Śląski ZPN

Widowiskowa gra, dobrzy kibice i poważne kontuzje

10/10/2021 13:14

Po meczu, w którym było wszystko co kibice lubią najbardziej: płynne akcje, strzały, gole i walka od początku do końca, trenerzy LGKS-u 38 Podlesianki i Ruchu Radzionków podsumowali występ swojej drużyny.


- W naszym odczuciu po tym meczu, przegranym 1:2 pozostaje niedosyt – mówi szkoleniowiec Podlesianki Damian Ostrowski. - Przyjechał do nas lider, na którego tle prezentowaliśmy się naprawdę bardzo dobrze. Mieliśmy swoje sytuacje, ale przegraliśmy. Trzeba oczywiście oddać Ruchowi to, że jest niesamowicie poukładanym zespołem, który zagrał skutecznie. Uważam, że nie ustępowaliśmy przeciwnikowi, nie zagraliśmy gorzej niż rywal, bo potrafiliśmy przeprowadzić wiele dobrych akcji, takich jak choćby ta, po której niewykorzystaniu w 18 minucie od razu straciliśmy gola z wyprowadzonej przez gości kontry. Szkoda, ale wiedzieliśmy, że jako beniaminek musimy się liczyć z tym, że IV liga tak właśnie będzie wyglądać. To czego my nie wykorzystujemy doświadczeni rywale wykorzystują z zimną krwią i choć stawiamy wysokie wymagania naszym przeciwnikom tacy rywale jak Ruch potrafią skorzystać z naszych słabości. Jako trener jestem jednak zadowolony z postawy zespołu i z gry uważam, że był to mecz na wynik zbliżony do remisu, ale wygrał lider i trzeba mu tego pogratulować.

Marcin Dziewulski przyjął gratulacje, ale na wynik spotkania, w którym znakomitą rolę odegrali także gorąco i kulturalnie dopingujący kibice, popatrzył z szerszej perspektywy.

- Ogromną sympatią darzę to miejsce – powiedział opiekun radzionkowian. - Mam szacunek do ludzi, którzy tworzą ten klub i którzy grają w tej drużynie, bo czuć tę jedność i pozytywne emocje, a postać Dawida Brehmera jest symbolem dobroci i dobrej pracy. Trener potrafi dzięki niej przygotować zespół, który po awansie ze wzmocnieniami jest czołowym zespołem IV ligi. Zdawaliśmy sobie z tego sprawy i byliśmy przygotowani na trudny mecz. Był trochę szarpany, ale byliśmy poukładani i zorganizowani w kluczowych momentach co się przełożyło na końcowy wynik. Pierwszy atak gospodarzy już zapowiedział problemy, ale zażegnaliśmy niebezpieczeństwo, a później po sytuacji stuprocentowej rywali natychmiast odpowiadamy golem, który otworzył nam drogę do zwycięstwa. Rafał Strzelczyk wyłapuje strzał w sytuacji sam na sam i przez Marcina Trzcionkę i Rafała Kulińskiego piłka dociera do Bartosza Nawrockiego, który ucieka obrońcom, omija bramkarza i z ostrego kąta trafia do siatki. Może szczęście, ale też na pewno indywidualne umiejętności naszych zawodników, a w konsekwencji jakość drużyny daje nam sukces. Myślę, że warto też podkreślić walory taktyczne, bo rywal był dobrze poukładany, a my też pokazaliśmy się z ciekawej strony i z trudnego terenu wywozimy trzy punkty i przygotowujemy się do czekającego nas już w sobotę meczu z wiceliderem Rakowem II Częstochowa.

Cieniem na radości ze zwycięstwa położyła się kontuzja Szymona Siwego, który w 61 minucie gry razem z rywalem Dawidem Pasieką mocno ucierpiał podczas zderzenia głowami. Obaj podtrzymywani przez kolegów zeszli z boiska i pojechali do szpitala. Tam okazało się, że katowiczanin doznał lekkiego urazu kości czaszki i oczodołu, które wprawdzie nie zagrażają życiu, ale wymagają dłuższego leczenia i dlatego pozostał w szpitalu na obserwacji. Natomiast radzionkowianin po rezonansie magnetycznym głowy i badaniu tomografem, które wykazały "jedynie" krwiaka i wrócił do domu. 

- Mam nadzieję, że obaj szybko wrócą do pełni zdrowia i gry – dodał Marcin Dziewulski, który wieczorem po meczu dzwonił do kapitana Podlesianki Dawida Brehmera z zatroskaniem dopytując o stan zdrowia zawodnika katowickiego klubu. - Nasz 17-letni fighter, młody chłopak, potrzebny jest drużynie i wierzę, że najszybciej jak to jest możliwe będzie nam pomagał. Każdy zawodnik i ten który był w kadrze na mecz z Podlesianką, ale także ci, którzy pracują przez cały tydzień na treningach dokłada swoją cegiełkę do wyniku drużyny, która w meczu z Podlesianką organizacją gry pokazał się z dobrej strony, ale z polotem i czystymi piłkarskimi umiejętnościami możemy się wznieść na wyższy pułap. Zdajemy sobie z tego sprawę i piłkarze też muszą to zrozumieć, bo stać nas na zdecydowanie więcej. Płynniejszą grę, groźniejsze akcje bramkowe i więcej spokoju z tyłu. To jest do poprawy i nad tym będziemy pracować w tym tygodniu przygotowując się do meczu z Rakowem II Częstochowa.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.