Sponsorem tytularnym rozgrywek jest InterHall.
Młodzież spod Jasnej Góry bardzo szybko zapewniła sobie sporo komfortu, w nieco ponad pół godziny aplikując rówieśnikom spod szyldu Rekordu II aż trzy gole. Pierwsze trafienie w nowych barwach zaliczył 17-letni Adam Basse, pozyskany przez Raków parę tygodni temu z wrocławskiego Śląska. Ma już za sobą debiut w ekstraklasie, jeszcze w szeregach wrocławian, w Częstochowie trenuje z pierwszym zespołem, łapie komplementy ze strony Marka Papszuna („Wierzę, że Adam ma potencjał, który pozwoli mu się u nas rozwinąć” - mówił o nim niedawno na łamach „Przeglądu Sportowego”) i pracuje na swą szansę w meczach rezerw – tak jak w sobotnie południe.
Dzieci we mgle
Bielszczanie dotrzymywali kroku liderom po przerwie, co zauważył ich trener. - Byliśmy świetną, walczącą, grającą z poświęceniem i dobrze kontratakującą drużyną. Szkoda, że jedynie przez drugie 45 minut... W pierwszej połowie: dzieci we mgle – wzdychał Szymon Niemczyk w rozmowie z klubowymi mediami.
Za plecami częstochowian zadanie domowe odrobiła Sparta, choć wygrana z broniącą się przed spadkiem Unią Dąbrowa Górnicza przyszła z trudem i przyniosła jej kibicom wiele nerwów. - Żadna z drużyn, zwłaszcza tych walczących o życie, nie podda się bez walki. Będziemy musieli mozolnie kruszyć ich „mury” - mówił przed startem rundy wiosennej najbardziej doświadczony Spartanin, Grzegorz Goncerz. Trafnie przewidywał; na szczęście dla jego zespołu, owo „kruszenie” - skromnie bo skromnie – na razie się udaje.
Sparta doszlusowała w tabeli do Rozwoju, który zremisował w Ptakowicach z nieobliczalną jak zawsze Dramą Zbrosławice. - Gospodarze postawili nam trudne warunki, więc trzeba doceniać ten punkt – podkreślał bramkarz katowiczan, Bartosz Golik w rozmowie z klubową TV. Gospodarze mieli sporo dobrych okazji, ale – pomijając akcję z 22. minuty – nie zdołali go pokonać. - Czułem się rewelacyjnie w bramce, i cieszę się, że pomogłem przy zdobyciu tego punktu – dopowiadał doświadczony golkiper. - Teraz czekamy już na najbliższy mecz, z utytułowanym rywalem.
Derby pod napięciem
W sobotę na Asnyka przyjedzie Ruch Radzionków, który – wobec pauzy Victorii Częstochowa – wykorzystał szansę wskoczenia w tabeli zaraz za plecy czołowego tercetu. Derby powiatu tarnogórskiego miały niepowtarzalny klimat (grano przy jupiterach i pełnych trybunach), wysoki poziom sportowy i potężną dawkę nerwów! - Bardzo chcieliśmy rehabilitacji po blamażu przed tygodniem w Ornontowicach. Tym bardziej, że przyszło dużo kibiców, a to dla nich gramy – przypominał Michał Szromek. Napastnik „Cidrów” miał parę dobrych okazji na gola, trafił dopiero w samej końcówce. - Wcześniej brakowało nam trochę szczęścia, ale nieważne, kiedy wpadnie; ważne że w ogóle wpadnie – podkreślał autor zwycięskiej bramki.
Jej okoliczności wywołały ogromne emocje: tarnogórzanie utrzymywali, że po strzale Szromka bramkarz Bartosz Soliński zdołał wybić piłkę, nim ta całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Sędziowski zespół był jednak odmiennego zdania: po konsultacji z asystentem, Rafał Rokosz wskazał na środek boiska!
„Siedziało” tylko w poniedziałek
W dyskusję o trafieniu włączył się nawet... poseł ziemi tarnogórskiej! „Jedyna bramka wywołała olbrzymie emocje. Piłkarze Gwarka protestowali utrzymując, że piłka nie przeszła linii końcowej. Akurat stałem w tym miejscu i widziałem, że zdecydowanie przeszła (tak z pół metra). Sędzia boczny wskazał prawidłowo” - napisał w mediach społecznościowych Tomasz Głogowski.
- Typowy mecz derbowy. Wiadomo było, że wygra ten, kto pierwszy strzeli bramkę. Cieszę się, że zrobiliśmy to my – radował się Marcin Trzcionka, trener gospodarzy. I przyznawał, że kolejne okazje podopiecznych, po których piłka albo o centymetry mijała bramkę gości, albo świetnie reagował Bartosz Soliński. - Pracowaliśmy mocno w poniedziałek nad uderzeniami, bo wiedzieliśmy, że będziemy mieć takie sytuacje. I na treningu „siedziało”, ale mecz to nie trening – dodawał opiekun Ruchu, chwaląc golkiperów obu drużyn. - U nas też Dawid wybronił parę sytuacji – dodawał. Dawid Stambuła rzeczywiście miał kilka świetnych interwencji; po jednej z nich tarnogórzanie dowodzili, że piłka przekroczyła linię bramkową. W tym przypadku arbitrzy z nimi się nie zgodzili.
Debiut-marzenie
W drugiej połówce tabeli kluczowy mecz odbył się w Wodzisławiu. Debiut-marzenie w szeregach Odry zaliczył Szymon Wąsik: pojawił się na murawie w 80. minucie, cztery minuty później zdobył zwycięską bramkę dla swej drużyny!
Fot. Odra Wodzisław
21. kolejka I Ligi Śląskiej – InterHall
Polonia Łaziska Górne – Gwarek Ornontowice 1:0 (0:0)
Bramka – Fabisiak (73.)
Drama Zbrosławice – Rozwój Katowice 1:1 (1:1)
Bramki: Siwek (22.) - Rogowski (44.)
Sparta Katowice – Unia Dąbrowa Górnicza 1:0 (1:0)
Bramka – Michalski (23.)
Raków II Częstochowa – Rekord II Bielsko-Biała 3:0 (3:0)
Bramki: Basse (5.), Łukasiewicz (23.), Pawłowski (33.)
Spójnia Landek – Piast II Gliwice 0:0
Kuźnia Ustroń – Row 1964 Rybnik 1:0 (0:0)
Bramka – James (69.)
Odra Wodzisław – Przemsza Siewierz 2:1 (0:0)
Bramki: Oślizlok (50.), Wąsik (84.) - Włodarczyk (53.)
Ruch Radzionków – Gwarek Tarnowskie Góry 1:0 (0:0)
Bramka – Szromek (86.)
Podbeskidzie II Bielsko-Biała – Decor Bełk 0:0
Victoria Częstochowa Pauzowała
Tabela I Ligi Śląskiej – InterHall TUTAJ
Tekst: Dariusz Leśnikowski