Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

BS Polonia Bytom nie uszanowała prowadzenia 3:0 z LKS Czaniec

22/04/2018 19:19

Przystępując do ostatniego meczu weekendowej kolejki piłkarze liderującej w rozgrywkach HAIZ IV liga – II grupa drużyny BS Polonia Bytom wiedzieli, że Decor Bełk wygrał 4:3 wyjazdowy mecz z GKS Radziechowy-Wieprz. Podopieczni Jacka Trzeciaka zdawali więc sobie sprawę, że strata punktów w spotkaniu z LKS Czaniec może mocno zagmatwać sytuację w czołówce. Nie dopuścili do tego wygrywając 3:2, ale swoją grą tylko w pierwszej połowie sprawili radość licznie zgromadzonej publiczności, bo 964 widzów na tym szczeblu rozgrywek to niecodzienna sytuacja.


Pierwszy gol był dziełem Hałgasa, który w 33 minucie wykorzystał błąd obrońców gości. Żak wybijał piłkę, na której drodze znalazł się Kozioł i odbita futbolówka spadła pod nogi skrzydłowego bytomian, który ruszył w kierunku bramki rywali mając przed sobą tylko nie przygotowanego do interwencji Majdę. W 39 minucie bramkarza LKS Czaniec zaskoczył Chrabąszcz, bo wykonując rzut wolny spod linii bocznej, nie dośrodkował, tylko zdecydował się na strzał i trafił w krótki róg. A 2 minuty później Giełażyn sfinalizował zespołową akcję i trafiając do pustej bramki dopełnił formalności.

Prowadzący 3:0 bytomianie w drugiej połowie spuścili z tonu i goście przejęli inicjatywę. W 61 minucie strzelili pierwszego gola, bo Marczyński skopiował wyczyn Chrabąszcza i także z rzutu wolnego, z boku boiska pokonał Króla, choć bramkarz Polonii „pilnował” krótkiego rogu. Golkiper Polonii zrehabilitował się w 77 minucie broniąc efektownie strzał głową Wilczka, który co prawda zdołał się jeszcze wpisać na listę strzelców, ale zrobił to już w ostatniej akcji meczu i punkty zostały w Bytomiu.

- Uważam, że za grę w tym meczu należał się nam punkt – powiedział Maciej Żak. - W pierwszej połowie, którą mieliśmy przetrwać bez straty gola, stało się coś dziwnego i w 8 minut rywale zdobyli 3 bramki. Ten moment dekoncentracji zadecydował o naszej porażce. Ale za drugą połowę należą się zawodnikom brawa. To była nasza najlepsza połowa w tym sezonie. Ruszyliśmy do ataku i napędziliśmy stracha Polonii. Gdyby Wilczek w 77 minucie, główkując z 6 metra po wrzutce Palarczyka strzelił kontaktowego gola moglibyśmy jeszcze powalczyć o remis. Uderzył dobrze, ale bramkarz Polonii znakomicie obronił. A tak to gol w ostatnich sekundach, choć efektowny, bo po dograniu Kaczmarczyka Wilczek przyjął piłkę na pierś i z woleja trafił z 12 metra w okienko, praktycznie niczego nam nie dał, bo sędzia odgwizdał koniec gry. Mam jednak nadzieję, że ta nasza postawa w drugiej połowie doda nam wiary w nasze umiejętności. Taką drużynę chciałbym zawsze widzieć na boisku, a wtedy możemy wygrywać z każdym w naszej lidze.

- Nie chcę komentować tego meczu na gorąco, bo jeszcze za dużo powiem - stwierdził Jacek Trzeciak. - Musimy na spokojnie zrobić analizę... naszego minimalizmu. Tak doświadczona drużyna jaką mamy powinna uszanować prowadzenie 3:0, a my tego nie zrobiliśmy.

Polonia Bytom – LKS Czaniec 3:2 (3:0)
1:0 – Hałgas, 33 min
2:0 – Chrabąszcz, 39 min (wolny)
3:0 – Giełażyn, 41 min
3:1 - Marczyński, 66 min (wolny)
3:2 - Wilczek, 90+3 min
Sędziował Mateusz Bielawski (Mysłowice).
POLONIA: Król – Mróz, Markowski, Buchcik – Hałgas (55. Sopel), Chrabąszcz (88. Pośpiech), Ignacek, Tylec (58. Czernysz), Radzewicz – Lachowski, Giełażyn. Trener Jacek TRZECIAK.
CZANIEC: Majda – Kaczmarczyk, Jurczak, Żak, Borak – Handy (60. Wilczek), T. Kozioł (46. Marczyński), Świerczyński, Nazdryn-Platnitski – Snadny (60. Palarczyk), Lewandowski (78. Zaremba). Trener Maciej ŻAK.
Żółte kartki: Czernysz, Buchcik – Jurczak, Palarczyk.