Śląski ZPN

Piotr Wielki powiódł „Spartan” do triumfu w bitwie herosów w I Lidze Śląskiej – InterHall

10/04/2025 10:09

Już byli w ogródku, witali się z gąską... - świetnie grająca tej wiosny częstochowska młodzież miała po weekendowej kolejce już sześciopunktową przewagę nad „Spartanami”. Środowy wieczór był więc ostatnim momentem, by katowiczanie – nie kryjący trzecioligowych ambicji – spróbowali postawić szlaban na autostradzie „rezerwistów” do awansu. I tak zrobili!


Tomasz Wróbel ma na razie stuprocentową skuteczność swych działań trenerskich. O ile pokonanie rezerw Podbeskidzia – ze względu na pozycje obu ekip w tabeli – niespodzianką nie było, o tyle sposób „rozprawienia się” z podopiecznymi Dariusza Klaczy musi budzić uznanie. Do efektownego sukcesu na murawie powiódł „Spartan” Piotr Strączek. 24-letni snajper dołączył do katowickiej ekipy niemal w przeddzień startu rundy wiosennej, z trzecioligowej Unii Turza Śląska. Za sobą ma doświadczenia zbierane na międzynarodowej arenie – w 2. i 3. lidze słowackiej, a także w Bayernliga Nord, czyli na piątym poziomie rozgrywkowym w Niemczech. Dobrze spożytkował je w środowy wieczór: jego hat-trick pozwolił na zbliżenie się do ekipy Rakowa II na dystans trzech punktów!

Wśród gości – zwłaszcza w 1. połowie – wynik „trzymał” bramkarz Muhamed Šahinović. Brakowało za to – charakterystycznej dla częstochowskiej młodzieży – pomysłowości w ofensywie. Tylko z trybun mecz obserwował najskuteczniejszy zawodnik „rezerwistów”, David Kabala. 

Fot. Sparta Katowice

Remisy za plecami liderów

Wiele wskazuje na to, że właśnie między uczestnikami środowego meczu na obiekcie Rapidu w Katowicach rozstrzygnie się kwestia awansu bezpośredniego oraz udziału w barażach o 3. ligę. Drużyny za plecami Rakowa II i Sparty gubią bowiem kolejne punkty. Tak było w środę w przypadku Rozwoju. Podopieczni Rafała Bosowskiego mieli już dwubramkową zaliczkę (dwie asysty Daniela Kaletki) w starciu z niepokonaną wiosną ekipą z Bełku, roztrwonili ją jednak w niespełna 120 sekund! Za to zawodnicy Marcina Trzcionki w Siewierzu w ogóle nie strzelili gola, choć ostatni kwadrans – po czerwonej kartce dla Norberta Bębenka – grali z przewagą jednego zawodnika. - Taką Przemszę – walczącą z determinacją – chcę widzieć! - mówił po końcowym gwizdku trener gospodarzy, Dawid Jarka, w rozmowie z klubową TV. Pod jego batutą siewierzanie jeszcze nie przegrali w lidze. - W paru momentach pachniało dla nas bramką, ale i były fragmenty, w których to Ruch nas nacisnął. Jestem więc zadowolony z remisu i z faktu, że nie straciliśmy gola – dodawał były snajper m.in. „Cidrów”. Radzionkowian już w niedzielę czeka bój o 4. miejsce z bezpośrednim sąsiadem w tabeli, Victorią. Częstochowianie przełamali serię trzech gier bez wygranej, choć – zwłaszcza w 2. połowie – goście ze Zbrosławic mogli pokusić się o odwrócenie losów rywalizacji. Nie po raz pierwszy tej wiosny brakło im jednak skuteczności. 

Syn na tropach ojca

Tejże nie brakowało za to piłkarzom ROW-u 1964, a ozdobą meczu z Polonią Łaziska Górne (5:1) było trafienie Pawła Mandrysza. Symboliczna była radość pomocnika w objęciach trenera, prywatnie – jego ojca. Ileż razy Piotr Mandrysz zachwycał podobnymi trafieniami na boiskach ekstraklasy! 

Fot. ROW 1964 Rybnik

Klasa po gruzińsku

Sporo goli padło też w meczu z udziałem innego zespołu z tradycjami w piłkarskiej elicie. W Wodzisławiu o zadowoleniu gospodarzy trudno jednak było mówić. Choć Marcin Oślizlok znów powiększył swój – coraz bardziej imponujący – dorobek snajperski, Odra zeszła z boiska pokonana. - Cała drużyna ciężko pracuje, chce się utrzymać. Potrafimy się podnieść w trudnych momentach – cieszył się trener gości, Patryk Pindel. Jedną z bramek dla jego podopiecznych ze Spójni Landek zdobył były reprezentant Gruzji, Giorgi Merebaszwili. Dziś były gracz m.in. Dinama Tbilisi, OFI Kreta, Wisły Płock i Podbeskidzia ma już 39 lat, ale wciąż potrafi zaskakiwać defensywę rywali! Rozstrzygnięcie – bolesne dla wodzisławian (2:3) – padło zaś za sprawą trafienia samobójczego.

