. Ba, po przetrwaniu osłabienia ruszyli do ataku i najlepszą okazję na zdobycie kontaktowej bramki mieli w 36 minucie. Wtedy to Leszczak wywalczył przedłużony rzut karny, ale w pojedynku z Łukaszem Bogdziewiczem trafił piłką w słupek. Bramkarz Piasta, którzy oprócz szczęścia miał także wiele udanych interwencji w 39 minucie popisał się także umiejętnością wznowienia gry. Rzucił piłkę daleko i idealnie na dobieg dla Sandrinho, który 10 metrów przed bramką Clearexu, mając przed sobą tylko bramkarza, przyłożył nogę do futsalówki i sprawił, że na rewanż do Chorzowa zespół Piasta pojedzie z trzybramkową zaliczką.

Piast Gliwice – Clearex Chorzów 4:1 (1:1)
1:0 – Sandrinho 5:35, 1:1 – Dewucki 9:33, 2:1 – Solecki 23:26, 3:1 – Łuszczek 24:46-samobójcza, 4:1 – Sandrinho 38:10.
Sędziowali Tomasz Frąk i Dominik Cipiński.
PIAST: Bogdziewicz; Bugajski, Solecki, Sandrinho, Mrowiec – Amantes, Szadurski, Dasaiev, Franz. Wilk, Czech, Rabiej. Trener Orlando Duarte.
CLEAREX: Krzyśka; Łuszczek, Zastawnik, Salisz, Brocki – Mizgajski, Leszczak, Wędzony, Dewucki. Trener Rafał Krzyśka.
Żółte kartki: Solecki, Sandrinho – Dewucki. Czerwona kartka Dewucki (30:26, za drugą żółtą).

W drugiej parze półfinałowej – pierwszy mecz pary Red Dragons Pniewy – LSSS Lębork 6:4 wygrali pniewianie.