Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Piłkarze Gwarka Tarnowskie Góry zostali nasjmutniejszymi liderami III ligi

1/05/2018 18:40

Po meczu ze Skrą Częstochowa w szatni Gwarka Tarnowskie Góry panowała grobowa cisza. Dopiero Krzysztof Górecklo przerwał ją przypominając swoim podopiecznym, że zdobyty punkt za remis 2:2 sprawił, że... pierwszy raz tarnogórzanie zostali liderami III ligi.


Piękna pogoda, pełne trybuny i dobry mecz w wykonaniu drużyn, walczących o pierwsze miejsce w tabeli III ligi. To było prawdziwe piłkarskie święto w Tarnowskich Górach.

Zaczęło się znakomicie dla Gwarka, bo już w 3 minucie po zagraniu Pączki Cholerzyński uderzeniem z 14 metra zaskoczył Kosuta. Skra wyrównała w 28 minucie gdy po szybko wyrzuconym przez Naporę aucie Mastalerz wykonał przerzut do pozbawionego opieki Niedbały, a ten przyjął piłkę na pierś i z narożnika pola karnego, wolejem, ustalił wynik pierwszej połowy.

Po przerwie gospodarze atakowali zaciekle i w 68 minucie dopięli swego, bo po strzale Pączki do odbitej piłki doskoczył Jarka, który wygrał walkę o pozycję i strzałem z 3 metra dopełnił formalności. Goście odpowiedzieli w 2 minuty później, główką Rumina, który sfinalizował akcję po wrzutce Noconia.

- Zdobyliśmy punkt i zostaliśmy samodzielnym liderem, ale o tym jak bardzo moi podopieczni chcą wygrywać świadczyła atmosfera po meczu – mówi Krzysztof Górecko. - W szatni była taka cisza, że musiałem pocieszać zawodników, przypominając im, że przecież pierwszy raz jesteśmy na szczycie tabeli. Musieliśmy zagrać bez kontuzjowanego Fonfary i jego brak było widać przy stałych fragmentach gry, a mieliśmy ich bardzo dużo. Odbiła się na nas także, co było widać po ociężałej grze w pierwszej połowie, długa podróż po ostatnim meczu z Gorzowa Wielkopolskiego, bo rywale mający mecz u siebie i to o jedne dzień wcześniej, poruszali się żwawiej. Po przerwie jednak rozkręciliśmy się, ale szkoda bramki straconej tak szybko po wyjściu na prowadzenie. Mimo to uważam, że ten punkt zdobyty ze Skrą jest cenny, bo w wyścigu pięciu drużyn, kandydujących do mistrzostwa, każde oczko może okazać się na wagę awansu.

- To był mecz na dobrym poziomie taktycznym – podkreśla Paweł Ściebura. - W pierwszej połowie spisywaliśmy się lepiej i Niedbała mógł tom udokumentować, ale został zablokowany. Po przerwie Gwarek był bardzo groźny, szczególnie po stałych fragmentach gry, ale wybroniliśmy się i tak jak jesienny remis u nas Gwarek można uznać za szczęśliwy, tak samo my z wiosennego występu w Tarnowskich Górach wróciliśmy zadowoleni. W sumie wyszło więc na remis.

Gwarek Tarnowskie Góry – Skra Częstochowa 2:2 (1:1)
1:0 – Cholerzyński, 3 min
1:1 – Niedbała, 28 min
2:1 – Jarka, 68 min
2:2 – Rumin 70 min (głową)
Sędziował Łukasz Groń (Zabrze). Widzów 800.
GWAREK: Wiśniewski – Dyląg (63. Jaworski), Dzido, Cymerys, Śliwa – Konieczny (83. Juraszczyk), Cholerzyński, Sikora (63. Timochina), Pach, Pączko – Jarka. Trener Krzysztof GÓRECKO.
SKRA: Kosut – Mastalerz, Błaszkiewicz, Woldan, Tomczyk (68. Olejnik) – Napora, Kowalczyk, Ogłaza, Niedbała – Nocoń (75. Ogłaza), Rumin. Trener Paweł ŚCIEBURA.
Żółte kartki: Mastalerz.