Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Po pierwszej kolejce na zapleczu ekstraklasy beniaminek z Jastrzębia-Zdroju już wie co go czeka

21/07/2018 22:42

Na pierwszą kolejkę w rozgrywkach "Fortuna I liga" najbardziej niecierpliwie czekali kibice w Jastrzębiu-Zdroju. Wszak po 3333 dniach ich zespół znowu rozgrywał mecz na zapleczu ekstraklasy, ale nie sprostał drużynie Wigier Suwałki, przegrywając 1:2.


Spotkanie zaczęło się od wręczenia przez członka zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej i zarazem prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej kapitanowi GKS 1962 Jastrzębie Kamilowi Jadachowi okazałego pucharu upamiętniającego awans. Natomiast członek zarządu Śląskiego Związku Piłki Nożnej, a jednocześnie prezes Podokręgu Rybnik Andrzej Paulus przekazał liderowi jastrzębian pamiątkowy grawerton z gratulacjami za zdobycie mistrzostwa II ligi oraz życzeniami spełnienia marzeń o powrocie do ekstraklasy.

O tym, że podopiecznych Jarosława Skrobacza czeka trudne zadanie świadczyły już pierwsze minuty meczu, w którym pierwszy soczysty strzał gospodarzy zobaczyliśmy dopiero w 24 minucie, kiedy to Adam Żak, uderzając z dystansu posłał piłkę obok słupka. W odpowiedzi goście ostemplowali poprzeczkę bramki strzeżonej przez Grzegorza Drazika, bo po strzale Wojciecha Kuriaty z 25 metra futbolówka trafiła w górne obramowanie jastrzębskiej świątyni.
Trzeba jednak dodać, że od tego momentu zespół beniaminka prezentował się z minuty na minutę lepiej, ale brakowało finalizacji. Najbardziej żal było okazji, którą w 39 minucie gry miał Żak po zagraniu z Faridem Alim, bo mając już przed sobą tylko bramkarza Wigier zakończył akcję tak, że piłka przeleciała ostatecznie w znacznej odległości od bramki.

Na gole trzeba było więc czekać do drugiej połowy, ale gdy już się zaczęła to od razu od mocnego uderzenia. W 51 minucie bowiem, po dograniu wykonującego rzut wolny Adriana Karankiewicza, Jonatan Straus zapewnił gościom prowadzenie. Ich radość trwała jednak tylko 2 minuty, bo Damian Tront zdecydował się na bombę z 30 metra i wyrównał golem określonym przez kibiców mianem "stadiony świata".

Wynik 1:1 utrzymał się do 84 minuty, bo wtedy, dojrzalsi rywale zadali decydujący cios, skutecznie kończąc kontrę. Po główce Roberta Bartczaka Drazik nie zdołał zareagować. Przegrywający jastrzębianie rzucili się do ataku, ale ani Żak, główkujący niecelnie, ani Oskar Mazurkiewicz, który źle trafił w piłkę, ani w ostatniej akcji Kamil Szymura, który w zamieszaniu strzelił z bliska i trafił piłką w słupek, nie zmienili rezultatu.

Mimo porażki, kibice którzy witali zawodników gorącymi oklaskami na stojąco, także po ostatnim gwizdku podziękowali swoim pupilom za walkę, licząc że połączona ze zdobywanym z meczu na mecz doświadczeniem na zapleczu ekstraklasy zacznie przynosić punkty.

A dodajmy, że w pierwszej kolejce zespoły reprezentujące Śląski Związek Piłki Nożnej na zapleczu ekstraklasy grały ze zmiennym szczęściem. Najlepiej zaczął sezon Raków Częstochowa i po domowej wygranej 3:0 z Puszczą Niepołomice został liderem. Zwycięstwo zapisało na swoim koncie także Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrywając 1:0 wyjazdowy mecz z GKS Katowice, którego los podzielił GKS Tychy, przegrywając wyjazdowy mecz z Odrą Opole 1:2.

GKS 1962 Jastrzębie - Wigry Suwałki 1:2 (0:0)
0:1 - Straus, 52 min
1:1 - Tront, 53 min
1:2 - Bartczak, 83 min (głową)
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 2353.
GKS 1962: Drazik – Kulawiak, Kawula, Szymura, Gojny - Skórecki, Jaroszek (89. Mazurkiewicz), Tront, Jadach (80. Adamek), Farid Ali (74. Szczęch) - Żak. Trener Jarosław SKROBACZ.
WIGRY: Węglarz – Kuriata, Piekarski, Karankiewicz, Straus - Kwaśniewski (86. Mroczek), Adamec, Pawłowski, Bartczak, Kaczmarczyk (64. Olszewski) - Sabiłło (76. Stasiak). Trener Kamil SOCHA.
Żółte kartki: Jaroszek, Skórecki, Tront - Pawłowski.