Śląski ZPN

Skoczów to piłkarskie serce regionu

3/12/2017 18:14

Wiceprezes Podokręgu Skoczów Tomasz Michalak podczas uroczystości 40-lecia podokręgu był mocno zapracowany, ale było widać, że cieszy się z ilości prezesów klubów działających w regionie oraz zaproszonych gości.


- W tym roku skupiliśmy się oczywiście – tak jak w każdym sezonie – na rozgrywkach, ale nie ma co ukrywać, że jubileusz to coś wyjątkowego – mówi Tomasz Michalak. - Zwłaszcza, że to taka „okrągła” liczba. Największe zasługi w przygotowaniach ma jednak zdecydowanie prezes Bogusław Walica. On zrobił kolosalną robotę od wydania monografii po zaproszenie znamienitych ludzi. Dużą pomocą służyło nam także miasto Skoczów. Efekt był taki, że na koniec roku wszyscy mogli się spotkać i świętować „urodziny”. Cieszymy się, że wśród nas byli trzej założyciele na czele z „Mankiem” jak go nazywamy, czyli panem Emanuelem Mikołajczykiem, który był pierwszym prezesem oraz Adama Farana i Karol Hałgas. Zaproszony był też Adam Buchta, ale ze względów zdrowotnych nie mógł się pojawić wśród nas. Ale fajnie, że nadal mają w sercu naszą organizację, funkcjonują i cieszą się z nami.

- Burmistrz Skoczowa podkreślił, że piłkarskim sercem tego regionu jest właśnie Skoczów, który jest siedzibą władz podokręgu. Czy piłkarską wizytówką jest Beskid, w którym pełni pan funkcję wiceprezesa?

- Na razie stać nas na IV ligę, w której będziemy musieli wiosną walczyć o utrzymanie. Jak w wielu innych klubach na co dzień borykamy się z problemami finansowymi. Jak się nie ma strategicznego sponsora, który by zapewnił stabilizację i pewne jutro to poziom IV-ligowy stanowi wyzwanie, ale dajemy radę i myślę, że na koniec sezonu znajdziemy się na bezpiecznym miejscu. Naszym celem jest postawienie na swoją młodzież. Górnik Zabrze daje najlepszy przykład co znaczy wychowanek, któremu daje się szansę więc my też chcemy iść tym śladem.

- Kto będzie trenerem Beskidu w 2018 roku?

- Po ostatnim meczu rundy jesiennej pożegnaliśmy się z Mirosławem Szymurą, któremu skończyła się umowa. To jest supertrener, z którym mi się bardzo dobrze współpracowało. Fachowiec i każdemu klubowi, jeżeli tylko ktoś się będzie pytał, z czystym sercem go polecam, ale u nas nadszedł czas na zmianę i na jego miejsce przyszedł 38-letni Piotr Zmarzły. To młody szkoleniowiec, ale w Skoczowie mamy dobrą rękę do trenerów, bo u nas pracowali kiedyś Piotr Mandrysz i Adam Nocoń, którzy teraz są szkoleniowcami w I lidze więc liczymy, że to kolejny kandydat, który u nas się pokaże z dobrej strony i pójdzie wyżej.

- Jakie piłkarskie cele stawia pan przed sobą na 2018 rok?

- Dla mnie to znaczy dla klubu Beskid utrzymanie w IV lidze i zbudowanie mocnej drużyny. A dla podokręgu utrzymanie jak największej ilości drużyn, biorących udział w rozgrywkach. Dzisiaj mamy 39 klubów i 148 drużyn, co przy ilości mieszkańców naszego regionu powoduje, że możemy się szczycić naszą działalnością wśród podokręgów Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Do tego potrzebna jest jednak pomoc samorządów i nad tym będziemy musieli jeszcze mocniej popracować. Małe kluby opierają się na społecznej pracy działaczy, którzy poświęcaj czas i pieniądze, żeby utrzymać drużynę. Taki jubileusz jak ten nasz jest właśnie okazją żeby docenić takich ludzi i im podziękować, bo bez nich nie byłoby polskiej piłki nożnej. To jest właśnie ich święto, a ponieważ na obchodach 40-lecia pojawili się niemal wszyscy, w komplecie, to świadczy, że możemy na nich liczyć także w przyszłości. Musimy mobilizować wszystkie siły i zachęcać do działania młodych ludzi. Jeszcze trzy-cztery lata temu w ogóle ich nie było, a teraz już wchodzą do klubów, już przejmują stery i chcą działać. I to cieszy, bo to będzie procentować w przyszłości.