Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Śląsk Świętochłowice dotarł do finału Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej

6/06/2018 20:41

Przedostatnia zagadka rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej została rozwiązana. Wiemy już, że finałowym rywalem Polonii Łaziska Górne, na jej boisku 13 czerwca będzie Śląsk Świętochłowice. Podopieczni Janusza Klugego wygrali bowiem wyjazdowy półfinał ze Spójnią Landek 4:2.


Od początku spotkanie przebiegało pod dyktando gości, ale gdy w w 11 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wykonanego przez D. Czaplę Lesik, główkując zapewnił gościom prowadzenie, to gospodarze wyprowadzili dwie skuteczne kontry. Pierwszą w 16 minucie sfinalizował Habdas uderzeniem z dystansu pod poprzeczkę zaskakując Krupę, a w 25 minucie po wolnym wykonanym przez Gurbisza Cyż strzelając głową z 8 metra sprawił, że zapachniało niespodzianką.

Spójnia, grająca bez przebywającego w szpitalu napastnika i trenera w jednej osobie Bartłomieja Woźniaka oraz pauzującego za pucharowe kartki Kubicy straciła jednak w 30 minucie kolejnego zawodnika, bo strzelec drugiego gola z powodu kontuzji musiał opuścić murawę. Zastąpił go Michalak, który w 52 minucie sfaulował Wasiaka, a Lesik z karnego doprowadził do wyrównania.

W 60 minucie znowu Lesik podszedł do piłki ustawionej na "wapnie", po faulu Kałki na Kaiserze, ale nie skompletował hat-tricka. Pomocnik świętochłowiczan uderzył wprawdzie celnie, ale Huczała obronił i... odroczył na kilka minut udokumentowanie przez Śląsk swojej przewagi. Katem gospodarzy okazał się Ściętek, który w 64 minucie uderzeniem z dystansu przechylił szalę zwycięstwa na stronę Śląska, a w ostatnich sekundach gry w podbramkowym zamieszaniu po serii rzutów rożnych postawił pieczęć na awansie.

- Choć zaczęliśmy mecz zgodnie z planem to z naszej gry w pierwszej połowie nie mogę być zadowolony - stwierdził Janusz Kluge. - Pomogliśmy rywalowi w strzelaniu goli i dlatego w przerwie potrzebne były zmiany i w składzie i w podejściu do gry. W drugiej połowie zagraliśmy już tak jak potrafimy i widać było, że kwestią czasu jest strzelenie goli. Nawet niewykorzystany prze Lesika karny nie zmienił nic w obrazie gry. Dominowaliśmy zupełnie, a rywale nie byli już nawet w stanie wyjść z kontrą, co w pierwszej połowie się im udawało. Zasłużenie awansowaliśmy do finału, a za półfinał najwyższe noty należą się Lesikowi i Ściętkowi oraz młodzieżowcowi Pielotowi. Jesteśmy zadowoleni z awansu do finału i nie zapominając oczywiście o ligowym finiszu z Gwarkiem Ornontowice, zbieramy siły, żeby za tydzień w ostatnim występie w sezonie 2017/2018 pokazać się z jak najlepszej strony.

Spójnia Landek - Śląsk Świętochłowice 2:4 (2:1)
0:1 - Lesik, 11 min (głową)
1:1 - Habdas,16 min
2:1 - Czyż, 25 min (głową)
2:2 - Lesik, 52 min (karny)
2:3 - Ściętek, 64 min
2:4 - Ściętek, 90 min
Sędziował Piotr Lasyk (Bytom).
SPÓJNIA: Huczała - Gurbisz, Czyż (30. Michalak), Krzystała, Kałka - Mencnarowski (75. Antończyk), Wojtyła, Habdas, Bernat, Gościniewicz - Waliczek (64. Gil). Trener Jakub KUBICA.
ŚLĄSK: Krupa - Koniarek, Wagner, Wernike (46. Kowynia), Pielot - D. Czapla (90. Szubert), Kaciuba (46. Wasiak), Kaiser, Lesik, Hewlik - Ściętek. Trener Janusz KLUGE.
Żółte kartki: Mencnarowski, Bernat, Michalak, Kałka - Wagner.