Śląska Piłka - Kopalnia Talentów

Seniorzy

Łukasz Kopczyk jako dawca doświadczenia

23/09/2017 08:32

Długo musieli czekać kibice GKS II Tychy na pierwsze zwycięstwo swojej drużyny w sezonie 2017/2018. Dopiero w szóstej kolejce rozgrywek HAIZ IV liga – II grupa podopieczni Tomasza Wolaka poznali smak zwycięstwa. Tyszanie pokonali na własnym terenie Unię Racibórz 4:2, podtrzymując tym samym średnią ponad 6 goli na mecz.


- Pewnie, że zwycięstwo przyszło późno, bo chciałoby się wygrywać od poczatku sezonu - mówi Tomasz Wolak. - Tym bardziej, że po pierwszych meczach, w których graliśmy dobrze, mieliśmy powody, żeby myśleć, że szybciej zaczniemy zdobywać komplety punktów. Ale taka jest piłka. Ona uczy cierpliwości. Uczy pokory. Uczy młodych chłopaków zaangażowania i koncentracji. Ta koncentracja była w meczu z Unią Racibórz troszkę większa niż w poprzednich meczach i dlatego w kluczowych sytuacjach ustrzegliśmy się utraty bramek, a dołożyliśmy też swoje. W każdym meczu dużo strzelamy, w tym trochę mniej straciliśmy, bo tylko dwie bramki. Wydawałoby się, że to nie jest mało, ale to i tak mniej niż w innych meczach. I to nam dało upragnione trzy punkty.

- Zasłużone 3 punkty?

- Myślę, że zasłużone. Chłopcy pokazali fajną, ambitną grę. Byli drużyną wyróżniającą się zarówno pod względem piłkarskim, jak i motorycznym. Było widać chęć przerwania passy porażek i chwała im za to.

- Jak to się stało, że przed tą kolejką mieliście najwięcej goli strzelonych oraz najwięcej goli straconych?

- Przerabiam to już drugi rok. Młodzi chłopcy z dużymi umiejętnościami piłkarskimi stwarzają sobie dużo sytuacji. Potrafią grać kreatywnie w ofensywie, ale przez to otwieramy się, gramy szeroko i mamy problemy z powrotami, zabezpieczeniem się przed kontrą. Dużo strzelamy, ale koncentracja w defensywie to jest nasz problem. Myślę, że powoli, jak nabierzemy pewności siebie, to będziemy te punkty jeden do drugiego dokładać i będziemy pracować nad tym, żeby ta drużyna była w górnej części tabeli.

- Czy może to być wina tego, że w tym sezonie mniej zawodników z pierwszej drużyny schodzi do rezerw?

- Może nie tyle mniej, co ci zawodnicy, którzy schodzą, to też jest pokolenie młodzieżowców. W zeszłym sezonie schodzili doświadczeni: Zganiacz, Varadi, Gancarczyk, a teraz schodzą zawodnicy zdecydowanie mniej doświadczeni, jak Kuba czy Kacper Piątkowie, Pańkowski i Fortuna. Wszyscy są młodzieżowcami, dlatego brakuje nam trochę tego doświadczenia. Stąd też decyzja moja i klubu, żeby dołączył do nas Łukasz Kopczyk. To jest człowiek, który ma podnieść średnią wieku, ale przede wszystkim przekazać doświadczenie tym młodym chłopakom, żeby mieli się od kogo uczyć.

- Który z piłkarzy jest najbliżej wejścia na stałe do pierwszoligowej drużyny?

- Ja tak tego nie rozpatruję. U tych młodych chłopaków to się zmienia z tygodnia na tydzień. Każdy mecz wnikliwie analizujemy. Na meczu z Unią Racibórz na trybunach byli trenerzy Jurij Szatałow i Dietmar Brehmer. Wszyscy ze sztabu szkoleniowego jesteśmy zaangażowani w to, żeby tych zawodników oglądać i widzimy jak się zmieniają. Raz bliżej jest Wróblewski, raz Piątek, raz Pańkowski. My obserwujemy, co się w ich rozwoju dzieje i reagujemy. Zawodnik najpierw gdzieś tam wskakuje do dwudziestki treningowej, potem do osiemnastki meczowej. Staramy się jednak robić to z chłodną głową, żeby ktoś za szybko się nie sparzył i nikogo też nie forujemy.

Rozmawiał Piotr Tubacki