- Ruch Radzionków to klub, z którym moje najpierw piłkarskie, a później trenerskie drogi często się krzyżowały – mówi Andrzej Orzeszek. – Z rodzinnego domu na Cidry miałem 20 kilometrów i był to najbliższy klub z tej najwyższej półki, ale z mojego macierzystego Bobrka Karb Bytom trafiłem do Górnika Zabrze i tam zaczęło się moje granie na szczeblu centralnym.
- Trzy tytuły mistrza Polski zdobyte z Górnikiem Zabrze i 217 występów w ekstraklasie to efekt 13 sezonów spędzonych na murawach. Miał pan ofertę z Ruchu Radzionków?
- Kiedy pracował w nim Jan Żurek miałem taką propozycję, ale ostatecznie nie trafiłem do Cidrów. Z Ruchem Radzionków spotykałem się za to jako zawodnik i z tego co pamiętam najczęściej powtarzane przez każdego z trenerów na przedmeczowych odprawach było nazwisko Mariana Janoszki. Czasem kryło go dwóch, a nawet trzech zawodników, a on i tak potrafił strzelić gola. Ciekawe mecze rozgrywały też z radzionkowianami moje drużyny, z którymi przyjeżdżałem do Radzionkowa jako trener, czyli Sparta Lubliniec, Przyszłość Ciochowice i ostatnio Warta Zawiercie.
- Kogo nazwisko pan będzie najczęściej powtarzał jako trener rywali radzionkowian?
- Najlepszym strzelcem jest Robert Wojsyk, który w dwóch kolejkach zdobył 4 bramki. Gdy niecałe dwa miesiące temu Warta grała w Radzionkowie właśnie jego główka po rzucie rożnym w 80 minucie rozstrzygnęła o losach meczu, w którym dotrzymywaliśmy kroku faworytom i mieliśmy swoje okazje.
- Jak będzie wyglądał mecz Ruchu z MKS Kluczbork?
- Na pewno będzie specyficzny ze względu na boisko, które jest małe, a jakość murawy średnia. Czeka nas więc walka w środku pola i myślę, że nie będzie zbyt wiele sytuacji bramkowych. Dlatego musimy pilnować Wojsyka, a naszym atutem jest to, że każdy zawodnik może trafić. Mam 11-12 piłkarzy gotowych do gry w wyjściowym składzie. Za nami już 4 mecze, bo gramy nie tylko w III lidze, w której zremisowaliśmy 1:1 na wyjeździe z Piastem Żmigród i u siebie z Agroplonem Głuszyna, ale także w Pucharze Polski na szczeblu centralnym, gdzie pokonaliśmy na wyjeździe 2:1 Błękitnych Stargard i w Pucharze Polski na szczeblu regionalnym gdzie wygraliśmy na wyjeździe 7:1 z Rodłem Opole. Każdy mecz to dla nas okazja do zgrania, bo zespół po spadku z II ligi mocno się zmienił. Zostało czterech zawodników z II-ligowej ekipy, a pozostali są nowi, w dużej merze ze śląskiej ziemi. Kadra nie jest jeszcze zamknięta, bo myślę o dwóch kolejnych wzmocnieniach, ale na sobotę niespodzianki już nie szykujemy. Chcemy wygrywać w każdym meczu i do Orzecha też przyjedziemy żeby walczyć o 3 punkty.