Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Zespół Orła Mokre wyszedł na boisko po przerwie żeby... złożyć gratulacje trenerowi

21/04/2018 15:23

Mecz Orzeł Mokre – Tęcza Wielowieś w rozgrywkach ZINA Klasa Okręgowa II grupa zakończył się po 45 minutach gry. Goście, którzy dojechali na spotkanie w 8-osobowym składzie i dotrwali w nim do końca pierwszej połowy w trakcie przerwy zgłosili sędziemu, że dwóch zawodników doznało kontuzji i nie jest w stanie grać dalej. To oznaczało, że drużyna Jakuba Zarzyckiego została zdekompletowana, a arbiter Kamil Budny zakończył zawody.


- W przerwie spotkania kierownik drużyny Tęcza Wielowieś zgłosił dwie kontuzje – wyjaśnia Kamil Budny. - Marcin Rekus z numerem 7, uraz prawej nogi oraz Kewin Bieniek z numerem 9, uraz lewej nogi. Mecz został więc przerwany w przerwie z powodu zdekompletowania drużyny gości przy stanie 6:0 dla gospodarzy.

Zespół Wojciecha Kempy wrócił więc po przerwie na boisko, żeby odtańczyć na środku boiska taniec zwycięstwa i... pogratulować swojemu szkoleniowcowi zdobycia licencji UEFA A oraz wręczyć upominek.

- Dostałem puchar z napisem: Za ciągłe dążenie do perfekcji oraz udoskonalanie kwalifikacji trenerskich składa drużyna seniorów LKS Orzeł Mokre – mówi Wojciech Kempa. - Serdecznie dziękuję chłopakom i za ten puchar, i za dołączoną do niego trenerską koszulkę, i za to zwycięstwo, czwarte z rzędu w tym roku.

Już w 1 minucie Kolasa po strzale Maciejewskiego najszybciej znalazł się przy piłce odbitej przez bramkarza i dobitką otworzył worek z bramkami, a w 13 minucie po zgraniu Czerniaka Mnochy, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem, podwyższył prowadzenie. Najlepszy okres gry gospodarze zanotowali pomiędzy 25 i 31 minutą spotkania, bo w 6 minut strzelili 3 gole. Najpierw po rzucie rożnym wykonanym przez Kolasę skutecznie główkował Mateusz Mikulski. Następnie Kozdroń główką sfinalizował akcję i błyskawicznie Mnochy, ponownie wykorzystując sytuację sam na sam, podwyższył zdobywając swoją drugą bramkę. Był nawet bliski skompletowania hat-tricka, ale w 44 minucie mając przed sobą tylko bramkarza trafił w poprzeczkę, odbita piłka spadła jednak na głowę Czerniaka, który główkując z 10 metra do pustej bramki – jak się później okazało – ustalił wynik.

- Rozmawiając z trenerem drużyny przeciwnej dowiedziałem się, że po ostatnim meczu z Naprzodem Rydułtowy, z którym wygrali na wyjeździe 3:2, sytuacja kadrowa bardzo się mu skomplikowała – dodaje Wojciech Kempa. - Z powodu dwóch czerwonych kartek, którymi zostali ukarani zawodnicy Tęczy oraz z powodu kontuzji, zespół został przetrzebiony i udało się zebrać tylko ośmiu ludzi do gry. Tym większy szacunek dla tych, którzy przyjechali, wyszli na boisko i przetrwali do 45 minuty. My mamy swój cel i nastawiliśmy się na walkę o zwycięstwo bez względu na to w jakim składzie przyjedzie rywal. Mamy w tym roku komplet zwycięstw i chcemy wygrywać dalej. Slavia ma co prawda 18 punktów przewagi, ale przegrała w Książenicach, więc dystans się zmniejszył. W dodatku mamy dwa mecze rozegrane mniej, a 1 maja jedziemy do Rudy Ślaskiej. Piłka jest więc w grze. Nie patrzymy jednak w tabelę tylko w każdym meczu staramy się grać o 3 punkty i do tego dążymy. Drużyna została zimą wzmocniona, bo po rozmowach z zarządem na czele z panem prezesem doszliśmy do wniosku, że do czerwca postaramy się rozegrać jak najlepsze mecze i wspiąć się jak najwyżej w tabeli, a w przyszłym sezonie, gdyby się w tym roku nie udało, celem będzie awans.

Więcej zdjęć z meczu można oglądać TUTAJ.

Orzeł Mokre – Tęcza Wielowieś 6:0
1:0 – Kolasa, 1 min
2:0 – Mnochy, 13 min
3:0 – Mateusz Mikulski, 25 min (głową)
4:0 – Kozdroń, 30 min (głową)
5:0 – Mnochy, 31 min
6:0 – Czerniak, 44 min (głową)
Sędziował Kamil Budny (Sosnowiec).
ORZEŁ: Michalik – Michał Mikulski, Poloczek, Mateusz Mikulski, Andrecki – Mnochy, Rzeźniczek, Maciejewski, Kolasa – Kozdroń, Czerniak. Trener Wojciech KEMPA.
TĘCZA: Musioł – Osman, Schutz, Iwan, Rekus – Bieniek, Stocki – Stocki. Trener Jakub ZARZYCKI.