Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Przedłużone serie meczów bez porażki Podbeskidzia i GKS Tychy

11/04/2018 20:13

Mecz Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Tychy, który miał się odbyć 24 marca , rozegrany został z 18-dniowym poślizgiem. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, a remis oznacza, że bielszczanie mogą się już pochwalić serią 7 spotkań bez porażki, a tyszanie 5 raz z rzędu dopisali do swojego stanu zdobycz punktową.


W bezbarwnej pierwszej połowie najlepszą okazję do zdobycia bramki miał w 15 minucie Łukasz Hanzel. Po wyłożeniu piłki przez Pawła Tomczyka kapitan Podbeskidzia z 14 metra posłał jednak futbolówkę obok słupka.

5 minut po przerwie Miłosz Kozak dośrodkował z prawego skrzydła, a Valerijs Sabala okazał się najsprytniejszy w polu bramkowym gości i główkując z bliska pokonał Konrada Jałochę. Sympatycy gospodarzy, pamiętając o tym, że zespół Adam Noconia, pięć tegorocznych spotkań zagrał „na zero z tyłu” liczyli, że zespół z Bielska-Białej przedłuży tę passę. Przeliczyli się jednak. W 78 minucie Łukasz Grzeszczyk dośrodkował z rzutu wolnego, a Marcin Biernat, główkując w podbramkowym tłoku, skierował piłkę do siatki i strzelając swojego pierwszego gola w tym sezonie, ustalił wynik.

- To nasz piąty mecz bez porażki – podkreślił Ryszard Tarasiewicz. - W każdym spotkaniu chcemy punktów, ale staramy się też dobrze zagrać. Tym razem jednak punkt cieszy znacznie bardziej niż gra.

- Byliśmy zespołem lepszym i powinniśmy strzelić więcej goli – stwierdził Adam Nocoń. - Nie udało się jednak podwyższyć prowadzenia, a w dodatku nasza passa bez straty gola, które przecież kiedyś musiała się skończyć, została przerwana przez dekoncentrację przy stałym fragmencie gry.

Remis niewiele zmienił w sytuacji obydwu zespołów w tabeli I ligi,  w której krok do przodu zrobiło Zagłębie i jest siódme po zwycięstwie 2:0 z Rakowem. Bielszczanie natomiast pozostali na 10 miejscu, a tyszanie ze stratą 3 punktów, ale mając jeden mecz mniej, są jeden szczebel niżej.

Dodajmy jeszcze niecodzienną sytuację z pierwszej połowy. W 20 minucie gry kierownik drużyny tyszan Grzegorz Kiecok podbiegł do trybun, na których siedział Krzysztof Bizacki i przekazał, że Nikolas Wróblewski... zgubił soczewkę. Były piłkarz GKS, a obecnie doradca sportowy zarządu tyskiego klubu, zadziałał błyskawicznie i już w przerwie 19-letni skrzydłowy gości mógł założyć nową soczewkę i grał do ostatniego gwizdka.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Tychy 1:1 (0:0)
1:0 – Sabala, 50 min (głową)
1:1 – Biernat, 78 min (głową)
Sędziował Konrad Gąsiorowski (Biała-Podlaska). Widzów 4066.
PODBESKIDZIE: Leszczyński – Modelski, Bougaidis, Malec, Oleksy – Kozak (80. Chmiel), Palavandiszwili, Hanzel, Sierpina – Sabala, Tomczyk (73. Kostorz). Trener Adam NOCOŃ.
GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Bogusławski, Abramowicz – Zapolnik, Matusiak (68. Ćwielong, 83. Kaczmarczyk), Keon, Grzeszczyk, Wróblewski – Vojtus (68. Fidziukiewicz). Trener Ryszard TARASIEWICZ.
Żółte kartki: Hanzel, Kostorz, Chmiel, Sabala  - Keon, Bogusławski, Wróblewski, Grzeszczyk.