Spójnia „doszlusowała” w ten sposób do grupy zespołów z miejsc 12-14, które – w razie niekorzystnego układu spadkowiczów z 2. i 3. ligi – mogą oznaczać niebezpieczeństwo degradacji. 

Między nami, Gwarkami

Jest w niej także Gwarek Tarnowskie Góry. Drużyna Adama Krzęciesy – dopiero po raz drugi tej wiosny zachowując czyste konto – wyrwała zwycięstwo swemu imiennikowi z Ornontowic, a zwycięskie trafienie w doliczonym czasie gry zaliczył mający w CV występy w 1. i 2. lidze Hubert Tylec. Nieco wcześniej na miano bohatera gospodarzy zapracował też Bartosz Soliński, broniąc „setkę”, jaką mieli goście. 

Bielskie nastroje: niedosyt po remisie, nadzieja po porażce

O utrzymaniu w I Lidze Śląskiej – InterHall wciąż myślą także w Podbeskidziu. Rezewy „górali” przywiozły cenny punkt z Gliwic, choć... mogły zgarnąć i pełną pulę. - Na bazie sytuacji, które stworzyliśmy, mogliśmy spokojnie wyjechać ze zwycięstwem. Stąd niedosyt, choć to punkt z mocnym rywalem na jego boisku – mówił serwisowi „sportowebeskidy.pl” trener bielszczan, Tomasz Górkiewicz.

Jego kolega po fachu „zza miedzy”, Szymon Niemczyk, też wreszcie mógł skomplementować swych podopiecznych z rezerw Rekordu. - Chciałem widzieć i zobaczyłem drużynę, która walczy do końca, która po straconej bramce bierze piłkę pod pachę i biegnie z nią na środek boiska. Mecz finalnie przegraliśmy, ale od strony wolicjonalnej taki zespół chcę oglądać i prowadzić. Na takiej postawie możemy budować! - mówił, cytowany przez klubową stronę. Mecz z Kuźnią był pełen zadziwiających zwrotów akcji. Prowadzenie drużynie spod Równicy dał Samuel Addo, ale kilka minut później musiał ustąpić miejsca na boisku... rezerwowemu bramkarzowi, Adamowi Jaskowi. Za nieprzepisową interwencję poza polem karnym czerwoną kartką ukarany bowiem został podstawowy golkiper Kuźni, Paweł Florek. Grając w osłabieniu, podopieczni Karola Sieńskiego zdołali podwyższyć prowadzenie, by w końcówce... roztrwonić je w kilkadziesiąt sekund! Ostatni cios należał jednak do nich, a zadał go Mykoł Bui, kapitalnie egzekwując rzut wolny!

Najbliższa kolejka 1. Ligi Śląskiej – InterHall już w ten weekend, zapraszamy na trybuny!

 

Tekst: Dariusz Leśnikowski

 

26. Kolejka I Ligi Śląskiej – InterHall

SPARTA KATOWICE – RAKÓW II CZĘSTOCHOWA 4:1 (0:0)

Bramki: Strączek (57., 62., 90.), P. Mazurek (73.) - Pawłowski (65.)

ROZWÓJ KATOWICE – LKS DECOR BEŁK 2:2 (1:0)

Bramki: Jarosz (7.), Zieliński (47.) - Krakowczyk (50., 52. Karny)

PRZEMSZA SIEWIERZ – RUCH RADZIONKÓW 0:0

VICTORIA CZĘSTOCHOWA- DRAMA ZBROSŁAWICE 2:1 (2:0)

Bramki: Skibiński (11.), Włodarek (32.) - Siwek (68.)

PIAST II GLIWICE – PODBESKIDZIE II BIELSKO-BIAŁA 0:0

ROW 1964 RYBNIK – POLONIA ŁAZISKA GÓRNE 5:1 (1:0)

Bramki: Kuczera (10. Karny), Mandrysz (63.), Janik (85. Karny), Juraszczyk (90+4.), Spratek (90+5.) - Buchczik (81.)

REKORD II BIELSKO-BIAŁA – KUŹNIA USTROŃ 2:3 (0:1)

Bramki: Sobek (80.), Młocek (81.) - Ubong (19.), Szlufarski (51.), Bui (87.)

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – GWAREK ORNONTOWICE 1:0 (1:0)

Bramka – Tylec (90+1.)

ODRA WODZISŁAW – SPÓJNIA LANDEK 2:3 (1:1)

Bramki: Oślizlok (35. Karny, 53.) - Turoń (37.), Merebaszwili (52.) Kalisz (70., samob.)

UNIA DĄBROWA GÓRNICZA pauzowała

 

SKARBIEC KIBICA I LIGI ŚLĄSKIEJ INTERHALL DO PODBRANIA >>>TUTAJ<<<

 

Wyniki i tabela I Ligi Śląskiej Interhall TUTAJ

 

Sponsorem tytularnym rozgrywek jest Firma InterHall.