Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

W Łaziskach Górnych będzie piłkarskie święto

13/06/2018 05:19

W ostatnim tegorocznym meczu Pucharu Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej o godzinie 17.30 w Łaziskach Górnych, miejscowa Polonia zmierzy się ze Śląskiem Świętochłowice. Zwycięzca awansuje na szczebel centralny i zgarnie 30 tysięcy złotych. Pokonanemu na pocieszenie pozostanie czek na 5 tysięcy.


Obydwaj finaliści grali w minionym sezonie w tej samej grupie IV ligi. Świętochłowiczanie jesienią wygrali wyjazdowy mecz z Polonią 4:1, a w rewanżu na swoim boisku zremisowali z łaziszczanami 1:1. Beniaminek zakończył ligowe rozgrywki na czwartym miejscu wyprzedzając Polonię o 4 punkty. Ale to wszystko w tej chwili już się nie liczy.

- Przed nami ostatni i najważniejszy mecz sezonu - mówi trener łaziszczan Krystian Odrobiński. - Z tą myślą w ostatnim ligowym spotkaniu z RKS Grodziec nie wystawiłem: Rutkowskiego, Uniejewskiego i Widucha, a Fabisiak zagrał tylko połowę. Oszczędzanie ich sił skończyło się porażką 1:6, ale za to na mecz ze Śląskiem będę ich miał gotowych do walki na 100 procent. Zabraknie jedynie kontuzjowanych Gersoka i Frąckowiaka. Powiem szczerze, że zwykle w drużynach, które prowadziłem mecze pucharowe traktowałem jako okazję do sprawdzenia dublerów. Tak samo chciałem zrobić w tym sezonie, bo mając świadomość, że nasza podstawowa grupa liczy 12-13 zawodników obawiałem się, że mogą nie wytrzymać podwójnego ciężaru meczowego. Zawodnicy chcieli jednak walczyć o Puchar Polski i uległem szatni. Tak się szczęśliwie składało, że kontuzje nas omijały i w lidze wykonaliśmy zadanie plasując się w pierwszej piątce, a w spotkaniach pucharowych robiłem tylko lekkie retusze. Postawiłem na przykład na Topora w bramce, dając odpocząć Frankemu i od początku do półfinału mogłem być z dublera zadowolony. O tym kto będzie bronił w finale zadecyduje jednak trener bramkarzy. Pod uwagę weźmie przede wszystkim aktualną formę, ale Topór, który w sobotnim meczu z RKS Grodziec puścił 6 goli żegna się z klubem więc to też się będzie liczyć.

O tym, że do finałowego meczu Krystian Odrobiński podchodzi bardzo serio świadczy fakt, że pojechał obserwować rywala podczas półfinałowego spotkania ze Spójnią Landek.

- Akurat w tym spotkaniu z bardzo mocno osłabionym rywalem Śląsk nie musiał pokazać swoich atutów żeby wygrać, ale to nie znaczy, że nasz finałowy przeciwnik jest w słabej formie - dodaje Krystian Odrobiński. - Wiemy na co go stać i pamiętamy porażkę 1:4 na naszym boisku jesienią. Świętochłowiczanie to zespół mający śląski charakter i nastawiamy się twardą boiskową walkę.

A poza boiskiem panować będzie atmosfera piłkarskiego pikniku.

- Finał Pucharu Polski potraktowaliśmy jako okazję do piłkarskiego święta na zakończenie sezonu - mówi dyrektor klubu Robert Janecki. - Od godziny 16.00 otwieramy więc dla najmłodszych miasteczko piłkarskie z takimi atrakcjami jak dmuchane boisko czy bramka celnościowa. Będą także dmuchańce. A po meczu przyjdzie czas na podsumowanie sezonu, który już teraz możemy uznać za udany. A to jak bardzo udany okaże się po ostatnim gwizdku sędziego.            

A oto droga do finału Puchar Polski na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej

Polonii Łaziska Górne: 4:0 z Sokołem Wola, 1:1 i 4:3 w karnych z Fortuną Wyry, 2:0 z MKS Lędziny, 3:1 z GKS II Tychy, 0:0 i 5:4 w karnych ze Skrą Częstochowa, 1:0 z GKS Radziechowy-Wieprz.

Śląska Świętochłowice: 7:1 z Józefką Chorzów, 3:2 z Orłem Mokre, 3:0 ze Stadionem Śląskim Chorzów, 5:1 z Podlesianką Katowice, 5:1 z Wartą Kamieńskie Młyny, 4:2 ze Spójnią Landek.