Śląski ZPN

Smutek po porażce i nadzieja na przyszłość

26/03/2024 22:27

Na konferencję prasową po meczu eliminacji Młodzieżowych Mistrzostw Europy Polska – Bułgaria trener Orląt Adam Majewski przyszedł zasmucony porażką 0:1.


- Nie ma co ukrywać, że jesteśmy rozczarowani – stwierdził selekcjoner reprezentacji U21. – Nie takiego wyniku oczekiwaliśmy. Mając taki potencjał sportowy i jakościowy po prostu musimy grać lepiej. Trzeba obiektywnie przyznać, że zagraliśmy zdecydowanie poniżej naszych możliwości. Bułgarzy nie rozegrali wybitnego spotkania, my nie weszliśmy dobrze w ten mecz, zaczęliśmy zbyt nerwowo. Szkoda, że goście, którzy w drugiej połowie oddali jeden celny strzał zdobyli bramkę i wygrali.

Przy straconej bramce zabrakło komunikacji. Zwracaliśmy też na to uwagę przed meczem. Przeciwnik to wykorzystał i szkoda, bo mimo przeciętnego meczu w naszym wykonaniu rezultat mógł być korzystniejszy. Jeżeli już nie stwarza się w takich meczach sytuacji to musi pozostać przynajmniej wynik 0:0 i mielibyśmy 1 punkt, a tak to przez proste błędy przegraliśmy.

Graliśmy na Stadionie Śląskim, czyli obiekcie, który wszyscy kibice moich czasów znają. Cieszę się więc, że miałem okazję tutaj być jako trener reprezentacji młodzieżowej chociaż wyjadę stąd smutny. Nasza sytuacja w tabeli po tym meczu w razie wygranej mogła być komfortowa, a tak to nadal jest dobra, tylko nie możemy jednak sobie pozwolić na takie błędy.

Myślę, że nie zabrakło nam nastawienia. Oczywiście z boku tak to można odebrać i ocenić, bo jak się gra przeciętnie, albo gra się nie układ i nie klei to odczucia mogą być krytyczne. Ja jednak nie podejrzewam  nikogo w tym zespole o złe podejście, bo to są młodzi i ambitnie ludzie. Każdy przyjeżdża z chęcią pokazania się i świadomością jakie posiada umiejętności. To jest atutu tej reprezentacji i nie możemy go zmarnować.

Zobaczymy jak się ułożą pozostałe spotkania, szczególnie myślimy o reprezentacji Niemiec, która zremisowała z Kosowem, co było zaskoczeniem. Dlatego to pokazuje, że w każdym meczu faworyci mogą tracić punkty. Mam więc nadzieję, że nasz ostatni mecz w naszej grupie z Niemcami będzie decydował o pierwszy miejscu. Taki jest nasz cel. Taki był też przed meczem z Bułgarią. Teraz się troszeczkę oddalił, ale myślę, że nic nie zostało jeszcze stracone.

Także Jakub Kamiński, wychowanek Szombierek Bytom, następnie piłkarz Lecha Poznań, a obecnie zawodnik VfL Wolfsburg, analizując przyczyny porażki z optymizmem patrzył w przyszłość.

- Myślę, że mamy świadomość, jakie te mecze, najpierw z Izraelem w Jenie, a następnie z Bułgarią w Chorzowie, były dla nas ważne, w kontekście tabeli i wyjazdu na turniej finałowy na Słowacji – zaznaczył pomocnik Orląt. – Zdajemy sobie sprawę jaką mamy jakość. W Niemczech wygraliśmy z Izraelem 2:1 i zdobyliśmy bardzo cenne 3 punkty, ale w Chorzowie zabrakło pewnych szczegółów, które po prostu musimy poprawić. Czasu nie ma dużo, bo następne zgrupowanie będzie dopiero we wrześniu, ale do końca eliminacji zostały nam trzy mecze: wyjazd do Bułgarii, do Kosowa i mecz z Niemcami u siebie więc wszystko jest w naszych głowach, rękach i nogach. Nie ma się więc co załamywać. Ciężkie momenty w eliminacjach przychodzą i trzeba sobie z nimi radzić. Każdy myślał, że z Bułgarią wygramy 3:0 i spokojnie wygramy, ale w pierwszej połowie za mało graliśmy piłek za plecy rywali i brakowało ostatniego podania. Pierwsze 15-20 minut drugiej połowy było dobre w naszym wykonaniu, ale zabrakło nas w polu karnym gości. Jeśli piłka jest dogrywana, a ktoś nie domyka akcji, to podanie będzie do niczego. Bułgaria się postawiła. Chwała im za to. Rywale dobrze bronili, a nie potrafiliśmy się przez nią przebić i musimy to przeanalizować i poprawić. My musimy patrzeć przed siebie. Chcemy grać ofensywną, fajną piłkę. Trener ma na to pomysł. My mamy na to pomysł i myślę, że to prezentujemy. W meczu z Bułgarią zabrakło ostatniego podania i konkretów pod bramką przeciwnika. Musimy się na tym skupić i liczę na to, że we wrześniu w meczu z Bułgarią będzie to widoczne.

Nie ma co ukrywać, że Stadion Śląski to jest historia polskiej piłki. Dla mnie urodzonego w Rudzie Śląskiej tym bardziej jest to zaszczyt tutaj zagrać i to bez względu czy w pierwszej drużynie narodowej czy w młodzieżowej, w której jestem już bardzo długi czas i mam bardzo dużo występów. Założenie koszulki z orzełkiem na piersi to jest za każdym razem zaszczyt. Kto jest ze Śląska ten wie, że jest tutaj dużo fajnych stadionów, na których można było zorganizować ten mecz, ale wybrano Stadion Śląski i to jest jak najbardziej dla nas zaszczyt, że mogliśmy tu zagrać. Na trybunach było dużo osób, które mnie wspierały więc tym bardziej chciałem dać z siebie wszystko jak każdy zawodnik naszej drużyny.

Tym bardziej dla mnie był to ważny mecz, bo wiadomo, że sytuacja w moim klubie jest teraz ciężka. Dziękuję za zaufanie trenerowi Majewskiemu, za to, że mogłem zagrać te dwa mecze, bo dla mnie rytm meczowy jest teraz bardzo ważny. Jest końcówka sezonu, a ponieważ u mnie w klubie jest zmiana trenera więc nowy szkoleniowiec będzie te mecze oglądał i obserwował jak w nich wyglądałem.

Zdjęcia z meczu można oglądać w GALERII.