Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Futsal

Czterech bramkarzy w zespole z Luksemburga to za mało żeby zatrzymać Rekord

31/08/2018 21:04

Dzień po zwycięstwie 10:1 z mistrzem Walii, Rekord Bielsko-Biała, znowu wygrał w dwucyfrówką, pokonując w hali "Pod Dębowcem" mistrza Luksemburga 11:2.


W meczowej kadrze Racing FC Union Luxembourg, który w drugim dniu bielskiego turnieju eliminacyjnego Futsalowej Ligi Mistrzów stanął na drodze Rekordu, było czterech bramkarzy. I może gdyby wszyscy razem stanęli między słupkami mistrzowie Polski mieliby problemy. Ale ponieważ bronić mógł tylko jeden...

Wynik 11:2 nie mówi wszystkiego o tym spotkaniu. Podopieczni Andrzeja Szłapy zaczęli od sprawdzenia wytrzymałości słupków, ale szybko nastawili celowniki. Sygnał do ataku w 4 minucie gry dał Alex Viana, który rozpoczął akcję przejmując piłkę na połowie rywali, a po rozegraniu kontry z Michałem Kubikiem, Brazylijczyk strzelił gola z najbliższej odległości.

Tak się zaczęła "demolka" Portugalczyków stanowiących trzon luksemburskiej drużyny, bo tak trzeba nazwać wynik 7:0 po pierwszej połowie, w której Bartłomiej Nawrat zmuszony został tylko do trzech interwencji, wykazując się zresztą przy nich najwyższą klasą.

- Wszystko ułożyło się tak jak sobie zakładaliśmy - mówi Andrzej Szłapa. - Jestem bardzo zadowolony z postawy mojej drużyny w pierwszej połowie. Wszystko wychodziło. Byliśmy skuteczni. Pokazywaliśmy fajne zespołowe akcje, a nie brakowało też indywidualnych popisów. Do tego dochodziła duża dynamika.

Po przerwie, gdy trener Rekordu pozwolił już pograć wszystkim zawodnikom swojej kadry, to mecz się wyrównał, a goście odpowiadali ciosem za cios. Ale i tak ostatnie słowo należało do gospodarzy, którzy na 15 sekund przed ostatnim gwizdkiem, po trafieniu Łukasza Biela z przedłużonego karnego, przypieczętowali drugie w tym turnieju dwucyfrowe zwycięstwo. Awans do następnej rundy jest więc na wyciągnięcie ręki.

- Mistrz naszej grupy w następnej rundzie grać będzie w Rydze, ale my jeszcze myślami nie jesteśmy na Łotwie - zapewnia prezes Rekordu Janusz Szymura, który z wnuczką Emilią składał po meczu gratulacje zawodnikom swojego klubu. - Cieszymy się z dwóch wysokich zwycięstw, ale mamy świadomość, że po remisie zespołu z Warny z mistrzem Walii, z którym my wygraliśmy 10:1, i tak musimy się skoncentrować przed ostatnim występem. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy faworytem, ale różne już mecze człowiek widział i dopóki niedzielny mecz się nie zakończy sprawa awansu pozostaje otwarta. Jeżeli go przegramy to do Rygi nie pojedziemy. Wiedzą to również Bułgarzy i sądzę, że mocno się zmobilizują na ten decydujący o awansie bój, którego wynik zadecyduje, kto zostanie mistrzem naszej grupy. Oczywiście, po remisie mistrza Bułgarii 3:3 z mistrzem Walii, z którym my wygraliśmy 10:1, można być optymistą i na pewno optymizmu w naszym zespole nie brakuje, ale mam nadzieję, że chłopcy się nie rozluźnią. Mamy zresztą przykłady w naszej grze na tym turnieju, że rozluźnienie źle wpływa na rezultat. Gdy w pierwszych połowach graliśmy na najwyższych obrotach, to schodziliśmy na przerwę prowadząc 8:1 w pierwszym meczu i 7:0 w drugim. Po przerwie jednak, z racji wyniku, koncentracja nie była już na takim poziomie i to się przekładało na rezultat. Jest zrozumiałe, że trener przy tak wysokim prowadzeniu w drugiej połowie dawał pograć zmiennikom i to było fajne, że wszyscy wybiegli na parkiet, ale to powodowało, że rozbijały się te zgrane czwórki, a wtedy trudniej utrzymać odpowiedni rytm. Jestem jednak zadowolony ze składu, z którym przystępujemy do nowego sezonu, choć na pełną ocenę jeszcze za wcześnie. Ekipa jest dobra i wierzę, że powalczymy zarówno na boiskach krajowych, na których bronimy mistrzowskiego tytułu, jak i w Lidze Mistrzów. Mnie cieszy także frekwencja na trybunach hali "Pod Dębowcem", bo widać, że kwalifikacje Ligi Mistrzów to jest wydarzenie dla kibiców futsalu i Rekordu. Dla nich właśnie chcemy wygrać ten bielski turniej i polecieć do Rygi, żeby także zaprezentować się z najlepszej strony.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

Rekord Bielsko-Biała - Racing FC Union Luxembourg Futsal 11:2 (7:0)
1:0 - Viana (3:42), 2:0 - Budniak (6:57), 3:0 - Kubik (10:48), 4:0 - Marek (11:17), 5:0 - Bondar (12:42), 6:0 - Marek (16:40), 7:0 - Budniak (16:40), 8:0 - Mura (28:09), 8:1 - Pereira Goncalves (28:57), 9:1 - Biel (35:12), 9:2 - Da Silva Rodrigues Tiago (35:45), 10:2 - Bondar (37:14), 11:2 - Biel (39:45, przedłużony karny).
REKORD: Nawrat (21. Kałuża); Popławski, Budniak, Bondar, Marek - Kubik, Janovsky, Viana, Surmiak. Dudek, Mura, Biel, Gąsior. Trener Andrzej SZŁAPA.
Żółte kartki: Surmiak - Pereira Goncalves, Soares.

W niedzielę zagrają: o 15.30 Racing - Cardiff University i o 18.00 Varna City - Rekord.