Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

31 mecz bez porażki i 12 zwycięstwo z rzędu Podlesianki

21/04/2018 19:39

Na półmetku sezonu Podlesianka, choć była jedyną drużyną bez porażki w rozgrywkach ZINA Klasa Okręgowa – I grupa, zajmowała drugie miejsce w tabeli. Po 4 meczach rundy wiosennej nadal traciła 2 punkty do liderującej Pogoni Imielin, ale to już historia. Wystarczył bowiem tydzień, w którym podopieczni Daniela Kaczora podtrzymali swoją bardzo dobrą passę i wykorzystując potknięcia imielinian, wyszli na 1 miejsce, mając 4 punkty przewagi.


- Wygrana 4:0 z AKS Mikołów to nasz 31 mecz bez porażki i 12 zwycięstwo z rzędu – wylicza koordynator klubu Dawid Brehmer. - Ostatni raz przegraliśmy 15 kwietnia ubiegłego roku, a od 15 października, kiedy to zremisowaliśmy 3:3 wyjazdowy mecz z LKS Łąka, wygraliśmy wszystkie spotkania. To buduje także klimat wokół klubu. Cieszymy się, że są z nami nasi kibice, którzy nas dopingują. I warto też podkreślić, że mecz z AKS oglądało ponad 300 widzów. To w klasie okręgowej także swoisty rekord.

Tegoroczne wyniki Podlesianki również budzą uznanie. Nie może być zresztą inaczej skoro wiosenny bilans bramkowy to 30:3! A wygrana 4:0 z mikołowianami, którzy za miedzę przyjechali mając w wiosennym dorobku 5 zwycięstw z rzędu, wyraźnie wskazuje, że zespół z dzielnicy Katowic, może zostać oficjalnie nazwany faworytem rywalizacji o awans do IV ligi.

Już w 8 minucie Zając był bliski zapewnienia gospodarzom prowadzenia, ale wykonując rzut wolny z 18 metra, trafił piłką w słupek. W 20 minucie, tym razem po rzucie rożnym, wykonanym przez Zająca i po interwencji bramkarza gości, futbolówka zatrzymała się na poprzeczce, a dobitka Nawrota, została zablokowana przez mikołowian. Co się jednak odwlecze... W 39 minucie po znakomitej zespołowej kontrze piłkę przed bramkę AKS dograł Zając, a Kaczmarczyk z bliska dopełnił formalności, ustalając wynik pierwszej połowy.

Po przerwie jako pierwsi zaatakowali mikołowianie i po wrzutce Prusa, Kot główkując w bardzo dobrej sytuacji posłał futbolówkę obok słupka. Ta niewykorzystana okazja zemściła się w 56 minucie, bo po rzucie rożnym, wykonanym przez Zająca odbita przez bramkarza piłka trafiła do Kaczmarczyka, który z kąta trafił w długi róg. Snajper gospodarzy 5 minut później skompletował hat-tricka, bo po zespołowej akcji zakończonej dograniem Rosińskiego, trzeci raz pokonał golkipera AKS.

Nie był to jednak koniec ofensywnych zapędów Podlesianki. W 63 minucie Zając przegrał jednak pojedynek z Pilnym, który efektownie obronił jeszcze w 73 minucie strzał Rosińskiego z rzutu wolnego. A pieczęć na zwycięstwie postawił Maślanka, który huknął z 12 metra i piłka odbijając się jeszcze od poprzeczki wpadła do siatki.

- W naszym zespole było widać brak najlepsze strzelca Zamojdy, któremu obowiązki w pracy nie pozwoliły wystąpić w tym meczu, a zastępcy nie sprostali wyzwaniu – mówi Robert Gąsior. - Dlatego rywalom łatwiej było upilnować osamotnionego Leszczyńskiego, który był podwajany, a momentami nawet potrajany. Może gdyby Kot wyrównał, a okazję miał wyśmienitą, wrócilibyśmy po przerwie do gry... Trzeba jednak powiedzieć otwarcie, że zagraliśmy tym razem słabszy mecz i po 5 zwycięstwach z rzędu musimy pogratulować rywalowi, który moim zdaniem sportowo, organizacyjnie i finansowo jest przygotowany do gry w IV lidze.

LGKS 38 Podlesianka Katowice – AKS Mikołów 4:0 (1:0)
1:0 – Kaczmarczyk, 39 min
2:0 – Kaczmarczyk, 56 min
3:0 – Kaczmarczyk, 61 min
4:0 – Maślanka, 75 min
Sędziował Tomasz Kuźniarz (Tychy).
PODLESIANKA: Wolan – Witas, Nawrot, Maślanka, Widenka – Kubacki, Nowak, Colik, Rosiński (85. Kiełbowicz), Zając – Kaczmarczyk (80. Drzymała). Trener Daniel KACZOR.
AKS: Pilny – Kubisz, Szczygieł, Przybylski, Polak – Prus (80. Piszczek), Oltman (65. Kowalski), Kopytko (70. Plasan), Frankowski, Leszczyński (87. Strzoda) – Kot. Trener Robert GĄSIOR
Żółte kartki: Nawrot, Witas – Prus, Leszczyński, Kot, Szczygieł, Oltman, Kowalski.