Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

W Lędzinach jeszcze nie myślą o spadku

10/04/2018 05:04

Jeszcze nie tak dawno 36-letni Adrian Napierała, mający w swoim piłkarskim dorobku tytuł wicemistrza Europy U16 i mistrza Europy U18 oraz 6 występów w ekstraklasie w barwach Jagiellonii Białystok, jako piłkarz reprezentował barwy pierwszoligowego GKS Katowice, a zakończył karierę 7 czerwca 2015 roku, występując w II-ligowej Puszczy Niepołomice.


Obecnie, „emerytowany” już obrońca, jest trenerem MKS Lędziny, występującego w rozgrywkach HAIZ IV liga II grupa i jako szkoleniowiec nie ma łatwego życia. Przejęty przez niego zespół zajmuje bowiem ostatnie miejsce w tabeli, a w dodatku zimą przeszedł niemałą rewolucję kadrową.

- W okresie transferowym wiele mówiło się o odejściach zawodników z MKS Lędziny. Ilu ich odeszło?

- Straciliśmy dużo piłkarzy - mówił Adrian Napierała. - Część tych bardziej doświadczonych chłopaków, którzy byli podstawą, w MKS, odeszło. Po prostu zrezygnowali z gry i treningów, bo pilnują pracy. W ich miejsce staraliśmy się pozyskać kilku innych zawodników i zobaczymy, co z tego wyjdzie.

- Czy największą stratą było odejście Szymona Kwiatkowskiego, doświadczonego bramkarza?

- Według mnie najbardziej szkoda Dawida Karlika, bo to naprawdę doświadczony zawodnik, który trzymał w środkowej strefie całą grę. Trudno będzie go zastąpić.

- A co można powiedzieć o piłkarzach, którzy przyszli zimą?

- Przyszedł Mariusz Kuchta, bramkarz, młodzieżowiec z rocznika 1998, którego poprzednim klubem była Unia Racibórz. Są też Daniel Kramarczyk, także młody chłopak, z rocznika 1996 z Gwarka Ornontowice, Patryk Bajor z Warty Zawiercie, również z rocznika 1996. Ponadto dwóch zawodników wzięliśmy z grającego ligę niżej Piasta Bieruń Nowy, są to Robert Kachel oraz Jakub Rzepa. No i przyszedł też Jakub Ryłko z Unii Kosztowy.

- Czyli w większości są to młodzi zawodnicy?

- Tak, wszyscy to młodzi chłopcy, jedynie Robert Kachel jest z rocznika 1992.

- Duże odmłodzenie w kadry to plus czy minus?

- Młody piłkarz inaczej się zachowuje, ale chcemy stawiać na młodzież. Trudno nam znaleźć chłopców z regionu, tutaj z Lędzin.

- Czy MKS nie ma wychowanków?

- Wychowankowie są, ale oni wolą grać w drugiej drużynie, w klasie B niż na poziomie czwartoligowym.

- Dlaczego?

- To już nie do mnie pytanie. Nie wiem, może boją się rywalizacji?

- Sytuacja MKS w tabeli nie napawa optymizmem. Czy nastawiacie się już na budowanie drużyny, która od nowego sezonu grać będzie w klasie okręgowej?

- Nie. Dopóki piłka jest w grze, szukamy wszędzie punktów. W najbliższej kolejce mamy wyjazd na mecz z rezerwami GKS Tychy i tam też będziemy walczyć o zwycięstwo.

- Nieco ponad 20 lat temu MKS Lędziny był bardzo blisko awansu do ówczesnej II ligi w swoim najlepszym sezonie w historii. Czy pamięć o nim wpływa jakoś na funkcjonowanie drużyny?

- Nie ma żadnego wpływu. Cieszymy się, że MKS ma bogatą historię, ale nie żyjmy przeszłością. Żyjmy tym, co jest teraz. Staramy się wyprowadzić ten klub, żeby jakoś funkcjonował. Cieszy nas, że dużo jest grup młodzieżowych i może dzięki nim w przyszłości będzie w Lędzinach lepszy poziom.

Rozmawiał Piotr Tubacki