Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Lędzinianie nie planują powrotu do IV ligi

17/08/2018 10:38

Po 11 latach występów w klasie okręgowej MKS Lędziny ostatnie dwa sezony spędził w IV lidze. Pierwszy rok był obiecujący, bo lędzinianie zajęli wysokie 5 miejsce, jednak w kolejnym wszystko się posypało i MKS zajął ostatnią lokatę, wracając tym samym na poziom okręgówki.


Z końcem września ubiegłego roku na ławce trenerskiej lędzińskiej ekipy usiadł Adrian Napierała, który jako piłkarz zdobył wicemistrzostwo Europy juniorów do lat 16 i mistrzostwo Europy juniorów do lat 18 oraz występował w ekstraklasie, a w 2015 roku zakończył grę na poziomie II ligi. Nie udało mu się utrzymać zespołu w IV lidze, lecz nie zniechęciło go to do pracy w Lędzinach. Sezon 2018/2019 w ZINA Klasa Okręgowa – I grupa lędzinianie zaczęli z rozmachem, wygrywając na inaugurację ze Spartą w Katowicach 3:2 oraz pokonując w środku tygodnia MKS Górnik 09 Mysłowice 3:0.

- Z perspektywy czasu, na chłodno – wie pan już jakie były przyczyny spadku?

- Słaba gra, szczególnie na wyjazdach - mówi 36-letni Adrian Napierała. - Patrząc na tabelę i statystyki widać, że brakowało nam tych zwycięstw. Gdybyśmy mieli kilka punktów więcej to przy tych zawirowaniach, które były z wycofaniami drużyn, mogliśmy nawet załapać się na grę w barażach.

- Co zmieniło się po spadku?

- Praktycznie cała kadra. Zostało 3-4 zawodników. Taki obraliśmy plan z prezesem, z zarządem, że chcemy postawić na chłopaków z Lędzin. Wrócili do nas bracia Nadzy, którzy grali w Imieliniu. Wzięliśmy kilku chłopaków z B-klasowych rezerw, dużo mamy też młodych zawodników. W czwartej zmianie podczas meczu z MKS Górniki 09 Mysłowice wprowadziłem na boisko chłopaka z rocznika 2002.

- Te odejścia były spowodowane degradacją?

- Trzeba by spytać o to piłkarzy. Niektórych chcieliśmy zatrzymać, niektórym my podziękowaliśmy. Takie podjęli decyzje i musimy się z tym pogodzić. Budujemy nowy zespół i na razie jest okej, zobaczymy, co będzie dalej.

- Jest w MKS jakiś zawodnik, wokół którego macie zamiar budować drużynę? W meczu z Górnikiem świetnie zaprezentował się Kostrzewa, strzelec dwóch goli.

- Tak i to też pokazuje nasz kierunek, bo to jest chłopak stąd. Wcześniej było z nim różnie, nie chciał, nie chodził na treningi, a ja go widziałem w tym zespole. W IV lidze zagrał kilka spotkań. Mamy też kilku niezłych środkowych pomocników jak Gardawski czy Zygma.

- Czy myślicie o tym, żeby od razu wrócić do IV ligi?

- Nie ma takich planów. Na razie gramy z meczu na mecz i chcemy zdobywać punkty.

- A jak wyglądały wasze przygotowania do sezonu?

- Na pierwszym treningu było ośmiu zawodników. Sukcesywnie budowaliśmy to wszystko, a tydzień przed startem ligi jeszcze kilku zawodników doszło, kilku udało się gdzieś znaleźć. W tym tygodniu mieliśmy już pełną kadrę. Może jeszcze ktoś dojdzie, jedna czy dwie osoby, ale to muszą być wyróżniający się piłkarze, lepsi od tych zawodników, których mamy teraz. Podczas pierwszych trzech kolejek będziemy mieli mocniejsze treningi, żeby przygotować się do całego sezonu.

- Przed sezonem nie było wiadomo, czy zostanie Pan w Lędzinach. Czym była spowodowana decyzja o pozostaniu?

- Razem z prezesem działamy na tej samej linii. Biorę odpowiedzialność za ten spadek, dlatego powiedziałem, że zostanę, pomogę w budowie nowego zespołu i zobaczymy, jakie będą tego efekty.

- Można będzie jeszcze zobaczyć pana na boisku?

- Raczej nie. Wolimy, żeby grała młodzież, ja już swoje się w życiu nagrałem. Mamy jednego doświadczonego Bednarka (42 lata – przypisek red.), którego mianowałem na kapitana i to wystarczy.

Rozmawiał Piotr Tubacki