Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Dzieci i Młodzież

Katowiccy juniorzy znowu przespali pierwszą połowę

29/03/2018 17:34

Walczący o miejsce w czołówce tabeli I ligi wojewódzkiej A1 Junior zespół GKS Tychy nie miał łatwego zdania w Katowicach, gdzie zmierzył się z drużyną GKS GieKSa. Podopieczni Adriana Napierały po dobrym początku rundy wiosennej drugi raz z rzędu musieli przełknąć gorycz porażki. Można nawet powiedzieć, że katowiczanie powtórzyli scenariusz z niedzielnego spotkania w Bielsku-Białej z Podbeskidziem, z którym także przegrali 1:2.


Po pierwszej połowie tyszanie także prowadzili 2:0. Już w 7 minucie goście wyprowadzili kontrę, po rzucie rożnym wykonanym przez rywali. Biegański zagrał do Palucha, który biegnąc niemal od połowy boiska wpadł w pole karne i zakończył akcję celnym strzałem z 10 metra. Wynik podwyższył Staniucha, uderzeniem z 5 metra, finalizując zespołową akcję, w której Paluch prostopadłym podaniem w uliczkę „uruchomił” Biegańskiego, a ten zagrał piłkę wzdłuż bramki.
Rezultat spotkania ustalił Sęczek, który w 55 minucie po dośrodkowaniu Todorskiego, główkując z 7 metra pokonał Witka.

- Wprowadzony do gry Sęczek, który zmienił kontuzjowanego Martyniaka, wniósł do naszej gry dużo ożywienia – mówi trener katowiczan Adrian Napierała. - On także swoją aktywną grę udokumentował golem, a za postawę w całej drugiej połowie nasz zespół mogę pochwalić. To jednak nie wystarczyło nawet na zdobycie punktu, choć niewiele brakowało. Po wrzutce Todorskiego z prawego skrzydła piłka odbiła się od słupka, trafiła w bramkarza i wyszła w pole.

- Przez pół godziny graliśmy ekstra – wyjaśnia szkoleniowiec tyszan Sebastian Idczak. - Strzeliliśmy dwa gole i później kontrolowaliśmy przebieg gry. Nawet po kontaktowym golu katowiczan mieliśmy ten mecz w swoich rękach. Okazje bramkowe mieli jeszcze Staniucha w końcówce pierwszej połowy, ale spudłował. A po stracie gola sytuacje sam na sam mieli Olszewski, którego strzał obronił bramkarz katowiczan oraz Biegański, który zakończył akcję trafiając piłką w poprzeczkę. W ostatnich sekundach meczu dwa faule w 2 i 3 minucie doliczonego czasu gry popełnił Paluch i po dwóch żółtych kartkach musiał opuścić boisko. Przeciwnicy wykonali jeszcze tylko rzut wolny, ale Witek złapał wrzucona piłkę i sędzia zakończył mecz, za który mogę pochwalić cały nasz zespół.

GKS GieKSa Katowice – GKS Tychy 1:2 (0:2)
0:1 – Paluch, 7 min
0:2 – Staniucha, 23 min
1:2 – Sęczek, 55 min (głową)
Sędziował Marcin Bielawski (Mysłowice).
KATOWICE: Spałek – Szmit, Majeranowski, Pusty, Rataj (46. Todorski) – Martyniak (26. Sęczek), Marędowski (71. Słociński), Jedyński, Grzechynka, Ściążko (68. Żołna) – Piątek (65. Bożek). Trener Adrian NAPIERAŁA.
TYCHY: Witek – Połap, Bielusiak, Jakubek, Matera (60. Olszowski) – Blach, Hałatek, Kokoszka, A. Biegański – Paluch, Staniucha (88. Braś). Trener Sebastian IDCZAK.
Żółte kartki Paluch. Czerwona kartka Paluch (90+3, druga żółta).