Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

GKS Pierwszy Chwałowice jest pierwszy nie tylko z nazwy

20/07/2018 09:50

Po sezonie 2003/2004, w którym GKS Pierwszy Chwałowice spadł z klasy okręgowej, kibice klubu założonego w 1923 roku, aż 14 lat czekali, na sukces. Wreszcie drużyna prowadzona przez Łukasza Wojaczka sięgnęła po mistrzostwo Klasy A Podokręgu Rybnik i chwałowiczanie mogli świętować awans.


- Początek sezonu nie był jednak łatwy – mówi prezes Michał Oślizlok, na zdjęciu po lewej stronie. – Po wyjazdowym zwycięstwie 2:0 z MKS Żory przyszedł pierwszy mecze na swoim boisku i przegraliśmy z MKS Czerwionka aż 1:5. Przegraliśmy też drugi mecz u siebie 0:2 z Płomieniem Ochojec, ale później z 13 spotkań w domu wygraliśmy 12 i jedno zremisowaliśmy. Zresztą na wyjeździe też 12 razy wygraliśmy, raz zremisowaliśmy i 2 razy przegraliśmy więc w sumie z naszego dorobku możemy być zadowoleni, a bilans bramkowy 128:31 najlepiej świadczy o tym, że kibice na naszych meczach się nie nudzili. Zawodnicy od samego początku byli jednak nastawieni bojowo i chcieliśmy wywalczyć awans i po 14 latach wróciliśmy do okręgówki.

- Drużyna powstała na bazie kolegów, z  którymi kiedyś grałem i z którymi pracuję na kopalni – dodaje trener, a zarazem wiceprezes Łukasz Wojaczek, na zdjęciu po prawej stronie. – Udało mi się ich namówić  i ściągnąć do klubu. W ten sposób zbudowaliśmy solidną drużynę na klasę A, a co będzie w okręgówce to zobaczymy. Rok temu już po sparingach wiedziałem, że możemy być najlepsi, a zimne prysznice na początku rozgrywek, kiedy jeszcze nie byliśmy w komplecie, sprawiły że jeszcze bardziej się zmobilizowaliśmy i gdy już złapaliśmy wiatr w żagle to byliśmy nie do zatrzymania.

Najlepszym strzelcem zespołu okazał się Szymon Węgrzyk wicekról strzelców klasy A, a tuż za nim uplasował się Artur Łaciok.

- Szymon Węgrzyk jest nie tylko snajperem, ale także rozgrywającym, prowadzącym grę – wyjaśnia Michał Oślizlok. - Ale jednego zawodnika nie można nazwać ojcem awansu, bo na ten sukces zapracowali wszyscy: Łukasz Baron, Mateusz Gawliczek, Marek Gąsior, Andrzej Koczwara, Artur Łaciok, Mateusz Miur, Marcin Orawiec, Adam Paprotny, Wiktor Sebastian, Maciej Skupień, Dominik Słaby, Jakub Słaby, Kamil Sobieraj, Mateusz Stawinoga, Grzegorz Sułkowski, Mateusz Szewczyk, Mariusz Waśko, Szymon Węgrzyk i Szymon Zniszczoł. To była nasza kadra, w której najstarszym zawodnikiem jest Grzesiu Sułkowski grający już w tym klubie bardzo długo i wielokrotnie pełniący rolę kapitana drużyny.

Twórcą drużyny można za to nazwać wiceprezesa i trenera Łukasza Wojaczka.

- Jestem w klubie 2,5 roku – przypomina Łukasz Wojaczek. – Zacząłem trenować i wszedłem do zarządu, w którym pół roku później funkcję prezesa przejął Michał Oślizlok i mogę powiedzieć, że wspólnie ogarnęliśmy to wszystko i na razie dajemy radę. Świadczy o tym nie tylko awans seniorów, ale także dobre wyniki grup młodzieżowych, bo w Podokręgowej Lidze Juniorów Starszych rocznika 1999 zajęliśmy 1 miejsce, w  Podokręgowej Lidze Trampkarzy rocznika 2003 – 3 miejsce, w Wojewódzkiej III Lidze Młodzików Młodszych rocznika 2006 w grupa III – 3 miejsce i w Podokręgowej Lidze Orlików rocznika 2007 w Grupa III – 1 miejsce. W sumie mamy już około 100 zawodników z najbliższej okolicy, czyli nawet z centrum Rybnika i pobliskich wsi. Wiadomość o tym, że robimy dobrą robotę szybko się roznosi i dzieci jest sporo, a cały czas pojawiają się kolejni rodzice, pytający o możliwość zapisania swoich dzieci do naszego klubu. Moglibyśmy więc utworzyć kolejny rocznik, ale nie udźwignęlibyśmy tego organizacyjnie, bo do dyspozycji mamy tylko jedno boisko, eksploatowane ponad miarę. Musimy się przyznać, że mieliśmy najsłabsze boisko w klasie A. Próbujemy go ratować i dlatego z bólem serca musimy odmawiać kolejnym chętnym.

W polityce klubu nie ma miejsca na szukanie transferów. Trener Łukasz Wojaczek uznał, że zespół który wywalczył awans powinien grać w okręgówce.

- Będą tylko kosmetyczne retusze – wyjaśnia trener beniaminka. – Przyszedł bramkarz Andrzej Skrocki i zajął zwolnione miejsce. Prowadzimy też jeszcze kilka rozmów, ale nikogo na siłę nie będziemy ściągać do zespołu, w którym gra się za darmo. Mimo to panuje u nas bardzo dobra atmosfera, a na treningach zwykle jest kilkunastu zawodników. Dlatego mogę zapewnić, że nadal w każdym meczu będziemy grać o zwycięstwo, a jaki będzie bilans końcowy to się okaże. Lubimy grać o cele. Pokazaliśmy to w ostatniej kolejce, w której żeby przypieczętować awans z pierwszego miejsca musieliśmy wygrać wyjazdowy mecz z Zuchem Orzepowice i i już po pierwszej połowie było 7:0.            

Z sukcesu drużyny cieszy się spora grupa ludzi, którzy oddali chwałowickiemu klubowi serce i czas.

- Składając podziękowania za współpracę zacznę od… żony. Ola działała w klubie przede mną, jest w zarządzie i pełni rolę kierownika drużyny juniorów. W zarządzie działają także Jan Bryła i Marek Karczewski, a bardzo duże wsparcie mamy w radnym Andrzeju Wojaczku. Ponadto na co dzień działają w klubie: Adam Pluta – kierownik drużyny trampkarzy, Kamil Sobieraj – trener drużyny trampkarzy, Jarosław Kuczera – trener drużyny młodzików i orlików, Zbigniew Pastuszka – kierownik drużyny młodzików i Przemysław Trybuś – kierownik drużyny orlików. Dzięki nim nasz klub jest Pierwszy nie tylko z nazwy – kończy Michał Oślizlok.