- Nie mieliśmy w tym meczu nic do powiedzenia – mówi prowadzący w tym meczu wodzisławian Bartłomiej Socha, zastępujący Marcina Malinowskiego, który z powodów osobistych nie mógł być obecny na meczu. - Zostaliśmy zdominowani od pierwszej minuty, choć na początku broniliśmy się nawet dość dzielnie. Ale po bramkach straconych tuż przed przerwą już nawet nie było czego bronić...
- Nasza gra wyglądała dobrze – dodaje Ireneusz Psykała, szkoleniowiec chorzowian. - Dobrze prezentowaliśmy się także w sparingach więc mogę powiedzieć, że to była kontynuacja, tego nad czym pracowaliśmy zimą. Pogoda w sobotni poranek była taka do jakiej ostatnio się przyzwyczailiśmy więc nie było powodu żeby narzekać, tylko trzeba było grać i wykonaliśmy swoje zadanie. Na małym boisku na początku mieliśmy co prawda trochę problemów ze sforsowaniem defensywnie ustawionego przeciwnika, ale po wyćwiczonym stałym fragmencie gry strzeliliśmy pierwszego gola i to był klucz do sukcesu. Po rozegranym rzucie rożnym z pola karnego uderzył Rudek, a do odbitej przez bramkarza piłki najszybciej doskoczył Szkucik i z narożnika pola bramkowego rozwiązał worek z bramkami.
Tuż przed przerwą Nowakowski w sytuacji sam na sam „na raty” podwyższył wynik, a minutę później Winiciersz po wolnym, z pomocą rykoszetu, ustalił wynik pierwszej połowy na 3:0 i było już jasne, że chorzowianie pewnie zmierzają po zwycięstwo. Jego rozmiary po przerwie „rozdmuchali” Świątczak, wykorzystując sytuację oko w oko z bramkarzem, Rudek kończąc zespołową akcję i Jaworek wolejem lewą nogą. A pieczęć na wygranej postawił Starzyński, który po klepce w polu karnym, mając przed sobą tylko bramkarza, sprytnie ulokował piłkę w krótkim rogu.
- Cieszę się, że zawodnicy, którzy trenują na co dzień w kadrze pierwszej drużyny, bardzo poważnie podeszli do gry w zespole juniorów – kontynuuje Ireneusz Psykała. - Tak właśnie powinno być. Ważne jest także to, że mogłem wpuścić do gry wszystkich, którzy byli w kadrze na ten mecz. Istotne jest także to, że zakończyliśmy mecz bez kontuzji i nawet tej okazji, którą mieliśmy przy 4:0, kiedy to Rudek z pięciu metrów trafił piłką w poprzeczkę, nie ma sensu rozpamiętywać. Mówię o niej tylko dlatego, że była po najlepszej akcji przeprowadzonej przez nas w tym meczu. W sumie jestem zadowolony z tej inauguracji i wierzę, że to był tylko wstęp do całej udanej rundy...
MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski – Ruch Chorzów SA 0:7 (0:3)
0:1 – Szkucik, 25 min
0:2 – Nowakowski, 42 min
0:3 – Winciersz, 43 min
0:4 – Świątczak, 53 min
0:5 – Rudek, 56 min
0:6 – Jaworek, 59 min
0:7 – Starzyński, 81 min
Sędziował Jacek Lis (Katowice).
ODRA: Mandrysz – Wybraniec, Winkler, Minta, Figura, Głuchaczka (54. Lekki), Florkowski, Biedron, Czech, Czok (46. Pawłowski), Kamiński. Trener Bartłomiej SOCHA.
RUCH: Bielecki (60. Byszewski) – Wiszyński (46. Jaworek), Kulejewski, Małkowski (60. Zięba), Starzyński, Sikora, Winiersz (46. Dąbrowski), Rudek, Wdowik (60. Górecki), Nowakowski (60. Machała), Szkucik (46. Świątczak). Trener Ireneusz PSYKAŁA.