Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Brat z siostrą po dwóch stronach piłkarskiej barykady w Pszczynie

23/09/2018 19:58

Mecz Iskra Pszczyna - LKS Łąka był w 8 kolejce rozgrywek ZINA Klasa Okręgowa - I grupa spotkaniem szczególnym nie tylko dlatego, że po dwóch stronach piłkarskiej barykady stanęli brat z siostrą. Najstarszym zawodnikiem pszczyńskiego zespołu jest bowiem łączanin Andrzej Żur, którego siostra Beata siedziała na ławce rezerwowych rywali, bo jest masażystką gości. Ponadto nie brakowało też wychowanków Iskry w zespole rywali.


Najbardziej rzucała się jednak w oczy młodość. W wyjściowej jedenastce LKS Łąka było ośmiu młodzieżowców, z dwoma 17-latkami oraz dwoma 18-latkami. Iskra także "nie grzeszyła" doświadczeniem, bo na na murawę od pierwszej minuty wybiegło sześciu młodzieżowców z jednym 17-latkiem i jednym 18-latkiem. Nic więc dziwnego, że w rywalizacji sąsiadów zza miedzy (Łąka do 1998 roku była dzielnicą Pszczyny) bardziej widoczny był brak doświadczenia niż derbowa zaciętość.

Przez pierwsze pół godziny optyczna przewaga należała do gospodarzy, ale nie przekładała się ona na sytuacje bramkowe. Najlepszą okazję w tym okresie miał w 14 minucie Tomasz Cempura, który po zagraniu Tomasza Leszczyńskiego wbiegł z prawej strony w pole karne rywali i płaskim strzałem z ostrego kąta w krótki róg próbował zaskoczyć Artura Ochodka. Bramkarz gości był jednak czujny.

Zespół Sebastiana Łuszczka zaatakował w ostatnim kwadransie przed przerwą i miał dwie znakomite szanse na otworzenie wyniku. W 33 minucie po wolnym wykonanym przez Rafała Klaję i główce Tomasza Kozika zamykającego wrzutkę na długim słupku Mateusz Tkacz miał duże problemy, ale goście nie dość, że ich nie wykorzystali to nadziali się na kontrę. Momentalnie wybita piłka trafiła bowiem do Tomasza Zawadzkiego, który solową akcję, przeprowadzoną lewym skrzydłem, zakończył wejściem w pole karne łączan i strzałem w słupek krótkiego rogu. Za drugim razem natomiast po błędzie stopera pszczynian Piotra Nogi przy wyprowadzaniu akcji, przechwycona przez gości piłka natychmiast została zaadresowana do Klai, który w 38 minucie wbiegł w pole karne i mając przed sobą tylko golkipera Iskry przegrał pojedynek sam na sam.

 

Po przerwie pszczynianie zaatakowali z jeszcze większym animuszem, ale nie potrafili sfinalizować swoich akcji, natomiast w 59 minucie Klaja w biegowym pojedynku okazał się lepszy od obrońców Iskry, a w dodatku minął także niepotrzebnie wybiegającego na 16 metr Tkacza. Kiedy jednak składał się do strzału z boku pola karnego został zablokowany. Klaja był także bohaterem kolejnej akcji w polu karnym gospodarzy, gdzie w pojedynku z Cempurą próbował zdaniem sędziego wymusić rzut karny. Za to przewinienie został ukarany drugą już w tym meczu żółtą kartką (pierwszą zobaczył w 52 minucie za faul) i musiał opuścić boisko.

Grający w przewadze zespół Roberta Gąsiora szybko zaczął dochodzić do sytuacji bramkowych. W 64 minucie po zagraniu Łukasza Mąki Zawadzki mając przed sobą tylko Ochodka oddał celny strzał, ale bramkarz LKS Łąka obronił. Minutę później Zawadzki strzelał z 16 metra, a golkiper gości interweniował niepewnie i szczęśliwie zarazem. Odbita od nogi piłka trafiła bowiem w słupek i wróciła do bramkarza, który jeszcze w 66 minucie obronił strzał Mąki z 7 metra.
W 71 minucie szala zwycięstwa przechyliła się jednak na stronę gospodarzy. Po rzucie rożnym wykonanym przez Zawadzkiego Noga głową z 7 metra zagrał piłkę przed bramkę, gdzie Leszczyński, mając rywala "na plecach" z metra skierował futbolówkę do siatki. 2 minuty później pieczęć na zwycięstwie Iskry postawił Radosław Rakowski, który płaskim strzałem z 15 metra w długi róg, zakończył akcję po zagraniu Kamila Kułagowskiego i zgraniu głową przez Leszczyńskiego.

Nie znaczy to jednak, że do końca meczu nic się już ciekawego nie działo. Wręcz przeciwnie. Goście zaatakowali w 78 minucie i po akcji Mateusza Paszka z Maciejem Szandurskim, który dograł piłkę z prawego skrzydła przed bramkę Iskry, Norbert Jarczok zdołał oddać strzał z 5 metra, ale uderzył zbyt lekko, żeby pokonać Tkacza. Natomiast po drugiej stronie boiska po zagraniu Leszczyńskiego w 86 minucie Zawadzki z 5 metrów posłał piłkę obok słupka, a w 88 minucie po zagraniu Leszczyńskiego Kamil Komraus z 7 metra nie zdołał pokonać Ochodka, który jeszcze w 89 minucie po strzale Zawadzkiego z 15 metra, przy pomocy słupka, wyszedł z opresji obronną ręką.
W tyn sposób pszczynianie zapewnili sobie zwycięstwo, dzięki któremu po 8 kolejkach są na 4 miejscu, a łączanie nadal zamykają klasyfikację.

Zdjęcia z meczu można oglądać TUTAJ.

Iskra Pszczyna - LKS Łąka 2:0 (0:0)
1:0 - Leszczyński, 71 min
2:0 - Rakowski, 73 min
Sędziował Mateusz Patla (Rybnik). Widzów 400.
ISKRA: Tkacz - Cempura, Noga, Kocerba, Kułagowski - Żur (61. Rakowski), Żelazo (80. Wiera), Komraus, Zawadzki - Mąka, Leszczyński (90+1. Pustelnik). Trener Robert GĄSIOR.
LKS: Ochodek - Kraus, Misztal, Paszek, Larysz (69. Ryt) - Kozik (46. Jarczok), Paszek (75. Malarek), Kowalczyk, Klaja, Fuchs (66. Szandurski) - Kulicki. Trener Sebastian ŁUSZCZEK.
Żółte kartki: Żelazo, Noga, Pustelnik - Larysz, Kraus, Klaja. Czerwona kartka Klaja (61, za drugą żółtą).