- Po dokładnych badaniach okazało się, że Oskar ma pękniętą nerkę – informuje trener chorzowian Michał Pawlik. - Na razie nie wiem czy wystarczy leczenie zachowawcze, czy też będzie potrzebna operacja, ale na 90 procent czeka go zabieg. Wszystko wskazuje na to, że dla niego w pierwszej połowie pierwszego meczu runda wiosenna niestety się skończyła...
Zawodnikowi Stadionu Śląskiego życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, a piłkarzom Górnika Zabrze gratulujemy rekordu. Podopieczni Zbigniewa Mazurkiewicza wygrali wyjazdowy mecz z Czarnymi Sosnowiec 12:0!
- Jochymek, Pelc, Świerzewski, Malik i Stryjakiewicz strzelili po 2 gole, a Skutnik i Klamka dorzucili po jednym trafieniu – wylicza Zbigniew Mazurkiewicz. - Po pierwszej połowie było 5:0, a w drugiej połowie nie stosowaliśmy taryfy ulgowej. Trzeba jednak zaznaczyć, że na początku gry, na sztucznej trawie małego boiska Czarnych, gospodarze dobrze się bronili i nawet dwa razy nam zagrozili, wykonując stałe fragmenty. Widać było, że mają ten element dopracowany, ale nie pozwoliliśmy się zaskoczyć, a gdy w 15 minucie po rzucie rożnym, wykonanym przez Dawida Skutnika Adam Stryjakiewicz nogą skierował piłkę do siatki, przejęliśmy już zupełnie kontrolę nad meczem. Już nawet wszystkich bramek nie jestem w stanie odtworzyć w pamięci, ale uderzenie Kacpra Klamki zza pola karnego, wolejem w długi róg, można uznać za ozdobę pierwszej połowy. To był gol na 4:0. Dwucyfrówkę zapewnił nam lider zespołu Dawid Skutnik, który dobrze prowadził grę, a do tego po faulu na Andrzeju Maliku, pewnie wykorzystał rzut karny. Natomiast ostatni gol był dziełem Kacpra Świerzewskiego, który tak dynamicznie nabiegł na dośrodkowaną piłkę, że „na krótkim słupku” uprzedził bramkarza i wpadł z piłką do siatki.
Zespół Górnika rozpoczął spotkanie w składzie: Szymański – Komor, Jurczyk, Stanek, Matysiak – Pelc, Chmielewski, Skutnik, Klamka – Stryjakiewicz, Jochymek, a do gry weszli jeszcze rezerwowy bramkarz Sekuła oraz Świerzewski, Malik, Broja i Tanistra.
- Zagraliśmy w typowym dla nas składzie, czyli rezerwami zespołu, który występuje w Centralnej Lidze Juniorów – dodaje Zbigniew Mazurkiewicz. - W większości są u nas zawodnicy z rocznika 2000, którzy zgłaszają aspiracje do pierwszej drużyny juniorów. Uważam, że pokazali się z dobrej strony i zadowolony mogę być z poziomu gry oraz skuteczności. Oczywiście nasze zwycięstwo, choćby z racji miejsc zajmowanych w tabeli można nazwać „planowym”, ale jego rozmiary pozwalają mieć nadzieję, że wchodzimy w wiosnę w dobrej dyspozycji i potwierdzimy ją w spotkaniach z zespołami z czołówki.