- Jak przebiegają przygotowania do włoskiego turnieju Elite Round?
- 16 marca rozpoczniemy zgrupowanie. Wydłużyliśmy to zgrupowanie, rezygnując z wcześniejszej konsultacji, bo nie chcieliśmy piłkarzy wyrywać w lutym z ich macierzystych klubów. Zdajemy sobie sprawę, jak ważny jest to okres dla każdego zespołu. A ja miałem w tym czasie okazję być na turnieju U18 i obserwować zawodników z rocznika 2000. Patrzyłem czy ktoś z tej grupy mógłby pomóc mojej drużynie w walce, którą rozpoczniemy 21 marca spotkaniem z Czechami.
- Kiedy zostanie ogłoszona kadra?
- Mamy czas na dwa tygodnie przed pierwszym meczem podać nazwiska zawodników, którzy grać będą we Włoszech z Czechami, Włochami i Grekami więc jeszcze możemy ten najbliższy okres poświęcić na obserwację szczegółową, zwłaszcza tych kandydatów, których pozycja nie jest ugruntowana.
- Ma pan jakieś sygnały o kontuzjach lub chorobach, które wyeliminowałyby kogoś z gry w reprezentacji?
- Jestem na bieżąco i dostają meldunki o urazach, choćby takich jak Sebastiana Szymańskiego z Legii Warszawa, który nabawił się kontuzji w pierwszej tegorocznej kolejce ekstraklasy. Na szczęście usłyszałem, że nie jest to nic groźnego i Sebastian szybko powinien wróci do gry. Dolegliwość Oskara Repki też już należy do przeszłości i mogę powiedzieć, że ci zawodnicy, którymi jesteśmy zainteresowani są do naszej dyspozycji.
- Co wiemy o rywalach, z którymi reprezentacja Polski U19 zmierzy się na włoskich boiskach?
- Mamy materiały i nasz analityk przygotowuje prezentację każdego rywala, ale najważniejszy będzie pierwszy przeciwnik, czyli reprezentacja Czech. Następnych rywali będzie okazja zobaczyć już w turniejowym składzie i w tej formie w jakiej przyjadą do Włoch, bo będziemy mieli do analizy materiał z ich bezpośredniej potyczki. Żeby jednak ta analiza miała rację bytu musimy jak najlepiej przygotować się do spotkania z Czechami, bo tylko jeden zespół z naszej grupy wywalczy awans do fińskiego turnieju finałowego. To jest nasz cel. Każdy chce być najlepszy i my także z tą myślą pojedziemy do Włoch. Trafiliśmy do bardzo wymagającej grupy, ale na tym etapie rywalizacji nie mogło już być inaczej. Wszystko w naszych nogach i głowach. Najważniejsza jest wiara, a nawet przekonanie, że z każdym można wygrać. Oczywiście, trzeba być dobrze przygotowanym i zorganizowanym, a nad tym pracujemy i liczymy, że zdołamy awansować.